Odpowiedz  Napisz temat 
Strony (2): « Pierwsza [1] 2 Następna > Ostatnia »
Skiturowo na Kasprowy - 2021
Autor Wiadomość
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #1
Skiturowo na Kasprowy - 2021

Skiturowo na Kasprowy, 17 - 18.4.2021

Koniec kolejnego covidowego aresztu przypadł na połowę kwietnia 2021 i na dodatek dosypała się kolejna porcja śniegu tej długiej zimy. Co z tym zrobić? Jak wykorzystać? Informuję Tomtura niech się postara o grandiozne zakończenie sezonu skiturowego. Najlepiej w porządnych górach i dwudniowo. Czekam co Tomtur załatwi. Mnie czeka tylko jeden obowiązek - sprawdzić, czy jestem covidowo czysty, żebym mógł wkroczyć do Polski. Wreszcie otrzymuję informację od Tomtura, że mamy dwa dni na Tatry. Dalej jest skąpy na informacje, jak tajemniczy zamek w Karpatach.

17 kwietnia, dzień pierwszy
Punktualnie o 6:00 stawiam się na moście w Cieszynie, gdzie mnie ze sprzętem zwija Tomtur. Kierunek Tatry z celem Zakopane, parking pod Muzeum TPN. Na miejscu jesteśmy przed 9:00 i czekamy na kolejnych członków GŚ. Ponoć klaruje się mała biba. Są.
   
Kto pozna, co to za sprzymierzeńcy skiturowi? Kto myśli, że to TomaszRZ i Watażka, ten ma rację. Serdeczne przywitanie (tak długo się nie widzieliśmy), zabieramy niezbędne bambetle, z ronda busikiem do Kuźnic. Od tąd zaczyna się już poważna akcja na dochodzenie. Sztachety na nogi i możemy...
   
Chwileczkę, ale gdzie my to właściwie idziemy? Tomasz i Watażka mają wyruszyć gdzieś w okolicę Hali K. i Kopy K. a mi Tomtur oznajmia, że my Doliną Goryczkową wyślizniemy się na Kasprowy. Szybko przeliczam... Kuźnice około 1 tys. m, Kasprowy niecałe 2 tys. m, odległość 5,5 km. Zaczyna mi pot ściekać po grzbiecie, i to jeszcze nie wyruszyliśmy. Musimy podejść 900 m. Wcale nie wiem w co się pcham i nawet nie jestem obeznany jak mi pójdzie. Jednak odwrót nie wchodzi w rachubę.
   
Już tylko we dwójkę, ale w towarzystwie innych nam podobnych, wyruszamy po białym w białe. Na razie jest spokojnie, bez podejść.
   
No tak, ale czym mniej na początku podchodzimy, o tyle więcej podejścia nas czeka w kolejnym etapie. Za niedługo miałem się o tym przekonać, i to na własnej skórze. Raczej płucach i sercu.
   
Tomtur dochodzi do chatki na Polanie pod Zakosy. Na zdjęciu po lewej widać drzewa. Kiedy podejdę wyżej, spoza drzew odkrywa mi się widok. I to jaki! Dech białego potwora w postaci śnieżnej ściany. Na to białe coś musimy się wyskrobać? Tak, odpowiada Tomtur. Mamy przejdzioną połowę odległości (cca za 1:10), ale ledwie 1/3 wysokości. No, fajnie. Ciepła herbatka z termosa na kuraż, chwilka odpoczynku i dajemy z narty w ścianę. Nic mi nie pozostało, jak tylko polegać na prawach fizyki i mieć wiarę w koeficjent tarcia między moherowym pasem nart i śnieżnym stokiem, żeby można na krechę.
       
Na podejściu ogarnia nas mgła. Nasuwa się pytanie. Co jest lepsze - widzieć daleko i widzieć co mnie czeka, lub widzieć tak akurat koniec nart i nie wiedzieć jakie podejście mnie czeka? I jeszcze jedna anomalia pogodowa mnie zdziwiła. Do tej pory mi termometr pokazywał 3 stopnie C na plusie. Gdzieś na wysokości 1500 m mi naraz podskoczył na 10 stopni C na plusie.
   
