No to złe skarpetki. W górach nie można co parę metrów pociągać skarpetki. To znaczy nie trzymają się stopy lub kupiony mały numer. Możesz maksymalnie w nich do pracy chodzić.

No to fatalne skarpetki. Z targu za 2 zł, spiszą się lepiej.

Macie całkowitą rację,do kitu te skarpety. Było to wkurzające, jak co chwilę trzeba było się zatrzymywać żeby je poprawić. Szkoda... bo noga była sucha.

Nic tylko reklamacja.

Myślę, że to może być kwestia rozmiaru. Jeżeli masz np. 44, a dostępne rozmiary to: 41-43, 44-46, lepiej brać ten mniejszy - takie skarpety i tak się szybko rozciągną, a trochę mniejsze powinny lepiej leżeć na nodze.

Jest taki stary patent. Bardzo cienkie, elastyczne i dobrze przylegające skarpetki jako 1. warstwa a na nie coś grubszego. Stosowałem to w górach bardzo długo (obecnie tylko w pracy na 24 godzinnych koncertach ) i nigdy żadnego bąbla czy problemów z wilgocią nie miałem, a chodziło się paredziesiąt lat temu w opinaczach wojskowych czy glanach Pozdrowienia.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 25-09-2015 11:53 AM przez swiru.

Dzięki za wypowiedzi, myślę że znalazłem już dobre skarpety... simplex-vox, wcześniej o nich mówiłem, ale kupiłem jeszcze jedną parę, troszkę grubsze. Noga była sucha i nic nie trzeba było podciągnąć
Dodam, że kupuje w czeskim sklepie, jak wiele innych rzeczy, jest taniej niż u nas, mimo że korona jest o 50% drozsza.