Grossglockner
|
Autor |
Wiadomość |
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
Grossglockner
Grossglockner - najwyższa góra Austrii
Trochę się nudzę i postanowiłem podzielić się z Wami wrażeniami i fotografiami z wyprawy na Grossglockner w dniach 31.8. - 2.9.2006. Nie wiem jeśli nie będę zanudzał innych Forumowiczów, ale zaryzukuję i może ktoś na podstawie mego opisu spróbuje zaliczyć tą górę.
Grossglockner 3798 m (Wielki Dzwon) - jest od końca I. wojny światowej najwyższą górą Austrii (przedtem był nim leżący dziś we Włoszech Ortler 3905 m). Jest to bardzo popularny wierzchołek, co widać na ilości wypraw. Na wierzchołek prowadzi więcej tras. My wyłaziliśmy tą chyba najłatwiejszą od południowej strony. Wyjście nie przekracza II. stopień UIAA w kombinacji skała-lód. Trudności techniczne się koncentrują na exponowanej grani między Kleinglocknerem i przełęczą Obere Glocnerscharte. Czas przejścia Lucknerhaus (parking) - Stüdlhütte 2,5 godz., Stüdlhütte - Erzherzog-Johann Hütte 2 godz., Erzherzog-Johann Hütte - Grossglockner 2 godz. Na trasie, głównie w wyższych partiach, trzeba się liczyć z korkami no i trzeba dodać czas na odpoczynek i przygotowanie.
Pozytywa:
+ dobrze zaawansowani w Tatrach górale, mający doświadczenie chodzenia w zespole związanych liną, nie mieli by mieć trudności (widziałem nawet dzieci),
+ w najcięższym miejscu są w skale zamocowane stalowe pręty w celu własnego zabezpieczenia się liną (patrz też jako - )
+ w razie pogody wspaniałe widoki na połowę Alp,
+ na trasie relatywnie dosyć dobrze wyposażonych schronisk z możliwością odwrotu,
Negatywa:
- w razie załamania pogody relatywnie szybkie zwiększenie się niebezpieczeństwa (w czasie burzy górne partie stają się śmiertelną pułapką czemu napomagają stalowe pręty),
- przez relatywnie ciężką trasę, dużo grup wspinaczkowych z nowicjuszami, co powoduje na trasie liczne korki,
- tylko ładna pogoda jest ta dobra, co jest w tych stronach problem.
Kiedy kończyłem swój pobyt w Dolomitach, tak 31.8.2006 roku dołączyłem do grupy swoich czterech kolegów przygotowanych na wyprawę na Grossglockner (GG). Po wprawdzie "zimowej" pogodzie w poprzednich dniach doszło do radykalnej zmiany na lepsze. Jest 13:30 i spotykamy się w Tyrolskim mieście Lienz. Po 20 km zjeżdżamy z drogi nr. 108 do doliny Kalser Tal. Tutaj zaczyna się podjazd i góry są bliżej.
Wsteczny widok na drogę w Karlser Tal
My jednak musimy do celu jechać jeszcze parę kilometrów. Koniec drogi jest pod opłatą (8 euro za samochód). Godzina 15:00, jesteśmy na obszernym parkingu blizko Lucknerhaus (1918 m). Pierwszy raz widzimy cel naszej wyprawy ? o 1880 m wyżej położony wierzchołek GG.
Chwila na parę zdjęć i przygotowanie ekwipunku. Nie zwlekamy i wyruszamy doliną Ködnitztal.
Do przejścia mamy trasę Lucknerhaus (1918 m) - Lucknerhütte (2241 m) - Stüdlhütte (2802 m) w czasie 2,5 godziny. Ścieżka wiedzie typową doliną, jakie można spotkać i w Tatrach. W połowie drogi mamy pierwsze odpoczynkowe miejsce - Lucknerhütte. Dla odświeżenia wyciągamy własne zasoby. Piwo tutaj kosztuje 3 euro. O jedzeniu wogóle nie wspominam. Za schroniskiem droga zaczyna być stroma. Trzeba nam pokonać jeszcze 561 m.
Na zdjęciu widzimy Lucknerhütte w tle z GG, na dalszym wsteczny widok na Lucknerhütte i niżej parking.
Bez technicznych przeszkód, ale stromo dochodzimy do miejsca naszego noclegu - Stüdlhütte. Jest 17:30. Już tutaj fantastyczne widoki na bliżej lub dalej oddalone góry. Od schroniska jest oddalony o 0,5 godziny wdzięczny wierzchołek - Fanatkogel (2905 m). Idealny dla górali, którzy nie mają za cel wyjść na GG. Restauracja w schronisku idelanie wyposażona. Jedzenie jak w hotelu. Tego na takiej wysokości jeszcze nie widziałem. Dla turystów naszego obszaru jednak za drogo. My sobie urządzamy piknik na przyzbie schroniska i kochamy się widokami.
Czas nam szybko ucieka. Jest 19:30, słońce zachodzi za poblizkie góry i szybko się ochładza. Trzeba przygotować miejsce do noclegu. Moi koledzy decydują się na nocleg pod namiotem (jest to możliwe dalej od schroniska). Ja, wymarznięty z Dolomitów, decyduję się na zbiorowy pokój (matrazenlager) w schronisku. Cena - 18 euro, ale ciepło.
Zachód słońca i stopy po kolegach, którzy poszli zbudować namioty.
Dla niektórych dzień jeszcze się nie skończył. Idziemy jednak do restauracji na piwo (3,5 euro). Tam dostrajamy swoje plany na jutro.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
|
|
04-05-2008 09:38 PM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Grossglockner
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
|
|
04-05-2008 09:51 PM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Grossglockner
W tym miejscu musimy ustawić się do kolejki. Dalsze negatywne przeżycie - wyprawy z profesionalnym przewodnikiem nie zważają na kolejkę i pchają się przez inne wyprawy i z naruszeniem bezpieczeństwa. Szkoda, że nie umiem po niemiecku, chyba bym temu przewodnikowi coś ostrego powiedział. Trawers do Glocknerscharte jest zabezpieczny liną. Obere Glocknerscharte = długość około 3 m, szerokość 30 cm, śnieg albo lód, na obie strony przepaściste stoki (ten na prawo słynny Żleb Pallaviciego). Dla mnie kluczowe miejsce. Wszyscy przechodzimy szczęśliwie i ostatnia przeszkoda - skalne płyty. Tutaj z kolegami używam dalszą pomoc - pętle z karabinkami. Godzna 10:30, jesteśmy na wierzchołku!!! Fantastyczne widoki i euforia.
Pogoda cały czas dopisuje. Robimy to, co zawsze na wierzchołku. Słowacy nawet szykują się do małej mszy polowej. 45 minut minęło i czas wracać. Przecież pomyślność wyprawy liczy się aż szczęśliwym dojściem do punktu wyjścia, co miało się za 1,5 godziny przestrogą potwierdzić.
Trasa w dół przebiegała po tej samej co do góry. Przytoczę tylko parę odmiennych spostrzeżeń:
- pod Kleineglocknerem napotkaliśmy wyprawę z małymi dzieciakami!
- na grani Blaue Köpfe, zlodowaciałej skale, miałem przy zejsćiu raki; pomogły mi,
- no i przestroga - na lodowcu Ködnitzkees spadła blizko mnie lawina (więcej ten moment opisałem w poście "Innym ku przestrodze".
Pierwsza ulga przyszła, kiedy zobaczyłem schronisko Stüdlhütte.
