W Poniedzialek mielismy dodatkowy dzien wolny od Pracy ,,Labor Day.. Tak ze mialem wolne Wolne od Baby-sitting . Planowalismy z Jaskiem wyskoczyc w gory. W naszych planach byl Burstall Mountain. w Peter Lougheed Provincial Park. Ale przez noc w niedziele na poniedzialek w okolicach Calgary bylo zadymione . Tak wczesniej z rana podjechalem dalej na zachod i nie moglem wcale zobaczyc naszych gor. Duzo sie lasow pali w British Columbia. Takze w Idaho Montana i California. Kiedy wiatr wieje od zachodniego poludnia to nam zawieje do gor i Calgary ten smrod. Ostatnio duzy pozar mamy w Jasper National Park i tak znowu jak wiatr zawieje od polnocy to mamy dym od tego Pozaru.. Takze tym dniu spogladnalem na mape z wiatrem i nie bylo mozliwosci na poprawe warunkow w poniedzialek. We wtorek obudzilem sie o 6 rano spogladnelem na mape z wiatrem wiatr mial byc od polnocnego wschodu i spogladnelem na gory wygladaly dosyc czysto. Zlapalem za telefon zadzwonilem do Jaska. Wyskoczymy, wyskoczymy odpowiedzial. To sie umowimy na parkingu Burstall Pass o 10 rano. Dzien sie zapowiadal fajny . Rano temperatura minus 1 a po poludniu ponad 20 stopni. Kiedy dojechalismy na parking to bylo plus 6 stopni i bylo pieknie bez dymu od porzarow.     .. Wyskoczylismy na trase o 10 rano. Pozniej z glownej trasy skrecilismy jak nam GPS pokazywal i GPS wskazywal nam ze ta trasa podchodzi pod ta gore i wychodzi na grzbiet. Fajnie kiedy podeszlismy pod ta gore to tam juz sie slady stop i cala mala scieszka urwala . Musielismy szukac wyjscia na wlasna reke a takze mysielismy podchodzic z wielka rozwaga bo bylo bardzo niebezpiecznie i nie bylo zadnych lancuchow. Jak bylismy juz w polowie pod gora na grzbied to GPS zmienil trase i przezucil ja gdzie nastepne do 100 metrow dalej na polnoc. Po drodze bylo duzo poluzowanych kamieni a takze przy przejsciu do jedyny opor aby sie nie zesliznac stanowil kijek. Wbijalem hiking kijek w te zlebisko a pozniej stawialem stope nad nim aby sie niezsunac z tego zlebiska w dol, a pozniej nastepny kijek . Pomalu dotarlismy na grzbiet a na grzbiecie juz GPS wskazalo na latwiejsze zejscie. Z grzbietu gory jeszcze bylo nastepne 40 min na szczyt. Podeszlismy do podnurza Burstall Mount i bylo jeszcze 50-60 metrow przed szczytem Ja sie zatrzymalem przed szczytem a Jasiek pozostawil plecak i za 10-15 min wyskoczyl na szczyt.         . Szczyt ten posiada duzo poluzowanych skal zlapiesz sie skalki rekoma i sie oderwie. Polozysz But na skalce i sie oderwie. Jest niebezpiecznie spinac sie na ta gore. Jest to taka Orla Perc bez lancuchow Bedac na szczycie na okolo zaczal sie pojawiac dym od pozarow a kiedy zeszlismy na parking to widok okolic byl zadymiony.     . A obecnie dym nadszel do Calgary. Zdjecia...                                                                                                             ..