Ciag dalszy od Wtorku.....We Srode mialo byc o wiele cieplej w gorach niz we wtorek. Mialo byc +32 stopnie. Znowu wyjechalem rano i dojechalem do konca drogi 546 na parking. Postanowilem w tym dniu wyskoczyc na Mount Burns East peak. Tylko w domu przegladalem wrzystkie opisy na ten temat, a szczegolnie mnie interesowala gdzie sie ta trasa zaczyna podejscie od Zuzlowej drogi. Z Wyskoczylem na ta zuzlowa droge idac na zachod i ogladalem wszelkie oznaczenia tej trasy, moze ktos pozostawil foot print. Nie znalalem zadnej mozliwosci podejscia na ta gore. Zawrocilem do oznaczenia tras mapy kolo drogi wiec postanowilem podejsc od innego miejsca. Idac ta trasa dotarlem to whiskey lake bylo to jakies dzikie zabagnione jezioro cuchnace jakby sie skunk bawil w okolicy i opryskal drzewa..     Patrzac dalej to bylo mnostwo drzewa powylomanywego na trasie i wiec nie bylo mozliwosci na tej trasie spotkac czlowieka. Zawrocilem od jeziora i postanowilem od tej przydroznej mapki podejsc bardziej na zachod i znalez jakis znak na ziemi gdzie sie trasa ta zaczyna. Odeszlem moze ze dwa km na zachod ta droga i nie zauwazylem zadnej mozliwosci jakiegosc miejsca do podejscia.Idac sobie na zachod przez droge przebiegla skokiem ropucha     . Nie cierpie takiego czegosc co mnie przed demna przebiega. Ropucha to zly Omens. jezeli ropucha przejdzie ci droge to masz klopoty z tesciowa Moja tesciowa odeszla to jaki klopot nadchodzi. . No i wlasnie sie spelnilo.. Zostalem zaatakowany nie przez misia tylko przez kurke lesna. ..                 ...Ta kurka byla tak zazarta ze mnie attakowala az prze kilka minut nawet kiedy zawrocilem to szla bokiem drogi az przez 50 metrow kolo mnie. To juz nie zarty zly Omens i postanowilem zawrocic i podejsc w inne miejsce. . O za chwile zauwazylem goscia z psem podchodzil w moim kierunku. Zatrzymalismy sie i zaczelismy rozmowe na temat Mount Burns i podejscie na ta gore. Wyskoczyl nam spolny temat ze mozemy razem podejsc pod ta gore i wejsc na grzbiet tej gory. Podeslismy znowu pod ta mape. I od tego miejsca mial byc punkt podejscia na gore. Podchodzilismy i nie bylo tak zle szlo sie lasem i nie bylo widocznej trasy bylo okey. . Kiedy znalezlismy sie w troche otwatym terenie gosciu wyciagnal z plecaka drona, i wyslal go w 150 metrow w gore do rozpoznania terenu....                 .. Widzielismy dokladnie miejsce gdzie mielismy podejsc i bylismy w dobrej sytuacji bez klopotow. Nawet bez drona bylismy w odpowiednim miejscu do podejscia. Pod grzbietem gory juz zauwazylismy trase ktora przebiegala bokiem gory i mozna bylo dotrzec az do konca. Tym razem Byl bardzo upalny dzien bylo goraco i gosciu zatrzymal sie na grzbiecie gorki na poczatku i powiedzial ze jego pies kaleczy stopy na tych kamieniach i bedzie czekal na mnie nie pojdzie dalej.     .. Mowie do niego ze jak sobie zyczy to moze zawrocic uparl sie ze bedzie czekac na mnie. Wiec zostal mi krotki czas aby odejsc dalej nie do konca zawrocilem za 35 minut. Jednak bylo bardzo goraco w tym dniu a na nastepny dzien mialo byc + 34 stopnie. Po powrocie na kamping wymoczylem gardlo wrumie i wymoczylem stopy w rumie. Czulem sie swietnie po zabiegu. Na nastepny dzien juz bylo goraco wloczylem sie kolo rzeki zagladnelem do Blue rock canyon,             spedzilem tylko 1.30 hrs lazenia i to koniec na Czwartek. W piatek do poludnia wrocilem do Calgary a od niedzieli ma byc zmiana pogody rain, rain Zdjecia z grzbietu gory Burns....                                                                                                                             ...

Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-06-2021 02:58 AM przez grizzly.

U nas się mówi o czarnym kocie przez drogę jak przebiegnie. Ropucha? Pierwszy raz słyszę i to o teściowej?
Co do kurki, to chyba cietrzew głuszec w toku i chciał zmierzyć siły z natrętnym osobnikiem.
O dronie na górskie wycieczki też rozmyślałem. Byłyby inne zdjęcia do zadokumentowania naszych wycieczek.

A ja nigdy nie pomyślałem o takim wykorzystaniu drona, żeby na ścieżce leśnej (a raczej bezścieżce) zorientować się w położeniu i dalszej drodze:-)
Chociaż w naszych górach chyba wystarczy mapa z GPS.

Super teren na wypoczynek, choć temperatury 30+ nie sprzyjają wędrówkom
I fajne masz tam Grizzly te parkingi, aż się trochę nie dziwię tym ludziom, którzy jadą w taki teren tylko upiec schabowego

A ja nigdy nie pomyślałem o takim wykorzystaniu drona, żeby na ścieżce leśnej (a raczej bezścieżce) zorientować się w położeniu i dalszej drodze:-)
Chociaż w naszych górach chyba wystarczy mapa z GPS.

Super teren na wypoczynek, choć temperatury 30+ nie sprzyjają wędrówkom
I fajne masz tam Grizzly te parkingi, aż się trochę nie dziwię tym ludziom, którzy jadą w taki teren tylko upiec schabowego

Z tym dronem to nie taka prosta sprawa.. Na przyklad nie wolno zadnego dronu uzywac w Narodowych Parkach. Za uzywanie mozna nawet zaplacic kare do 25000 tys dollarow. Ale znajduja sie tacy co je uzywaja. Byl taki wypadek nad Athabaska Fall gdzie gosciu uzyl takiego drona zimowa pora 9 marca tego roku . I ten drone mu upadl do canonionu. Wiec wszedl tam aby by go wydostac i wtedy zesliznal sie na lodzie , spadl do wody i omalo nie zniknal pod warstwa lodu Dzieki przymarznietej choince na lodzie za ktora sie zlapal i mogl sie wyczolgac na zewnatrz. Mial szczescie ze mu nie wlepili mandatu za uzywanie dronu. Mozna filmik obejrzec gdzie sie wpisze na google.. Athabasca Fall drone.. Tak samo sa przepisy w Provincjonalnych parkarkach i mozna dostac kare za uzywanie dronow. Sa zezwolenia do robienia filmow albo dla naukowcow zajmujacych sie przyroda i musza miec na to zezwolenie. Tak samo na drona powyzej 250 gramow musi sie zdawac pilota dronow egzamin a drony do 250 gramow se bez egzaminow. Sa klopty tym dlatego troche ludzi uzywa je w parkach i oczekuja na mandat Ja nie mysle o dronie, mysle jak jak wydostac sie na szczyt patrzac na inne wzgorza i kierunek na GPS. Na starsze lata noszenie drona to dodatkowo waga do plecaka Wiec drona odpuszczam sobie..

Letnia pogoda zakonczyla sie w gorach w ta sobote. Sobote mielismy deszcz, grad i na poludniu od Calgary Tornado. Dopiero w Sobote 12 Czerwca ma nadejsc cieplej. Nawet co zapowiadali dzisiaj na wiadomosciach ze na drodze Hwy 93 od lake Louise do Jasper a szczegolnie nad Athabasca Glacier dzisiaj ma spadnac od 25 do 40 cm sniegu. Jutro ma spadnac od 12 do 20 cm a pojutrze od 3 do 5 cm ... Biedne Niedzwiatki . Od soboty sie znowu ogrzewa. Na przyszly tydzien od Poniedzialku zabieram Trailer do Boulton Creek Peter lougheed Prowincial Park na 4 nocki.Bede wyjezdzac 14 . Mialem wyjezdzac 21 czerwca ale sie cofnelem bo znowu od 19 czerwca zapowiadaja oziebienie w gorach. YoYo raz cieplo raz zimno. Welcome

Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-06-2021 02:29 AM przez grizzly.