Dalszy odpoczynek, przepakowanie i zejście na parking przy Lucknerhaus to już była rutyna. Godzina 18:30. Zakończenie naszej udanej wyprawy uczciliśmy jedzeniem z własnych zasób i austriackim piwem w restauracji (nie szkodzi, że drogo). Nocleg w najlepszym hotelu - pod namiotem obok parkingu.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
|
|
04-05-2008 10:01 PM |
|
|
dr.Etker
Postów: 8,835
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Nov 2006
Status:
Offline
|
RE: Grossglockner
Nie wiem jeśli nie będę zanudzał innych Forumowiczów, ale zaryzukuję
Stasiu-nie zanudziłeś .Relację przeczytałem z przyjemnością, fotki zostały dokładnie przejrzane.Gratuluję tak pięknej przygody !
|
|
04-05-2008 10:17 PM |
|
|
Sylwester
Postów: 5,035
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2006
Status:
Offline
|
RE: Grossglockner
Dzięki za relację, życzył bym sobie by kazdy poniedziałek zaczynał mi się w podobny sposób, przeczytałem z przyjemnością, sądzę, że czas było by i mnie popatrzeć w tamtą stronę ...
|
|
05-05-2008 07:11 AM |
|
|
spoko
rock spires hunter
Postów: 2,699
Grupa: Zbanowani
Dołączył: Oct 2006
Status:
Niedostępny
|
RE: Grossglockner
Pięknie Stasiu to opisałeś przeplatając zdjęciami.Pogoda była znakomita.Grossglockner zdobyty.
A ja go zdobyłem myślami wędrując razem z Tobą
Aby wędrować po górach nie wystarczy mieć tylko dobre nogi ale także dobre oczy aby ich piękno podziwiać oraz dobre serce aby je pokochać.... .
|
|
05-05-2008 08:44 AM |
|
|
tomtur
Postów: 7,587
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2006
Status:
Offline
|
RE: Grossglockner
Tak piekna przygoda ,dzieki ze ją nam opisałeś
"Bo właśnie tam wiem po co żyję."
|
|
05-05-2008 02:49 PM |
|
|
brat
Postów: 81
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2007
Status:
Offline
|
RE: Grossglockner
Ładnie.
Tylko dla ścisłości. Trzeba napisać, że na lodowcu Ködnitzkees są szczeliny, dlatego należy się wiązać przed wejściem na lodowiec. Zwłaszcza w terminach letnich, gdy szczeliny nie są zasypane śniegiem. Zimą ryzyko wpadnięcia do szczeliny maleje. Na pewno jednak latem lodowiec pokonuje się z asekuracją lodowcową.
Wejście polem firnowym Glocknerleitl nie zawsze jest śnieżne i łatwe. Latem, przy wytopionym śniegu jest tam czysty lód i wchodzi się oraz schodzi z asekuracją wykorzystując stałe punkty na skałach. I to jest wtedy jedno z najtrudniejszych miejsc na trasie.
I jeszcze ważna uwaga ogólna i smutna. Duża część polskich turystów nie potrafi się zachować w alpejskich schronach. Przez nich Polacy mają tam czasem nieciekawą opinię. Wynika to z tego, że nie mają pojęcia jakie tam panują zwyczaje. Zwyczajnie nie potrafią czytać - bo dużo informacji jest tam napisanych przy drzwiach, często nawet w języku polskim. Lub też są po prostu zwykłymi burakami.
A najczęstsze grzechy np. zaobserwowane w Studlu to:
- wchodzenie do schroniska w butach - przy wejściu jest suszarnia gdzie zostawia się buty
- wnoszenie do jadalni plecaków, są wyraźne napisy
- wnoszenie do jadalni czekanów, to już wyjątkowe buractwo, są informacje a przy wejściu stojaki na sprzęt
- korzystanie z dobrodziejstw schroniskowych przez śpiących w namiotach
Im to po prostu się nie należy, to jest dla tych którzy wykupili nocleg w schronisku, Schronisko z tego żyje.
To jest niestety typowe dla całych Alp. Polacy śpiący za darmo obok schronisk, korzystają ze schroniskowej wody, toalety, nawet zajmują miejsce innych w schroniskowych suszarniach butów. Przesiadują w jadalniach, zajmując miejsca nawet wtedy gdy przychodzą wszyscy schroniskowi turyści na kolacje i nie mają gdzie usiąść. Już nie wspominając o tym co się czasem dzieje w awaryjnych schronach.
