Kolega wrzucił filmik z naszego przejazdu terenówką przez PN Połoniny. Na samo wspomnienie mam banana na buźce.
http://www.youtube.com/watch?v=Iv--99vF2...re=related

edit
poprawiłam literówkę w tytule

Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-06-2011 08:22 PM przez lucyna.

ale co ma na celu publiczna prezentacja tego filmiku?

pochwalenie się nielegalną jazdą po parku?

czy pokazanie, że da się tam fizycznie wjechać? bo da się, ale czym mniej ludzi o tym będzie wiedzieć tym lepiej..

To, że ochrona przyrody w PN Połoniny to fikcja. Nie wiem czy zwróciłeś uwagę na te zabudowania, które widzieliśmy. Ten teren został wysiedlony przy budowie zbiornika wodnego, ludzi stamtąd wyrzucono. Wybudowano jednak w terenie zamkniętym dacze i domki wypoczynkowe, oczywiście nielegalnie. PN Połoniny , a wycinka trwa w najlepsze przy użyciu ciężkiego sprzętu. Rozumiem, że są na Słowacji inne standardy ochrony ale mimo wszystko to Międzynarodowy Rezerwat Biosfery "Karpaty Wschodnie". Do parku wjechaliśmy legalnie, nie złamaliśmy prawa.

ale ja mówię o tym co filmik przedstawia.. a przedstawia Nissana Patrola i jego załogę, która 'na pałę' wjeżdża do Parku Narodowego Połoniny.. i ten filmik jest publicznie dostępny i promowany na tym forum.. trochę ludzi to obejrzy i tak:

- część obejrzy i zapomni
- część obejrzy i pomyśli 'co za ch**e jeżdżą terenówką po parku narodowym'
- część obejrzy i pomyśli 'ooo, oni wjechali bez konsekwencji, to ja też tam pojadę'

Masz rację, każdy sam wyciągnie wniosek. Po pierwsze wjechaliśmy legalnie, po drugie nie szkodziliśmy przyrodzie, przez cały czas jechaliśmy asfaltem przez lasy gospodarcze, drogą którą jest wywożone drewno. Pierwszy odcinek od przełęczy Ruske Sedlo na 801m n.p.m. to znany trakt tzw. Porta Rusica z 1861 r. należąca do dziedzictwa technicznego Słowacji. Potem te zabudowania to Ruske oficjalnie wieś nie istnieje od 1986 r. Wysiedlono 3463 mieszkańców z 7 wiosek. Na filmie widać ,że teren chroniony i to podwójnie: park narodowy i zakaz wstępu zbiornik wody pitnej ale to fikcja.
Sam zbiornik mieści 59,2 mln metrów 3 wody, długość zalewu 3,5 km, pow. 124,81 km 2. Zapora : 50 m wysokości, 311 m długości, szerokość 7 m w koronie, u podstawy 310 m. Zapora typu ziemnego.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-06-2011 09:04 PM przez lucyna.

Legalność wjazdu nie szkodzi przyrodzie jak rozumiem.

W takim samym stopniu jak dziesiątki samochodów z drewnem wywożonych z parku narodowego, w takim samym stopniu jak samochody, które mijaliśmy w drodze do teoretycznie niezamieszkałej wsi Ruske. Nie mam wyrzutów sumienia, teren PN Połoniny jest przepiękny, a jego ochrona w tej części fikcją.

Zgodzę się z Tomaszem, że nie rozumiem po co to publikujesz.
Nie pokazuje nam to wiele ciekawego, a szkody poczynione przez Waszych naśladowców mogą być większe niż pożytek z publikacji.
Wielu baranów się znajdzie którzy mogą też robić takie "szlify" po PN, może autem, a może quadem, śmiecić, hałasować. Czy wtedy też napiszesz, że to nic poważnego, że nie szkodzą przyrodzie ( a skąd wiesz czy nie przejechałaś jakiejś salamandry ) ? Coś mi się zdaje, że nie.
Jest park, to się nie jeździ. Z całym szacunkiem - pomysł nie trafiony.
pzdr.

p.s. jest tam zakaz wjazdu od Roztok czy nie?
p.s.2. wg. Twojego toku rozumowania, to skoro ktoś jedzie, o np. taka straż parku, to my też możemy?

Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-06-2011 10:23 PM przez Mallaidh.

Zgodzę się z Tomaszem, że nie rozumiem po co to publikujesz.
Nie pokazuje nam to wiele ciekawego, a szkody poczynione przez Waszych naśladowców mogą być większe niż pożytek z publikacji.
Wielu baranów się znajdzie którzy mogą też robić takie "szlify" po PN, może autem, a może quadem, śmiecić, hałasować. Czy wtedy też napiszesz, że to nic poważnego, że nie szkodzą przyrodzie ( a skąd wiesz czy nie przejechałaś jakiejś salamandry ) ? Coś mi się zdaje, że nie.
Jest park, to się nie jeździ. Z całym szacunkiem - pomysł nie trafiony.
pzdr.

Czyli mamy równych i równiejszych.
Salamandry nie przejechaliśmy, to było w dniu katastrofy prezydenckiego samolotu. Smacznie sobie jeszcze spały. Spotkaliśmy tylko ludzi, w tym strażników parku. Jak widać na filmiku nie dostaliśmy pokuty, bo wjechaliśmy legalnie. Zresztą byli bardzo mili. Czy znajdziemy naśladowców? Tego nie wiem. Wystarczy postawić na przełęczy zakaz wjazdu i po sprawie. To, że ktoś tamtędy przeciśnie się niezauważony jest niemożliwe. Starina to zbiornik wody pitnej. Pokuty są bardzo wysokie, to Słowacja, tak z 1000 euro.
Sam park jest piękny, trasa marzenie, biegnie tamtędy szlak rowerowy.
Nie ma, z Polski wjeżdża się tam legalnie.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-06-2011 10:32 PM przez lucyna.

"Jest park, to się nie jeździ". Ty powinnaś dawać przykład, a robisz zupełnie odwrotnie.
I nie ważne, czy inni jeżdżą, czy drewno wywożą.
Nie musisz robić tego co wszyscy, bo legalnie.

Dla mnie tak samo, pomysł z publikacją nie trafiony.

Tak mniej więcej od początku świata...

Whatever...to mógł być inny zwierz co nie spał Że o hałasie i spalinach nie wspomnę

Zapewne taka sugestia, by zwiedzać go rowerem, nie autem

To wyjaśnia jedną kwestię. A jak z poruszaniem się wewnątrz? Lub od strony słowackiej? Nie ma zakazu?

Jedno trzeba oddać: są rzeczywiście parki narodowe, w których są normalne drogi, po których się jeździ, np. nawet Bieszczadzki PN, Magurski czy Roztoczański PN, jakieś drogi krajowe czy lokalne.
Inne pytanie jest, czy pchać się autem, tam gdzie nie ma takiej potrzeby...Ale to już kwestia subiektywna.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-06-2011 10:44 PM przez Mallaidh.

Moim zdaniem trafiony. W owym czasie byłam już na szkoleniu przewodnickim po terenach przygranicznych woj.podkarpackiego i preszowskiego. Kilkakrotnie o tym rozmawiałam ze Słowakami, oni są święcie przekonani iż to teren bezludny. Zmowa milczenia, a tę zawsze trzeba łamać.

Masz rację , kiedyś określałam się jako ekolog, teraz raczej jestem czymś w rodzaju ochroniarza m.in. walczę o przyrodę i o powstanie Turnickiego Parku Narodowego.

Kiedyś na forum turystyka gorska chyba Kegi wrzucili podobną relację, byli pozaszlakowo, nielegalni na Słowacji ale sytuacja podobna do tej. Wycinka w najlepsze, dewastacja w najlepsze. Wywołało to dyskusję. Czasami zamiatanie pod dywan mija się z celem, lepiej o takich przypadkach jak ten, przyznam się, że bardzo kontrowersyjnych, mówić.

1. W tym hałasie? Byliśmy jednym z samochodów, tam pracowały piły i ciężki sprzęt zrywkowy. Plus samochody osób przebywających w nielegalnym osiedlu.
2. O nie, dziękuję. Trzech kolegów się tam połamało. Chyba, że sprowadziłabym i wprowadziła rower.
3. Są wszędzie zakazy po stronie słowackiej, ale są równi i równiejsi. Gdyby ktoś równy wjechał to do 1000 euro kary, tak mi mówili strażnicy.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 30-06-2011 10:50 PM przez lucyna.

Powiedzmy, że zrozumiem nawet iż wjechałaś tam celem zebrania jakiegoś materiału na ten temat, by potem to w słusznej sprawie wykorzystać - ale, do jasnej cholery, takie motywowanie, że robię coś, bo inni tak robią i już, jest grubo antysystemowe i anyspołeczne.

Czyli, np. taki ja, jako "równy" gość, zapłaciłbym ponad 4000 zł za bilecik? Więc jednak nie wolno wjeżdżać osobom bez układów?

Reasumując już zebrane dane:
Chciałaś zareklamować PN Połoniny - fajnie, bo chcę się tam wybrać
Dokonałaś jednak tego w sposób nietrafiony, bo po pierwsze:
- okazałaś sposób, który ewentualnych nieświadomych naśladowców kosztowałby sporo pieniążków za taką wycieczkę.
- a przede wszystkim pierwsze słowa, o przejażdżce terenówką po parku narodowym - na dzień dobry i na szczęście (!) u większości powodują oburzenie - stąd taka, a nie inna reakcja.
Nie każdy jest przewodnikiem i może sobie pozwolić na "wdupiemanie" przepisów parku.

Żądam oficjalnego wjazdu nad Morskie Oko.

P.s. Ekolodzy na stos.