RE: opowieści o tych, którzy pośród lodu i skał zostali na wieki...
Jan Długosz
W latach 1950. Jan Długosz, wśród kilkuset swoich wspinaczek, dokonał kilku skrajnie lub nadzwyczaj trudnych pierwszych wejść w Tatrach, w tym zimowych, szczególnie w basenie Morskiego Oka. Wymienić należy przede wszystkim: pierwsze wejście lewą częścią północno-wschodniej ściany Kazalnicy Mięguszowieckiej (z Czesławem Momatiukiem, 19-21 lipca 1955); pierwsze wejście środkiem ściany Mnicha, tzw. Wariant "R" (z Andrzejem Pietschem, 12-13 października 1955); pierwsze zimowe wejście środkiem północno-wschodniej ściany Kazalnicy Mięguszowieckiej (z Czesławem Momatiukiem, Andrzejem Pietschem i Marianem Własińskim, 6-8 marca 1957); pierwsze samotne wejście zimowe północną ścianą Wielkiego Szczytu Mięguszowieckiego (28 marca 1957); pierwszą direttissimę do sanktuarium Kazalnicy (z Maciejem Popko, 15 lipca 1958); pierwsze wejście zimowe na Buczynową Strażnicę Kominem Pokutników (z Ryszardem Berbeką, Maciejem Baranowskim i Zdzisławem Jakubowskim, 19 marca 1958).
Jan Długosz kilkakrotnie wspinał się w Alpach. Powtórzył dwa skrajnie trudne przejścia (Petit Dru zachodnią ścianą; Le Grand Capucin wschodnią ścianą) a w dniach 27-29 sierpnia 1961 wraz z Anglikami Chrisem Bonnigtonem, Donem Whillansem i Ianem Clough?em dokonał pierwszego wejścia na Mont Blanc środkowym Filarem Freney?a. Był to ostatni nierozwiązany wielki problem wspinaczkowy w Alpach, najwyższa i najodleglejsza ściana stopnia VI (skrajnie trudna) w Europie. Pod koniec lat 50. Jan Długosz wspinał się także w Kaukazie i w Pirynie. (Wówczas nie było jeszcze polskich wypraw w Hindukusz, nie mówiąc już o Himalajach.)
Jan Długosz interesował się literaturą, malarstwem, muzyką i filmem; był utalentowanym pisarzem, zafascynowanym walką z samym sobą w górach, metafizycznym obcowaniem z wszechobecną tam w mgnieniu oka śmiercią.
Janek Długosz, zdobywca najtrudniejszych ścian, schodząc trywialną drogą z Zadniego Kościelca po szkoleniu komandosów wojskowych, popełnił tę jedną pomyłkę wspinacza, o którą tak łatwo podczas łatwego schodzenia. Najprawdopodobniej skoczył na oblodzony, ruchomy głaz i poleciał wraz z nim. To, co było kiedyś jego ciałem, leżało w Żlebie Drewnowskiego. Jan Długosz-"Palant" (ur. 12 lipca 1929) zginął mając prawie dokładnie 33 lata. Leży na Pęksowym Brzyzku, starym zakopiańskim cmentarzu, niedaleko muru, pod szpiczastym głazem, przyniesionym spod Kościelca.
(*)