Odpowiedz  Napisz temat 
Via Ferrata Ettore Bovero
Autor Wiadomość
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #1
Rolleyes  Via Ferrata Ettore Bovero

Kolejna ferrata dostosowana do tegorocznego szewczykowego lata w Europie Centralnej i Południowej. Tzn. coś mniej czasochłonnego, ale nie aż tak lajtowego. Tym razem asystowali mi (lub odwrotnie) Yoter i jego żona. Fajnie tak, ponieważ człowiek nie czuje się samotnie wśród skał i ma o co oprzeć objektyw swojego aparatu. Z drugiej strony oni tam jeszcze nie macali skały a ja tam byłem jeszcze w epoce drzewnej (1997).

Ferrata E. Bovero prowadzi na szczyt góry Col Rosá (2166 m) niedaleko Cortiny. Jest to taki mały krasnoludek wśród potężnych gór w okolicy, które przewyższają go o 1000 m. Samotna ferrata nas trzyma około godziny, dojście jednak trwa 2 godziny i tyle samo zejście do punktu wyjścia. Co się dotyczy przewyższenia, to na ferratę mamy przeznaczonych około 300 m a podejścia raz tyle (600 m). Stopień trudności nie przekracza "C", aczkolwiek mamy miejscami powietrze pod podeszwami, zwłaszcza na jednej półce (czytaj dalej), gdzie się może wydawać to trudniejsze.

Pozytywa:
+ dobrze zabezpieczona,
+ dla początkującego akuratna do poznania swojego stanu ducha, kiedy powietrze jest i pod podeszwami,
+ jak wyżej napisano, dobra na niepewną pogodę (wystarczy pół dnia), aczkolwiek jak każda ferrata, będzie nieprzyjemna podczas deszczu w ścianie.

Negatywa:
- nic dla ferratowych cyborgów, może akurat dla zaliczenia,
- w stosunku do czasu zabawy, długie podejście,
- jeszcze dłuższe i nudne zejście.

Imprezę rozpoczynamy o 8:00 od campingu Olimpia (1283 m).
   
Odradzam amatorom skrótów pojechać jeszcze dalej w stronę chaty Fiames i próbować przebrodzić rwącą rzeczkę Boite. Poradzi zwalić z nóg. Najpierw zaatakuje chłodem i potem siłą grawitacyjną. Niechciany powrót do Cortiny wpław zapewniony.
   
Widać to "niewinne" miejsce. W tyle ściana Fianes z półkami ferraty Strobel. Po wstępnym rozruszaniu aparatu ruchowego na płaskiej leśnej drodze, czas na połknięcie zbędnych pionowych metrów. Czeka nas klasyka każdego górołaza. Do siodła Posporcora (1720 m) ta klasyka jest oceniona 400 metrami. Przy tej okazji ma człowiek sporo czasu do zadania sobie pytania. Dlaczego targa ze sobą wszystkie te ferratowe menele? Ciepnąć to wszystko do rowu i na lekko sobie przechadzać po górskich ścieżynac. 45 minutowe czyszczenie płuc oczyszcza moją głowę i daje mi możliwość pogłaskać rozstajnik na przełęczy.
   
Według mapy jeszcze kawałeczek zboczem i mamy być pod drutami. Ten kawałeczek to jeszcze większe drałowanie po tylnych do góry (150 m) z zaliczaniem następnej klasyki 30 minutowej. Na tym odcinku jest nam dane chociaż jedno pozytywum. Las zamienia się w kosówkę i tym pojawiają się miejsca z widokami.
    - dolina Boite z Cortiną i Sorapisem częściowo w chmurach
Nareszcie po dwu godzinach dreptania tylko na tylnych podchodzimy do miejsca, gdzie rozpocznie się długo oczekiwana zabawa. Do niej trzeba się ubrać w specjalną odzież, która jest w Dolomitach bardzo popularna. Wygląda to jak ubieranie się w strój ludowy lub jeszcze lepiej, jak strojenie konia wyścigowego. Jakaś uprząż, lonża, karabinki i nawet kask i rękawiczki. Startujemy też niemal jak konie. Niecierpliwi w oczekiwaniu. No i poszli.
   
Pierwsze niekorygowane ruchy szybko przechodzą w sprawność człowieka obsługującego maszynę. Dzięki pionowemu podejściu las szybko znika gdzieś w dole.
   
Z mego punktu widzenia, nie jest tak źle. Sporo miejsca na postawienie stopy i spokojnego robienia zdjęć.
   
W takim niemal maszynowym tempie dochodzimy do kluczowego miejsca. Ono to tak właściwie nie jest trudne miejsce. Raczej dogodny reliew skalny tworzy tutaj dobre miejsce do robienia zdjęć. A może jednak? Nie mogę posądzić. Ja i Yoter z żoną, wszyscy już mamy coś za sobą. Chciało by wysłuchać jakiegoś eleva ferratowego. Jakie on by miał uczucie. Trasa prowadzi najpierw małym żlebem,
   
potem przechodzi w wietrzną półeczkę,
   
żeby przejść znów do normalnej pionowej grani.
   
Przytulanka do skalnej ściany zapewniona. Wyśmiane buzie moich współtowarzyszy dają znać, że się dobrze bawili. To jeszcze z daleka nie był koniec. Do pionowych widoków dochodzą te poziome.
   
Na wyciągnięcie ręki jest Cortina, gdzie życie tętni jak w Zakopanym a turysta z plecakiem tam jest raczej za egzota. Wystarczy mało i może polecieć im nawet kamień na głowę. Przesadzam. Tylko takie głupie myśli mi chodzą po głowie. Col Rosa w końcowej fazie jest zakończona skalnym grzbietem.
   
Niedostępna skała w rzeczywistości nie jest trudna do przejścia. Nawet nie są tutaj zamocowane stalowe liny. Parę klamer, na których się musiałem też uwiecznić,
   
i możemy przywitać się z wierzchołkiem. Czeka nas całkiem inny świat. Spora płaszczyzna wcale nie przypomina, że jeszcze przed paru chwilami zmagaliśmy się z pionem.
   
Jest godzina 11:30. Czas wyznaczony na tą lepszą połowę szewczykowej pogody powoli się kończy. Sąsiednie Tofany są już atakowane przez ciemne chmury. Zbytnio nie świętujemy. Raczej organizowanie opuszczamy świeżo nabyte pozycje wierzchołkowe stylem turystycznym.
   
Od tego momentu czekała nas normalna dreptówa zejściowa. Tych 900 m trzeba jakoś na starzejących się kolanach wytrzymać. Nie wiem co dalej opisywać. Nudnawo. Jedyne pozytywum było, że pogoda cały czas trzymała. O 14:00 koło się zamyka.
   
Z Col Rosa pozdrawia Stasiu i zaprasza też na krótki filmik w dziale Videoteka pozytywnie zakręconego górołaza.



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
24-09-2014 08:04 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
yoter

*****


Postów: 1,094
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: May 2009
Status: Offline
Post: #2
RE: Via Ferrata Ettore Bovero

Tak, mieliśmy tą przyjemność pochodzenia przez kilka dni wspólnie ze Stanisławem. Dla nas to także było urozmaicenie, gdyż zazwyczaj poruszamy się sami.

Kilka fotek z tego dnia:
początek - jeszcze świezi i pachnącyBig Grin
   
Po drodze niezły widok na Tofany:
   
Tu fotki naszego Przewodnika na szlaku:
           
Tu wespół z moją żoną:
   
A tu już ostatni etap wspinaczki:
       
Ja z małżonką na szczycie:
   
I jeszcze dwie fotki z zejścia:
       

Ferrata fajna, ale czasy podejścia i zejścia stosunkowo długie w porównaniu do samej ferraty (ale zejście chociaż nie piargoweSmile). Niemniej warto się na nią wybrać, zwłaszcza przy mało pewnej pogodzie.



góry to początek nieba
29-09-2014 10:27 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
tratina

*****


Postów: 1,180
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2010
Status: Offline
Post: #3
RE: Via Ferrata Ettore Bovero

kurcze musi to byc fajna zabawa i wybralby sie czlowiek chetnie..... ale planow tyle, tylko kiedy je realizowac Wink zdjecia Rewelka Panowie Smile



"Nie ma chyba trudniejszej do zniesienia choroby górskiej, niż brak Gór"
R. Messner
29-09-2014 11:35 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
hemlighet
Hemli
*****


Postów: 2,576
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2011
Status: Offline
Post: #4
RE: Via Ferrata Ettore Bovero

Po Waszych zdjęciach wnioskuję, że długie podejście pod tą ferratę odstrasza chyba ludzi, bo wygląda, jakbyście tam byli sami - a to też na pewno plus, nikt kamieni na głowę nie spuszcza Smile

http://www.gorskiswiat.pl/forum/attachme...?aid=65739 - to miejsce faktycznie niezłe ok



http://hemli-w-gorach.blogspot.com/
30-09-2014 09:02 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #5
RE: Via Ferrata Ettore Bovero

Hemli, dziwiłabyś się. Coś tam luda było, zwłaszcza z Polski. Smile
Trati, w naszym górskim świecie trzeba wybrać priorytety. Wszystkiego się nie da.
Yoter, dzięki za foty, mało jestem uwieczniony w akcji.



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-09-2014 03:10 PM przez Stasiu.

30-09-2014 03:04 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
hemlighet
Hemli
*****


Postów: 2,576
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2011
Status: Offline
Post: #6
RE: Via Ferrata Ettore Bovero

W takim razie tak umiejętnie zrobiliście zdjęcia Smile
Czasami odnoszę wrażenie, że Polacy to są chyba wszędzie... uhm



http://hemli-w-gorach.blogspot.com/
30-09-2014 03:09 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #7
RE: Via Ferrata Ettore Bovero

hemlighet napisał(a):
W takim razie tak umiejętnie zrobiliście zdjęcia Smile
Czasami odnoszę wrażenie, że Polacy to są chyba wszędzie... uhm

Niektórym się Tatry już przejazdły. Pozostali muszą do tego jeszcze dojżeć. W Murowńcu 50 złotych za nocleg, 7 złotych za kawę. To chyba więcej niż 10 euro za nocleg w Dolomitach i 1 euro za kawę.



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
30-09-2014 03:28 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
szewczyczek

*****


Postów: 4,480
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2011
Status: Offline
Post: #8
RE: Via Ferrata Ettore Bovero

Pamiętaj Stasiu, nie ma lepszej szewczykowej pogody. Ta lepsza połowa nie jest już szewczykowaSmile


04-10-2014 08:30 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Odpowiedz  Napisz temat 



Pokaż wersję do druku
Wyślij ten temat znajomemu
Subskrybuj ten temat | Dodaj ten temat do ulubionych

Skocz do: