Odpowiedz  Napisz temat 
Strony (3): « Pierwsza < Poprzednia 1 [2] 3 Następna > Ostatnia »
Samotnik w październiku na Małej Fatrze
Autor Wiadomość
Łukasz

*****


Postów: 6,466
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2007
Status: Offline
Post: #16
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

Dobra. Bierzemy ich.

P.s. Towarzysze co warty jest przewodnik po Małej Fatrze Moniki Nyczanki ?



"I będziesz źle spał dopóki nie zapłacisz podatku"
21-01-2011 07:03 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #17
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

We dwójkę w listopadzie na Małej Fatrze 2013
Następne dwudniowe drałowanie naplanowaliśmy na sporo już przedreptanej Małej Fatrze. Ile razy gramoliłem się na główny grzbiet ze Streczna i potem dreptałem aż do Snilowskiego? Tego już nie wiem. Trzeba było wymyśleć chociaż coś nowego. W planie były dwa cele - wypróbowanie goryczki i odwiedziny Szutowskiego wodospadu. Obsada wyprawy jest klasyczna - ja i Tomtur. Problem będzie z opisem wycieczki, ponieważ co można jeszcze przekazać nowego z trasy, którą się obsmarowało tyle razy.

16.11.2013, dzień pierwszy
Autko parkujemy w Strecznie dokładnie w samo południe. Oznajmiają nam o tym kościelne dzwony. Tradycją jest też omawianie strategii w przydrożnej (można by powiedzieć w przymostnej) zajezdni.
   
Mam dobrą informację dla obeznajmionych z tym terenem turystów. Bar przy moście jest ponownie otwarty. Ile strategicznych posunięć się tutaj naplanowało Ile ważnych myśli wypowiedziano. To najwięcej znane: "Tych kopców się nie da wyjść na trzeźwo". W zajezdni nie spędzamy długo i przekraczając Rubikon (Wag) rzucamy kostki (rozpoczynamy wycieczkę).
       
Bój to w żadnym przypadku nie będzie nasz ostatni. Po przebrodzeniu ruszamy do ataku na Stary Hrad. Trzeba 45 minut szybkiego marszu, żeby się tam dostać. I to jesteśmy uzbrojeni tylko w kijki i zasoby mamy tak na dwa dni. Machiny oblężnicze zostawiamy w domu. Pod zamkiem zauważamy, że jest zajęty przez plemię zwanych Turystami. Trudny to przeciwnik. Robimy taktyczne posunięcie. Omijamy zamek i od razu drałujemy do kopców, żeby nie natknąć się na to wojownicze plemię.
   
Powiedzenie "Kto ucieknie, ten wygra" było nami całkowicie napełnione. Kiedy się patrzy na dwóch dryblasów gnających pod górkę, nasuwa się przyrownanie do wiersza J. Tuwima - Lokomotywa. "...Ciężka, ogromna i pot z niej spływa - tłusta oliwa. Stoi i sapie, dyszy i dmucha..."itd. Właśnie tak z nami było. Drałowanie od Starego Hradu pod Chatę pod Suchym jest mi dobrze znane. Wiem co mnie czeka. Są to praktycznie dwa podejścia typu wyciskacz tchu, porozdzielane kilku etapami o mniejszym lub większym nachyleniu i zakończone odcinkiem tomturowego szlaku. Ja zawsze z niecierpliwością oczekuję koniec pierwszego podejścia. Jest tam miejsce, gdzie zawsze odpoczywam tak samo, jak odpoczywają tragarze w Taterkach. Też mają takie odpoczynkowe miejsca.
       
Widać już stąd Suchy i nawet bystre oko wypatrzy między drzewami chatę. Pozwoliłem sobie tutaj dla porównania włożyć jedno grupowe zdjęcie z biby z przed czterech lat. Mamy przed sobą drałowanie numer dwa. To będzie zakończone na przedwierzchołku o nazwie Pleszel (980 m). Tym, jak w naszym turystycznym życiu przedreptujemy stale częściej te same miejsca, zaczynają się na niektórych z nich rodzić nowe tradycje.
   
Na Pleszelu jest jedna taka. Tutaj prosi się pana Tomtura na klęczkach o napój turystyczny. Jest to opłata za zezwolenie przejścia tzw. tomturowym szlakiem. Jeszcze mam zdjęcie tej samej procedury z przed czterech lat.
   
Do chaty jest już lekko i z myślą, że to najgorsze mamy za sobą. Pół godziny i naraz jesteśmy tu.
   
