Ta relacja miała nigdy nie powstać, ale ostatnie wydarzenia na Forum skłoniły mnie do napisania czegoś na odreagowanie całej tej sytuacji.
Choć jestem tutaj mało aktywny.
Pomysł na wycieczkę zapadł w chwili gdy w sobotę po południu z naszego domku w Targoszowie wracaliśmy do domu i w pełnej krasie , skąpana w słońcu -jest takie jedno miejsce,- pokazała nam się Babia Góra. Postanowiłem ją odwiedzić,ale moja żona z racji Swojego stanu nie mogła mi towarzyszyć, zadzwoniłem do Romana a Roman jak to Roman nigdy przyjacielowi nie odmawia.
Niedzielny ranek zapowiadał się dość ciekawie,ale w miarę zbliżania się do Krowiarek,Królowa niepogody była cała usłana chmurami. Żona nie mogła Sobie odmówić wycieczki, postanowiliśmy,
że razem z synem przejdą się Płajem do schronu.
Ja z Romanem ruszamy na Sokolicę,ślisko,mokro, zejście ze ścieżki grozi zapadaniem się po kolana, załatwienie potrzeb fizjologicznych po ?napoju?. Sokolica przywitała nas okropnym wiatrem, tak,że moją czapeczkę ledwo utrzymałem na łbie.Przy takim wietrze musieliśmy dokonać zabójstwa Pana Tadeusza 40%-0,2 inaczej nasze organizmy zostały by pozbawione sił witalnych.
Dalsza wędrówka to chmury,chmury i tylko chmury, były momenty,że choć wszystkie szczegóły topografi Babci znam dobrze miałem wątpliwości gdzie jesteśmy. Szczytowanie w takich warunkach przyniosło nam ogromną ulgę, i to uwieńczyliśmy kolejną 0,2.
Roman w takich warunkach wędrował pierwszy raz ,ale jego zachwyt był ogromny mimo zerowej widoczności. Ze szczytu chłopak,pomimo ogromnego wiatru wcale nie miał zamiaru się zabierać,
-?jutro w pracy znowu będziemy mieć prz.......ne?, a tutaj człowiek czuje się wolny.
Powrót do Krowiarek i spotkanie z Żoną i Synem to ciągła jazda na butach-byli goście co nawet nas wyprzedzali, żelastwo na butach by się przydało.
Wycieczka bardzo udana, żurek w schronie wedle mojej żony przesolony, pozostało wrócić do rzeczywistości i pracy. Koniec.
Pozdrawiam w imieniu nas wszystkich.jacek
Aha ostatnia fotka to człowiecza potrzeba załatwiona skarpetą.
Witam.
W Moje relacji, nie ma żadnych podtekstów,typu kupa,zamieściłem to zdjęcie jako ciekawostkę że na szlaku można też sobie dać radę bez papieru, a zdjecie zrobiłmój syn na Płaju niedaleko schronu.
Pytanie się jedno nasuwa..... czy najpierw go pocisło i uzył skarpety
czy też przemoczył buty, chciał zmienić skarpety, zdjął buty i sie zes.... z wrażenia...
(...)Roman w takich warunkach wędrował pierwszy raz ,ale jego zachwyt był ogromny mimo zerowej widoczności. Ze szczytu chłopak,pomimo ogromnego wiatru wcale nie miał zamiaru się zabierać,
-?jutro w pracy znowu będziemy mieć prz.......ne?, a tutaj człowiek czuje się wolny.(...)
Wiesz Jack, najlepiej nasze zauroczenie kopczykami wypowiedział wszystko kolega Roman w Madziorną pogodę. Tak trzeba trzymać. Jack, i nie musisz czekać, aż się jakie Forumowicze pokłócą. Możesz śmiało pisać. Zapewniam Cię, że niekiedy usłyszysz krytykę
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-04-2010 06:09 PM przez Stasiu.
Macie Panowie zupełną rację. Trzeba dać upust wolności, jeżeli jest ku temu okazja. Człowiek się dość w życiu napracuje. A tak już całkiem poza tematem. Ile tych "szpaczków" było po drodze?
Życie już dawno nauczyło mnie wielkiego szacunku, pokory i cierpliwości do gór!!!
Ale to nie sam klocek jest intrygujący a samo użycie skarpety.
Nie chusteczki higienicznej, nie papierka po kanapce, woreczka, czegokolwiek innego (o mapie nie mówię bo to by było świętokradztwo) ale właśnie skarpety.
Słowo daję, nie przyszło by mi to do głowy
Teroz w kazdym domu tranzystory grajom
Lejom wode lejom, ludzi ogłupiajom
Stasiu, pozytywna krytyka nie boli,chociaż człowiek czuje się trochę nieswojo.
Lapikusie ?szpaczki? były tylko dwa, na rozgrzewkę.
G...no było widać,ale nie to jest najważniejsze, celem jest droga i odreagowanie od codzienności.
Pozdrawiam.
Stasiu, pozytywna krytyka nie boli,chociaż człowiek czuje się trochę nieswojo.(...)
Wiesz Jack, Ty nie wiesz, że będę cały miesiąc relacje "starszyzny" krytykował a relacje "nowicjuszy" chwalił. Jest to moja reakcja na krytykę jednego Forumowicza. Narazie stan jest 4:1
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-04-2010 06:14 PM przez Stasiu.