Po przyjezdzie z Sheep River Provincial Park Planowalem jakis sobie wyskok w gory na 4 nocki. Od 6 czerwca pogoda byla chlodna i nawet sypalo po gorach sniegiem. Trwalo tak az do 11 czerwca. Mialem zarezerwowany wyskok na 21-22-23-24-25 Tylko na te dni zapowiadali chlodno w gorach Wiec spogladalem na rezerwacje i doszczeglem ze ktos odmowil sobie camping od 14 do 18 Czerwca. Miala byc w tym czasie fajna pogoda. Ten camping ktory mialem zarezerwowany od 21 do 25 Czerwca byl sobie bardziej prymitywny ale posiadam solar panel i to mi napedza electrycznoscia moj trailer. . Na ta nowe miejsce na 14 do 18 Czerwca mialem na Campingu eletrycznosc do podlaczenia. I to DOBRZE bo moglem sobie wyprasowac zmokniete skarpety Zatrzymalem sie na Campingu Elkwood Peter logheed provincial park. W poniedzialek 14 dojechalem na camping po 4 pm. rozlozylem trailer i zaczelem planowac co nastapi a jutro. Mysle i mysle i sie domyslilem ze nie wzialem ze soba zadnych butow na hiking. Wiec co to musze wracac . Pozostawilem trailer i zpowrotem do Calgary wyjechalem przed 6 pm a powrocilem po 9 pm. Zdarzylo mi sie to pierwzsy raz. Nie wiem nie znam ale mysle ze w niedziele i w ten poniedzialek mielismy ponad 30 C. W niedziele zabralem wnuka do wesolego miateczka i tam mnie wyciagnal na rozne karuzela bo dorosla osoba musiala siedziec z nim, a kiedy powrocilem do domu do stale sie mi w glowie krecilo przez te karuzele i przez to zakrecilo mi troche ta pamiec w tym upale. Zanim usnelem to sobie powiedzialem ze bede sobie jutro planowal na ten dzien wyskok. We wtorek obudzilem sie rano i pioruny walily w okolicy. O 7,30 rano nadszel grad i ulewa przez pol godziny..     . O 8.30 znowu burza i o 10 znowu. Wiec pozostal mi rower po jezdzic sobie wokol campingu. Spogladalem ciagle na niebo i zauwazylem ze sie cos poluznia na dobre z ta pogoda. Wiec zaplanowalem sobie wyskok na Grizzly Peak na ktorym bylem kilka razy. Na trase wyskoczylem przed 1 pm i powrocilem po 4 pm. Kiedy dodarlem na wzgorze zauwazylem ze od jezior nadciaga burza wiec staralem sie szybko zsunac z tego miejsca     .. Mialem szczescie ze mnie deszcz dorwal 50 metrow przed samochodem. Po drodze naliczylem sie tylko 6 osob. Kiedy powrocilem do samochodu to zaskoczylo mnie ze niedalego trasy objadal trawke czarny gryzon...     . nawet nie spogladnal na mnie. Wiecej zdjec z tego miejsca.......                                                                                                                                                                 .... Ciag Dalszy...

Po powrocie z grizzly peak wskoczylem do Informacji i zapytalem sie jaka bedzie pogoda na Srode. Ma byc sloneczna taka dostalem odpowiedz. We Srode wstalem rano i spogladam na zewnatrz jest wszedzie mokro a slonca nie widac. Wiec odczekalem do 11 rano i postanowilem wyskoczyc na Little Lougheed Peak. Po drodze zauwazylem ze snieg w okolicach sypal po niektorych gorach         .Wszedzie bylo pochmurnie mimo tego postanowilem wejsc na ten szczyt. Po 12 wyruszylem na trase bylo dosyc sporo ludzi doliczylem sie az 15 osob. Kiedy dotarlem na szczyt nagle nadszel snieg .grad i trwal tak przez 10 minut.     ... Po 10 minutach nastapila o wiele ladniejsza pogoda. Wczoraj i dzisiaj ciagle wial zimny wiatr i dosyc silny wiatr na grizzly peak byl dosyc duzy az stawial opur przed podejsciem na przelecz a na szczycie bylo spokojnie. Wiec zaliczylem drugie wzgorze tym razem Wieksze gory maja o wiele wiecej sniegu i nie widze aby ktos sie wybieral na nie. Pozostaly mi tylko mniejsze gory.. Zdjecia z Little Lougheed peak....                                                                                                                                                         .... Ciag dalszy nastapi...

Pozostal mi Czwartek na lazenie po gorach. Czwartek rano postanowilem wyskoczyc sobie na Mount Baldy. Tylko postanowilem zaliczyc sobie West and south peak. Pogoda byla sloneczna ale wial chlodny wiatr. Po drodze przechodzilem kolo scianki gdzie sie spinali. Doszedlem na przelecz i nie bylo zadnego zywego ducha. Zauwazylem ze kilka osob bylo na Polnocnym stoku Mount Baldy ale w to miejsce co ja sie wybralem nie zauwazylem zadnych ludzi. Bylem samotny na tych wzgorzach. Podejscia z jednego na drugie wzgorze sa dosyc strome i wiec malo ludzi wybiera sie w te miejsca. Mount Baldy ma gdzies 2145 m a podejscie jest kolo 750 m. Little Lougheed jest 2483 m a podejscie 780 m. Grizzly peek jest 2545 m a podejscie kolo 900 m. Powwrocilem na parking po poludniu i w piatek musialem powrocic do Calgary. Nad ranem temperatura spadla na campingu we srode do plus 6 tak samo w Czwartek a w piatek zrobilo sie cieplej. Dzisiaj spogladam mamy pogode deszczowa w Calgary. Zdjecia z Mount Baldy.....                                                                                                                                                                                     ... CDN.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-06-2021 02:51 PM przez grizzly.

Wiecej zdjec z Mount Baldy...                                 ... Na nastepny dzien musialem powrocic do Calgary. Po spakowaniu sie postanowilem podjechac na gorne jezioro. ...         . na brzegu jeziora rodzina ground suirrel sie zadomowila i tam sobie zamieszkala . Bylo ich sporo. A jedna stale byla na warcie i dawala znaki innym kiedy zblizalem sie do nich...         . Do Calgary powrocilem o godzinie 2.30 po poludniu bylo cieplo plus 24 stopnie.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-06-2021 02:50 PM przez grizzly.

Po przyjezdzie w Czerwcu z campingu Kananaskis. Od 1 lipca pogoda stala sie bardziej podobna do panstw na rowniku niz krajow blizej bieguna polnocnego Bylo bardzo goraco temperatury bily recordy w Albercie i BC. Wiec musialem sie chowac przed tym garacym klimatem i nie wychodzic w gory. Pozniej zaczelo sie z pogoda yoyo raz cieplo upaly a pozniej zimno deszcze ,burze i grad. 11 lipca zabralem corke z dziecmi i spedzilismy 5 nocek nad jeziorem. Bylo okey i nie bylo zbyt goraco. Po powrocie stale spogladalem na pogode aby wyskoczyc gdzies na przechadzke. W upalach nie bede wychodzil na szczyty gor . Beda dla mnie gorskie jeziora i wodospady. Wiec zaplanowalem we wtorek wyskoczyc wyskoczyc gdzies? a gdzie. Dzien przed wyjsciem mialem rozne plany ale zmienilem plan w dzien wyskoku. Postanowilem podejsc do Ribbon Lake kananaskis. Trasa 22 km do jeziora a dodatkowo dolaczylem kilka km aby podejsc do konca jeziora i tam spogladnac na tych co sa na campingu. Podejscie do 800 metrow. Z parkingu wyszedlem kolo 10 rano .Rano bylo chlodno i fajnie wedrowac wzdluz potoka. Juz o 12 w poludnie zrobilo sie cieplo i duszno. Podeszlem pod wodospad gdzie spadajace krople ochlodzily mnie i za chwile pod gorke. Doszedlem do jednego miejsca gdzie sa lancuchy i zchodzacy nocni turysci mieli troche klopotu wiec przepuscili mnie zanim oni zaczeli schodzic. Kiedy doszedlem do jeziora to mnie stado komarow przywitalo. Takze bak zapragnal mojej cieplej krwi sprubowac. Nie siedzialem dlugo przy jeziorze poniewaz sie chmurzylo od zachodu i nie wiadomo co wiatr przywloczy. Po 15 min postanowilem zawrocic. Wlasnie doszedlem do lancuchow i burza nadeszla gdzies w polowie drogi deszcz zaczal kropic i gdzies tam pioruny walily. Lancuchy zrobily sie sliskie a takze skalki staly sie sliskie ale zszedlem pomalu i zauwazylem ze pod gorke kilka osob zrezygnowalo wejscia pod gore i zawrocilo. Po 20 minutach burza przeszla i za 1,5 godziny w czasie powrotnej drogi znowu slonce pokazalo swoj policzek. ale nie bylo zbyt goraco i bylo tak swiezo po tym deszczu. Jutro w Calgary plus 32 stopnie powrot upalow na kilka dni Zdjecia z Ribbon Creek i zdjecia z wodospadu i z jeziora.....                                                                                                                                                                 .....18 do 21 lipca mam zarezerwowany Camping w Peter lougheed PP Tym razem znajomy dolaczy sie do mnie na te kilka dni i gdzies wyskoczymy razem a moze przeploszymy kilka grizlly w okolicy