Klasyczne zdjęcie. Chata (1075 m) ze Suchym w tle. Wszyscy podróżni, jak wyjdą z lasu i zobaczą ten widok, sięgają po aparaty i robią to ujęcie. Czy jest ktoś, kto szedł pod Suchy i nie robił tego ujęcia? Kosztowało nas to 2,5 godziny dreptania, żeby tutaj dojść. Kwaterę otrzymujemy w pokoju numer 16. Ten nie jest nam obcy. Też się w nim w przeszłości sporo działo. My jednak przyszliśmy tutaj z innym zamiarem. Zbadać, jak obrodziła w tym roku goryczka i czy jest należycie składowana.
   
Można przyznać, że gospodarze się dobrze o nią postarali. Ba, co więcej. Oni się postarali i o inne smakołyki.
   
Uwidoczniony wycinek jednego zdjęcia niejednego gurmana zmusi do ślinotoku. Jednak, jak się później okaże, inne potrawy podawane na kolację, tak nas napełniły, że zabrakło miejsca wypróbować te domowe wyroby wędzarskie. Po obfitym posiłku decydujemy się na odwiedzenie samotnego Suchego. Przed chatą robię następne zdjęcie porównawcze.
   
Jest miejsce pobliskiego ogniska. Tam też się sporo kiedyś działo. Jednak ja przypomnę inną fotografię, która leży mi na sercu.
   
Jest to z listopada 2008 roku. Wiem, że Paweł to trafnie okomentował, że to wygląda jak jakiś tabor cygański. Jednak ja postanowiłem, że też tak raz w tym miejscu uczynię i gdybym miał wszystkie akcesoria wynieść na własnych plecach. Tomtur to jakoś z radością nie kwitował. Ten by tylko wciąż po kopcach łaził bez duchowego napełnienia. Jeżeli nie będzie chętnych znajomych do okosztowania gulaszu w takich warunkach, to będę postępował w myśl Podobieństwa o uczcie weselnej (Mateusz, 22). Jednak powrócmy do teraźniejszości. Każdy wie, kto był w tych miejscach, że trzeba za chatą trochę pod górkę, na Jaworinę (1150 m). Już tutaj z Tomturem poznajemy, że nie dotrzemy na szczyt przed zachodem. No nic, dojdziemy tam, gdzie nas zachód słońca dopadnie. Z polany na Jaworinie robię szybko jakieś zdjęcia póki się da.
    - dla tych co nie znają - od prawej Suchy (1467 m), Białe Skały (1448 m) i Stratenec (1512 m).
Po dojściu na siodło Przysłop (1202 m) już nas powoli ogarnia ciemność tak, że aparat fotograficzny przestaje przyjmować.
   
Nie wiem dlaczego zawsze w tym miejscu, kiedy patrzę na przeciwległe Martinskie Hole, chciałbym tam być. Znów, kiedy jestem tam, tak patrzę na grzbiety Suchego i chciałbym być tutaj. Dzień kończymy w chacie.
   
Luda jest skromnie. Jaka różnica w porównaniu z polskimi schroniskami. Jednak i tutaj nie jest wszystko idealne. Jedna grupa młodych jest sporo rozhulana i nie można słyszeć własnego słowa. Nawet jeden z nich, widząc nas, dziadków, chciał nas pouczać o tutejszch warunkach górskich. Gdyby on wiedział, że jeszcze się nawet bocian nie wylęgnął, który go przyniósł na ten świat i ja już dreptałem po tutejszych chodnikach. Inaczej wieczorem było bardzo fajnie, w piecu napalone i dlatego często chodziliśmy się przewietrzać przed chatę.
   
Tomtur zawsze musi sobie znaleźć jakąś przytulankę. Dobranoc.

Cdn... innocent



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 20-11-2013 07:27 PM przez Stasiu.

20-11-2013 07:27 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Pablo
pablo
*****


Postów: 10,672
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Dec 2006
Status: Offline
Post: #18
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

ok czekam na ciąg dalszy... a w ogóle to już myślami jestem tydzień do przodu Wink



Zaprzyjaźnij się z człowiekiem, który chodzi po górach
20-11-2013 09:48 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #19
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

No tak, ale to będzie całkiem inna sprawa. Na Filipkę mi kociołek wywiezie Tomtur samochodem. Ciąg dalszy zacznę dzisiaj wymyślać. Tylko co jeszcze nowego opisać o przejściu głównej grani. uhm



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
21-11-2013 05:44 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Oliwka

*****


Postów: 1,747
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2013
Status: Offline
Post: #20
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

Czytam, oglądam, podziwiam. Wszędzie bym chciała być.
Coś późno się zabrałam za te moje wędrówki. Jakby to powiedział klasyk "..Mało casu, kruca bomba.."


21-11-2013 11:50 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
roman.d

****


Postów: 182
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Offline
Post: #21
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

Oliwka napisał(a):
Czytam, oglądam, podziwiam. Wszędzie bym chciała być.
Coś późno się zabrałam za te moje wędrówki. Jakby to powiedział klasyk "..Mało casu, kruca bomba.."


