Widzę, że zaczyna być ciasno od Forumowiczów GŚ w Dolomitach. Na szczęście to nie są Taterki, gdzie Forumowicze się o siebie ocierają No, zaczynam już zbierać kasę. Będzie ale ciężko

Coś powyżej 2500 powiadacie? To kto ma ochotę na szlifa do Maroka na jesieni? Na Jebel Toubkal 4167 m n.p.m.

Coś powyżej 2500 powiadacie? To kto ma ochotę na szlifa do Maroka na jesieni? Na Jebel Toubkal 4167 m n.p.m.

Ja myślę, że lepiej się spytać kto nie ma ochoty

Maciek, głos rozsądku (dla niewtajemniczonych - ja ) się odzywa.
na jesieni to będziemy zbierać złotówki na wyjście na bułki do piekarni... a Ty mi o jakimś Maroku

Plany na 2011....

w deblu tradycyjnie - jednodniowe wypady tatrzańskie z naciskiem na ulubione bądź nieznane miejsca
(czytaj - Starorobociański, Krzyżne, Granaty, Słowacja)

Drużynowo - Beskid Śląski, może Żywiecki, może jakieś doliny tatrzańskie....

Ja w tym roku raczej z mamuśką nie pojadę tylko ze znajomymi więc może się przejdę w końcu na tą Świnicę i Zawrat.
Kościelec Kościelec i jeszcze raz Kościelec!
Coś nowego w Zachodnich w okolicach Chochołowskiej
Kilka tras ulubionych z naciskiem na Krzyżne bo dawno nie byłam.
Jak na to patrzę to nie wiem czy mi się uda, ale być może pojadę w Tatry dwa razy więc będzie trochę czasu.

I może jakieś całkowicie nowe góry, Bieszczady na przykład

Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-01-2011 08:43 PM przez Agnieszka.

Eh a ja ? Ja będę zadowolona z każdego wyjazdu w góry, ponieważ mało pięknych górek odwiedziłam do tej pory. Dlatego moja lista jest bardzo dłuuuuuuga
- Musowo Granaty, nigdy nie udało mi się przejść tego odcinka w całości, choć ze dwa razy było blisko
- odwiedzić TatryWysokie, Zachodnie, Słowackie, jakieś Beskidki.......
A co więcej? hmm... - czas pokaże
Bardzo chciałabym jechać jeszcze zimą w góry, ale jak na razie jestem uziemiona

Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-01-2011 09:02 PM przez Malwina.

Znaleźć czas, siłę i Wrócić w góry...

W planach jedynie z pewnych nocowanie w Popradzkim Plesie i ataki na okoliczne szczyty.
Ciężko myślimy o Dolomitach ale tylko w fazie rozmyślań póki co.

Te, B-B, a czy przypadkiem nie mieliście myśleć o Słoweni ?

Słowenia to tak tylko plażowo-melanżowo. W góry boimy sie iść bo ponoć tam trzeba iść pod górę.

Acha.

Bieszczadki - kilka razy, ale to co roku standard bo mam najbliżej
masyw Olimpu - lipiec
Dzwonnik - lipiec
KGP - czas zacząć kompletować
Taterki -ale to juz pod koniec roku
no i pewnie skałki, Jura albo coś

No jasne, w Dolomitkach się chodzi tylko w dół.

Z takich co na tę chwilę chodzą po głowie:
- zimowe Karkonosze na pare dni - mam nadzieję, że to już kwestia maksymalnie miesiąca
- może zimowe Jesioniki?
- może coś zimowych Wysokich Taterek się uda
- latem coś w Tatrach powyżej 2500 m (i nie myślę tu o wyższym wierzchołku Rysów )
- latem może wreszcie jakieś ferraty w Dolomitach?
- z chęcią pasma słowackie Chocz, Fatry, Niżnie Tatry.

No i to co nagle coś wyjdzie czyli oby sporo dni w Tatrach, na (nie)szlakowych trasach.

A więc tak:
- "zimowe Karkonosze na parę dni" się spełniły
- "zimowe Jesioniki" się nie spełnią
- "może coś zimowych Wysokich Taterek się uda" - Wysokich się nie udało ale się udało choć jeden dzień wysokich przez małe w, czyli Bystra.
- "latem coś w Tatrach powyżej 2500" - przemyślałem temat i chciałbym wejść w tym roku na Lodowy i Kończystą. Z takich troszkę poniżej 2500 to Szatan mi się też zamarzył.
- punkt 4 pozostaje niewiadomą
- punkt 5 - Niżnie Tatry się szykują

A oczywiście pomiędzy tymi celami jakieś standardy czyli: Babia , znakowane Tatry (np. OP, Chłopek). O jakiś niższych nie wspominając