Kurczę, Grizzly to ma fajne tereny:-)

Ta pięknie xazdraszczam

Cicho wszedzie ,glucho wszedzie ,co to bylo, co to bedzie... U nas cos sie posuwa do przodu. Tylko mamy duzo lasow plonacych w BC i nawet do Calgary dociera gesty meczacy dym od pozarow. Kilka miesiecy temu zarezerwowalem od 18 lipca do 22 lipca camping w Peter Lougheed PP. na Elkwood. Dla radosci dostalem wiadomosc od dawnego znajomego ktory przyjechal do Golden na kilka tygodni odpoczynku i lazenia po gorach. Umowilismy sie na spotkanie na campingu na 19 lipca. Od tego dnia do 21 lipca przez 3 dni bedziemy sie wloczyc w Kananaskis. Wyjechalem z domu w niedziele , na zewnatrz bylo okropnie widocznisc do 500 metrow. Nawet przy takie widocznosci i dymu temperatura utrzymywala sie do 18 stopni przez caly dzien. Dym byl koszmarny i palacy w krtani, a co bedzie w gorach zadalem sobie takie pytanie. Wyjechalem o 2 pm i dojechalem po 17 po poludniu. Ale zauwazylem ze widocznosc w gorach byla o wiele lepsza. Na nastepny dzien wstalem i dym nadszedl w okolicach. Wiec nie spieszylem sie i czekalem na Janka az dojedzie do mnie na Camping i wtedy w poludnie wyruszymy w gory. . Kolega dojechal i po rozpakowaniu postanowilismy wyskoczyc na trase. Bylo troche dymu w okolicach. Na miejscu rozgladnelem sie i wymyslilem podejcie na South Lawson Ridge . Druga nazwa to Maly Lawson. Trasa do 9 km zpowrotem i 770 m podejscia.Bylo mi troche duszno podchodzic odczuwalem w piersiach dym i take sobie palenie w krtani. Bylo takze goraco podchodzic ...ale na grzbiecie wiatr wial i musialem zarzucic sobie kurteczke. Powrocilismy na Camping. Po spozyciu posilku w okolicy pojawil sie znowu dodatkowy dym ale to byl dym od sasiedniego ogniska.     ... Nie znam dlaczego i na jaka glupote gosciu caly dzien z rodzina siedzial przy ognisku i rano i wieczorem palil i kopcil. Chyba brakowalo mu cos w glowie aby sie zachowac w ten sposob. Byl dym od pozarow a ten wiecej dymil. Dlatego ten smrod bardziej dawal sie nam we znaki. Ja juz podeszlem do Menadzera campingu i mu spominam dlaczego on musi tak kopcic. Ale menadzer odpowiedzial ze nie ma zabronione palic a sam po campingu rozwozil na sprzedaz drzewo na opal bo zarabial na nim. Federalne parki sa zamkniete na ogniska a provinciolnalne nie byly. Wiec kilka tych na campingu smrodzilo po okolicy. Od tego ogniska ten dym zaszkodzil mojemu znajomemu i postanowil sie spakowac wtym dniu pod wieczor i wyjechac do domu. Postanowil powrocic we Srode i tak powrocil. Przed spaniem musialem ,bo zabralem wlaczyc maszyne do czyszczenia powietrza w trailerze bo zabralem taka z domu. Za 1 godzine powietrze sie oczyscilo w trailerze i mialem wzgledna noc do spania. Kilka zdjec z tego podejscai na S Lawson Ridge.......                                                                                                                         .....Ciad Dalszy..