Obie Fatry przede mną, ale "dwaj mężcizna w jednym łóżku" nie będą.Smile



Pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku.
21-11-2013 05:09 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #22
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

Oliwka, po co ten smutek. Na całą Małą Faterkę wystarczy tydzień czasu a rok ma ich 52. Mnie raczej limituje kasa. Takie wycieczki sporo ją uszczuplają, co mnie przyhamowuje.



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
21-11-2013 06:49 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Oliwka

*****


Postów: 1,747
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2013
Status: Offline
Post: #23
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

roman.d napisał(a):
Obie Fatry przede mną, ale "dwaj mężcizna w jednym łóżku" nie będą.Smile


Big Grin
Kurcze, Fatry kuszą ale "dwaj ...." ..." nie widzę przeciwwskazań" Smile
Teraz, zaczynam sezon narciarski ale na wiosnę jadę na Słowację, jak w dym!!
Stasiu, możesz mi wytłumaczyć co jest na jednym z Twoich zdjęć w tym wysokim pojemniku ? (wygląda na korzeń chrzanu, albo pietruszki zalany jakimś płynem) . Domyślam się że jakiś alkohol ale na Boga, cóż to za mikstura??


Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-11-2013 08:12 PM przez Oliwka.

21-11-2013 07:47 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #24
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

Oliwko, jak Ty czytasz moje relacje. pokey Big Grin Już od wiosny o tym gadamy na forum. No i napisałem zaraz na początku tej relacji o dwóch celach. Nie będę Cię napinał - to jest korzeń goryczki (hořec) macerowany w borowiczce (borovička) - dla mnie po prostu "żywa woda". ok



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-11-2013 08:51 PM przez Stasiu.

21-11-2013 08:50 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Oliwka

*****


Postów: 1,747
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2013
Status: Offline
Post: #25
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

[quote=Stasiu]
Oliwko, jak Ty czytasz moje relacje. pokey Big Grin

Przyznaje się, te info o "napitkach" omykam, czyli z 80% Toungue
Ale uprzedziłeś moje drugie pytanie, które miało brzmieć: O co chodzi z tą goryczką uhm ?
Zdecydowanie widać, że jestem szczypiorek na tym forum. Shy Wybaczcie moje dyletanctwo w dziedzinie górskich wędrówek i trunkowych zwyczajów Shy.


22-11-2013 08:02 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
PiotrekDz
...
*****


Postów: 3,603
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2010
Status: Offline
Post: #26
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

Cytat:
Tomtur zawsze musi sobie znaleźć jakąś przytulankę

Koty lgną do Tomtura?, Czyżby miał mroczny charakter? Wink



Teroz w kazdym domu tranzystory grajom
Lejom wode lejom, ludzi ogłupiajom
22-11-2013 02:57 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
dr.Etker

*****


Postów: 8,835
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Nov 2006
Status: Offline
Post: #27
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

Oliwka napisał(a):
[quote=Stasiu]
Oliwko, jak Ty czytasz moje relacje. pokey Big Grin

Przyznaje się, te info o "napitkach" omykam, czyli z 80% Toungue
Ale uprzedziłeś moje drugie pytanie, które miało brzmieć: O co chodzi z tą goryczką uhm ?
Zdecydowanie widać, że jestem szczypiorek na tym forum. Shy

I tylko to Cię ratuje-szczypiorek. Toungue Rolleyes
Na przyszłość pamiętaj , że wśród nas są prawdziwi miłośnicy i koneserzy - habusake, awamori i nie tylko ! blink blink blink
       



22-11-2013 03:15 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #28
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

Doctore, nie przeginaj, bo nam Oliwkę wypędzisz z forum. My zaś nie jesteśmy tacy straszni. Shy



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
22-11-2013 04:27 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #29
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

roman.d napisał(a):

Obie Fatry przede mną, ale "dwaj mężcizna w jednym łóżku" nie będą.Smile

Romanie, w następnym roku jest plan na Wielką F. Mamy tam jeszcze nie przedreptane chodniki a na tych przedreptanych trzeba pajęczyna powymiatać. ok



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
22-11-2013 08:09 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Oliwka

*****


Postów: 1,747
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2013
Status: Offline
Post: #30
RE: Samotnik w październiku na Małej Fatrze

te fotki ze słoikami, zamurowało mnie.


Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-11-2013 08:35 PM przez Oliwka.

22-11-2013 08:32 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Odpowiedz  Napisz temat 



Pokaż wersję do druku
Wyślij ten temat znajomemu
Subskrybuj ten temat | Dodaj ten temat do ulubionych

Skocz do: