oj i tu się nie zgodzę, to nie jest historia przed 5 tys lat ze nie da się jej odtworzyć praktycznie w 100%. Zgoda, emocji co czuli nie da się odtworzyć( można tylko się domyślać), ale fakty i wydarzenia... chyba że chodzi nam o odtworzenie minuta po minucie, łącznie z takimi informacjami co jedli na obiad czy jakiej pasty do zębów używali :) pozdrawiam
Dla mnie również za dużo emocji rodziców w tym było, reżyser miał do tego prawo.
Zabrakło mi w tym choć krótkiej odpowiedzi na pytanie telewidza - "co zrobili źle?". Telewidz zostaje z wiedzą "zimą po górach się nie chodzi".
- brak wiedzy
- duża grupa
- brak odstępów, poruszanie się w "kupie"
- poszli przy złych warunkach
- na Rysy idzie się wiosną lub w świetnych warunkach
- brak sprzętu lawinowego (nawet jak wszystkich zasypało, ratownicy wiedzieliby gdzie szukać)
grupkę dzieciaków, które pierwszy raz na slajdach widziały w ogóle Tatry (tak to wynikało ze sceny, w której oglądali zdjęcia Tatr). Tu więc byłby błąd organizatora, bo jak się nie znam na zimowych wejściach, tak myślę, że to za wysoka półka na początek, nawet dla uczestników jakichś kursów wspinaczkowych.
(odnoszę się tylko to tego, co wywnioskowałem z filmu - może w rzeczywistości ci ludzie mieli większe doświadczenie)
a jakie były? ...ja jedynie zauważyłem, że zima Tatry są groźne, niebezpieczne, odpychające, bee...dla szaleńców i w ogóle nie powinno się po nich łazić (zamknąć je jak Słowacy).
W rzeczywistości są zajebisto-qurwiasto piękne , a brodzenie się w śniegu, uczucie jak "siada" dziaba w trawkach, czy lodzie, to niemal jak...nie wspomnę, bo mnie tu za zboczeńca wezmą.
Dobry i ambitny reżyser nie potrzebuje do tego narratora
Dla takiej grupy na takiej trasie i w tej porze roku powinno być 3-4 przewodników
Co do księgi wyjść, to jest to księga wyjść dla taterników, turyści nie powinni się tam wpisywać.
Bo zatrudnili do niego autentycznych ratowników, dając im pewnie zarobić. Niejedna wódeczka poszła...więc jak tu krytykować?
Ja bylbym ostrożny z ocenianiem jakiś faktów na podtsawie jakiego kolwiek filmu fabularnego.
Reżyser to zupełnie zbagatelizował i poszedł na łatwiznę...operowaniem strachem.
Czy ja wiem? Film chyba nie odstrasza od Tatr. Myślę, że stosowniej byłoby powiedzieć, że film skłania do pewnej refleksji: idąc w góry należy być do tego przygotowanym pod wieloma względami (to z jednej strony). Dość wyraźnie została przedstawiona tutaj postać nauczyciela, jako osoby odpowiedzialnej za tragedię. A więc zawiódł człowiek, a nie góry. Może reżyser chciał nas ostrzec przed ludzką nieodpowiedzialnością, a nie przed górami?
Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że nawet jeśli spełnione są wszystkie, czy prawie wszystkie wymagania, by wyjść w góry, to zawsze może wydarzyć się coś, czego wcześniej nikt z nas nie był w stanie przewidzieć. (np: niedawna tragedia na Zamarłej Turni, lawina w rejonie Ciemniaka 2008) Góry są nieprzewidywalne. I o tym, podziwiając ich piękno, powinniśmy pamiętać.
Zobaczyłem, że ktoś mnie robi w balona. Reżyser podłapał temat i głosno okrzyknął, że to autentyk, a to wszystko bajka.
Nie uwierzę w taki tok wydarzeń, wyjście zimą w wysokie Tatry, to nie wycieczka jak to było pokazane.
Jestem przekonay że uczniowie, jak i nauczyciel mieli zdecydownie większe doświadczenie niż to pokazane, nikt przy zdrowych zmysłach nie pcha się na początek zimą na Rysy.
Piszecie o przewodnikach, a zna ktoś przewodnika który podejmie się wziąć odpowiedzialność za taką wyprawę, przy dwójce na Rysy? Tam nie ma bezpiecznej trasy i to jest ryzyko. A jak było w grudniu zeszłego roku, przy jedynce i z tego co pamiętam cztery osoby zginęły.
Nie ma bezpiecznych wyjść zimą w wysokie góry, kto był, ten wie o czym piszę.
Nie jestem pewien, ale to chyba była ta piosenka.
http://www.youtube.com/watch?v=aVs6oAnaT...re=related
Tekst jej, gdzieś tak od 2 minuty pasuje do tego filmu. Trzeba będzie to sprawdzić w poniedziałek.
Wyjść niedostosowanych doświadczeniem jak i umiejętnościami do zaplanowanego celu mamy całe mnóstwo na codzień. Film w mojej ocenie nie jest mocno oderwany od rzeczywistości.
EDYCJA 02.11.2010 7:00
Dalsze dyskusje które się wywiązały w odniesieniu (i nie tylko) do filmu Cisza znajdują się pod adresem:
http://www.gorskiswiat.pl/forum/showthread.php?tid=3244
http://www.gorskiswiat.pl/forum/showthread.php?tid=308
A w dodatku Dżem jak kazdy wie był ze Ślaska ,a dokładnie z Tych. Wiec .... tez ma zwiazek z filmem.
Oglądał ktoś? Fajnie nakręcony, dużo ładnych zdjęć i emocji. Przedstawia hardcorowych wspinaczy, głównie z USA, balansujących na krawędzi śmierci (żywce itp.)
Kupa niezłych świrów generalnie, wywiady z niektórymi i ich przemyślenia - bezcenne
No i kilkoro z nich już przeszło na drugą stronę światła...
Film dostał 3 pkt (na 5) więc pewnie będzie przeciętny.