We wtorek wstalem po 7 rano. Tym razem bylo bardzo mozna odczuwac dym od pozarow i widocznosc byla niedobra Plany snulem od czasu kiedy wyszedlem na zewnatrz. Gdzie sie wybiore i w ktorym kierunku. W peter lougheed provincial park kolo gornego i dolnego jeziora jest inny klimat wietrzny. W tym miejscu spotykaja sie 3 doliny,od poludnia od polnocy i od zachodu. Tam moze byc dym od pozarow a mozna podjechac 15 -20 km bedzie wygladalo innaczej wiec snulem sobie plany na wyskok. Tak snulem przez kilka godzin wiec o 11 rano wyjechalem z campingu i dojechalem do Pocateria tam sie rozgladnelem i zdecydowalem sie na plan nowy. A wrzystko to bylo zaplanowane w ciagu kilku minut . Wiec postanowilem wyskoczyc w kierunku Black Prince lake. Trasa jest troche popularna przez doroslych z dziecmi tylko do Warspite Lake a pozniej to wiecej dla doroslych poniewaz potrzeba podejsc pod gore . Trasa jest ponad 10 Km i 720 m elevacji. Po przejsciu pierwszego jeziora podeszlem do wodospadu gdzie mozna bylo sie ochlodzic i odpoczac zrobic zdjecia i od tego miejsca znowu stromiej pod gore. Wyszedlem na otwarta przestrzen i bylo roznych sciezek w tym miejscu. Postanowilem isc prosto i doszedlem do podnurza Hermion peak i tam szukalem wody. jeziora nie bylo. Wiec postanowilem szukac w innym miejscu. Schodzac na dol postanowilem skrecic w lewo pod nastepne wzgorze. Ale zanim mialem podejsc to zagladnelem do plecaka aby cos przekasic w tym czasie przed dalsza wedrowka. No i tutaj sam siebie zaskoczylem nie zabralem nic do przekaski na droge. Pozostawilem wrzystko w lodowce Czy to juz stare lata , czy to ten dym ktory blokuje moja glowe przed mysleniem Moze to juz te dwie mozliwosci. Wiec aby dojsc do tego jeziora potrzebowalem 15 min. Idac bez posilku te 8 min pod gore zauwazylem swistaka.     I tak patrzylem na niego a on mi wskazuje tam , tam jeszcze dalej pod ta gore. Patrze na niego patrze dalej pod gore i mysle nastepnym razem podejde i zawrocilem . Kiedy doszedlem do wodospadow spotkalem 2 dziewczyny i spomnialem im moja historie powrotna bez zobaczenia jezior. Zaofiarowaly mi cos do jedzenia. Ale odmowilem i zostawiam to na przyszla wedrowke w innym czasie. Od 12 w poludnie dym sie przesunal w innym kierunku i pogoda byla mozliwa. Podejscie pod gore bylo w pocie czola. Bylo cieplo i duszno ale ten wodospad mnie otrzezwil. Nastepnym razem do zobaczenia przy jeziorze. Kilka zdjec z tego Miejsca......                                                                                                                                                                             .......Ciag Dalszy

Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-07-2021 02:21 AM przez grizzly.

Ten twój kumpel to pewnie góral ,fajny kapelusz
Góry pikne