Niestety to jest dość częste zachowanie. I taka opinia o Polakach zaczyna się szerzyć w Alpach.
To są oczywiście uwagi ogólnej natury, a nie skierowane konkretnie do kogoś.
Po tym co ostatnio tam zobaczyłem uważam, że nasi rodacy powinni się co nieco o zwyczajach alpejskich dowiedzieć.
|
|
05-05-2008 06:44 PM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Grossglockner
Witam Bracie. Mam jedną fotografię ze szczelinami na Ködnitzkees
Mam więcej fotografii, ale nie mogę wszystkich ujawnić, bo do postu by wszyskie nie wlazły. Bracie, nie tak pesymistycznie. Ja podczas całej wyprawy nie zaznałem żadnego negatywnego ekscesu. Bracie głowa do góry. Nie jest tak źle.
Dzięki za pozytywne odpowiedzi.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-05-2008 07:52 PM przez Stasiu.
|
|
05-05-2008 07:50 PM |
|
|
dr.Etker
Postów: 8,835
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Nov 2006
Status:
Offline
|
RE: Grossglockner
I jeszcze ważna uwaga ogólna i smutna. Duża część polskich turystów nie potrafi się zachować w alpejskich schronach. Przez nich Polacy mają tam czasem nieciekawą opinię. Wynika to z tego, że nie mają pojęcia jakie tam panują zwyczaje.
Prawda !
Mamy w tym temacie nijakie tradycje i to uwiecznione choćby w klasyce literatury wspinaczkowej- [zob. "Lato w Szamoniksie(Opowieść alpejska)"-Zbigniewa Tumidajewicza ]. Można stwierdzić , że co poniektóre bardziej przedsiębiorcze jednostki ( i tu mam na myśli nie tylko- zwykłych turystów, ale i co poniektórych łojantów) w zderzeniu siermiężnej rzeczywistości polskich schronów tatrzańskich z pewnymi normami obowiązującymi w Alpach - nader kiepsko nas reprezentują
|
|
05-05-2008 08:36 PM |
|
|
Małgorzata
Postów: 112
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2007
Status:
Offline
|
RE: Grossglockner
Stasiu, piękna wyprawa i ciekawe zdjęcia. Pozdrawiam.
|
|
05-05-2008 08:50 PM |
|
|
brat
Postów: 81
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2007
Status:
Offline
|
RE: Grossglockner
Nie jest tak źle.
Niestety tak jest. Przykłady są nazbyt liczne. Ostatnio spotkałem tak zachowujące się przynajmniej 3 polskie ekipy.
Nie mówiąc już o braku podstawowych zasad, kiedy to jakiś ... wydzierał się do kogoś na cały schron pytając o legitymacje klubową. Było to gdzieś tak koło 22.00, kiedy połowa schronu już spała, bo miała pobudkę o 4 rano.
|
|
05-05-2008 10:55 PM |
|
|
paaulo
snow addict
Postów: 1,625
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2007
Status:
Offline
|
RE: Grossglockner
Gratuluję udanego wyjścia. Podoba mi się, że wymieniłeś swoją listę "+ i -".
Ładne zdjęcia i plus za dyskusję o Polakach w schronach.
|
|
06-05-2008 01:04 PM |
|
|
justka
Postów: 49
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Apr 2007
Status:
Offline
|
RE: Grossglockner
Pięknie tam.
Jedna uwaga -
Grossglockner 3798 m (Wielki Dzwon)
Nie jestem najlepsza z niemieckiego, ale Glockner to chyba dzwonnik, nie dzwon?
|
|
14-05-2008 07:41 PM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Grossglockner
Nie jestem najlepsza z niemieckiego, ale Glockner to chyba dzwonnik, nie dzwon?
Justko, nie jestem zbiegły w języku niemieckim, ale użyłem opisu z przewodnika.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
|
|
14-05-2008 07:55 PM |
|
|
|