http://miasta.gazeta.pl/krakow/1,35798,4...l?skad=rss

Witam.
Nie ma dyskusji w tak prostej sprawie , chłopak miał 16 lat , był pod opieką rodziców (i to oni za niego odpowiadają). Jak można tak młodemu człowiekowi pozwolić się odłączyć i iść samemu w tak ciężkich warunkach. Przecież są zasady - razem wychodzimy i razem wracamy ,nikt nikogo nie zostawia w tyle (ma być kontakt wzrokowy lub głosowy).
Rodzice przeżywają tragedię ale sami ją stworzyli , według mnie powinni być pociągnięci do odpowiedzialności karnej.
Może są to ostre słowa , ale to oni (rodzice) są tu winni w 100 procentach , bo chłopak młody jeszcze i głupi (takie są prawa młodości i nie chcę tu nikogo obrazić) , ale od tego byli rodzice którzy powinni logicznie myśleć i zabronić kategorycznie. Najpierw jakieś debile wchodzą na Rysy z dzieckiem .... a teraz kolejni niby dorośli ludzie ......
"Mózg staje w poprzek"...
Pozdrawiam cały "Górski Świat" trochę mnie nie było.

Jesteś prokuratorem i sędzią w jednej osobie?
Czy też tylko lubisz osądzać ludzi na podstawie jakiś medialnych informacji?
Nie odpowiadaj
To pytania retoryczne

Nikt nie jest sędzią
W tym miejscu chciałbym zacytować słowa Michała Jagiełly ze wstępu do książki "Wołanie w górach":
....Wszystko o czym piszę w tej książce podporządkowane jest-chcę to wyznać na samym wstępie-głównemu i jedynemu celowi,a jest nim zapobieganie wypadkom.Chciałbym, aby "Wołanie w górach" było książką dydaktyczną z samej swej istoty, bez konieczności uciekania się do surowych ocen i wszystkowiedzących pouczeń.Byłbym usatysfakcjonowany, gdybym potrafił wzbudzić u części Czytelników szacunek dla żywiołu zwanego górami.Tylko tyle.A raczej -aż tyle.Moja niechęć do pouczania i mentorskiego tonu ma swe źródło w przekonaniu, że świadome przebywanie w górach jest zewnętrzną formą czegoś znacznie głębszego i znacznie ważniejszego niż tylko chęć aktywnego wypoczynku czy chęć doznawania estetycznych wrażeń.Świadomie przeżywane góry wyzwalają w człowieku jego lepszą stronę.Bezinteresowność wysiłku już sama w sobie jest sprawą wartościową.A bezinteresowność ponawiana konsekwentnie jest niczym innym jak silną potrzebą poszukiwania wartości poprzez doświadczanie siebie w niecodziennych warunkach.Jest jednak coś niezmiernie brutalnego i nieludzkiego, jeśli to typowo ludzkie próbowanie siebie kończy się śmiercią.I otóż ja chciałbym swoją skromną książką zachęcić Czytelników do świadomego doznawania gór i świadomego poznawania siebie w górach, przestrzegając zarazem przed niebezpieczeństwem wejścia na ścieżkę, która prowadzi na tamtą stronę grani !...
Wspólczuję rodzinie.

Wydaje mi się ,że 16 lat to nie jest taki dziecinny wiek ,żeby nie można było chodzić samemu po górach .Wielu w tym wieku ma już duże doświadczenie górskie.Chłopak wg relacji gazety miał odpowiedni ubiór ,buty.Czy warunki były takie ,że nie można było iść nawet w rakach.Nie wiem .Ale sądzę ,że nie był on jedyny ,który przechodził w tym dniu przełęczą .Że Jego góry zabrały (*) Bardzo przykre .Taki młody chłopak .Mógłby się tymi górami jeszcze tyle nacieszyć .WspóŁczuję bardzo rodzicom

"Trzech turystów spadło razem z lawiną z Siwej Przełęczy w Tatrach Zachodnich. Do wypadku doszło w sobotę koło godz. 14. Na pomoc wyruszyli ratownicy TOPR. Początkowo był telefoniczny kontakt z poszkodowanymi. Później nie odpowiadali na smsy wysyłane przez ratowników - poinformował w swoim internetowym wydaniu "Tygodnik Podhalański"."

3 mam kciuki za poszukiwania

Jestem dobrej myśli .wierzę ,że zakończy się wszystko szczęśliwie

Głupota ludzka nie zna granic, Ci "turyści" przeszli chyba samych siebie :
W czasie sylwestra w Tatrach nie było niestety spokojnie. Przy schronisku w Dol. Chochołowskiej mieliśmy prawdziwą kanonadę fajerwerków.
http://www.tygodnikpodhalanski.pl/module...=0&thold=0

Tatrzańskim ratownikom udało się odnaleźć trójkę turystów, którzy spadli Z Siwej Przełęczy. TOPR tracił już nadzieję, bo od kilku godzin nie odpowiadali na wysyłane do nich smsy - informuje serwis dziennik.pl.

"W dniu 30.12. turyści wędrujący na Nosal natknęli się na wystające ze śniegu zwłoki mężczyzny.
Przybyli na miejsce ratownicy i Policja stwierdzili, że śmierć z niewiadomych przyczyn ( to ustali sekcja zwłok) poniósł 24-letni mieszkaniec Nawojowa Łużyckiego."
O Bożeee... ja wtedy z mężem wybrałam się na Nosal, ale szybko okazało się, że wszystko jest zbyt oblodzone , aby ryzykować. Wróciliśmy umęczeni schodzeniem, bo zajęło nam to mnóstwo czasu, a nie dostarliśmy nawet do połowy drogi. Jak sobie myślę, że mogłabym znaleźć martwego człowieka... Żal mi , taki młody chłopak, a z drugiej strony... jak się wracaliśmy i widzieliśmy ludzi w spacerowych wdziankach idących w górę... tylko jedna osoba zawróciła na nasz komunikat, że jest bardzo ślisko i o ile wyjść można, to zejście bo oblodzonym stoku może się źle skończyć.

http://wiadomosci.onet.pl/1678254,11,item.html

http://www.jelonka.com/news,single,init,article,13255

http://lawiny.karkonosze.net.pl/

http://gopr.bieszczady.pl/index.php?p=ak...ci&view=33

http://wiadomosci.onet.pl/1686664,11,item.html

http://www.topr.pl/index.php?option=com_...0&Itemid=1