Faktycznie poczułem ciepły powiew. Było to w miejscu rozdzielenia nartostrady na zjazd do chatki na Polanie pod Z. i zjazd do dolnej stacji na Goryczkowej. Trochę wypłaszczenia i odsłoniętego widoku z 10 m na 200 m.
   
Człowiek widzi i cieszy się, że na stoku nie jest sam ze swym trapieniem. Pełno tu amatorów sztachetowego gramolenia. Kolejne podejście, gdzieś w okolicy rozdwojenia się nartostrady na więcej stromą i mniej stromą. Wybieramy tą więcej stromą. Tą mniej stromą będziemy później zjeżdżać. Styl podejścia na krechę mieni się na podejście zygzakiem. Tomtur mnie na odległość poucza, jak prawidłowo trzeba się na końcu każdego zygzaku obracać. Przypuszczam, że walczę z tym dzielnie.
   
Rozpoczyna się ostatni faza podejścia na grań Kasprowego. Mamy już sporo tego za sobą (cca 2:30). Mgła zamienia się w białe ciemno. Nie widać, gdzie jest stok a gdzie horyzont. Każdy idzie samotnie w tej ciemności.
       
Społeczeństwo skiturowców odczuwam za pomocą szóstego zmysłu. Trzeba uważać, żeby nie zejść gdzieś do dziury. Staram się Tomtura nie stracić. Jest to dla mnie ważna ostoja na tym szlaku. Wreszcie dochodzimy do grani (raczej na wyczucie), która schodzi z Kasprowego na Goryczkowy. Odbicie w lewo i po 3:00 drałowania jesteśmy przy dzwonie, co oznacza szczyt Kasprowego.
   
Połowiczna ulga. Nie trzeba nam już nigdzie piąć w górę, jednak trzeba te wszystkie przejdzione ściany zjechać. To później. Teraz odpoczywamy. Ja morsuję na sucho dwie minuty i przebieram się do suchego. Ciepła herbatka też musi być. Na szczycie sporo turystów na ski i też z buta. Co tu musi być za harmider, kiedy słońce świeci w pełni. Czas na drugi etap. Buty i narty przepinamy z "walk" na "ski". Trzeba nam spuścić się do tego białego ciemna. Nie było to wesołe śmiganie, jakie poznałem na Skrzycznym. Raczej to była walka z grawitacją. Stromy stok ze świeżym śniegiem i wytworzonymi muldami od narciarzy zjeżdżających przed nami. Przejeżdżający ratrak narobił więcej problemowych miejsc, nim wyrównał trasę. Jednak z Tomturem walczymy i zwolna obniżamy pułap Kasprowego. Przyznam, że kiedy zjechaliśmy do Polany pod Zakosami, byłem szczęśliwy.
   
Telefonicznie umawiamy się z Tomaszem i Watażką, którzy walczyli gdzieś pod Kondratową, że na nich tutaj poczekamy. Symbolicznie już razem zjeżdżamy do Kuźnic. Ten odcinek to już prawdziwa frajda, taka ośla łączka. 15:30 i kończymy pierwszy skiturowy dzień. Wieczorna integracja, to już inny rozdział.
   
Watażka, TomaszRZ i Tomtur żegnają się z czytelnikiem po pierwszym dniu skituringu.

Cdn.



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
22-04-2021 03:39 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
tomtur

*****


Postów: 7,585
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Offline
Post: #2
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

No narescie miales okazje cos opisac ,jak zwykle fajnie sie czytalo ,tylko jedno mnie martwi zawsze robiles foty mego zadu teraz łapiesz mnie od frontu ,te twoje bieganie mnie wykonczy trzeba bedzie mi tez zaczac



"Bo właśnie tam wiem po co żyję."
22-04-2021 06:10 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #3
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

Ty biegać jeszcze nie musisz. To operator filmowy musi być w kondycji. Smile Nikt nie lubi, kiedy jest zabierany od tyłu. Wink



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
22-04-2021 06:58 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
szewczyczek

*****


Postów: 4,478
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2011
Status: Offline
Post: #4
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

Dobrze, że chociaż taką uciechę z tej pogody macieSmile



Hej ho, zwariowana przygodo!
22-04-2021 07:40 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
TomaszRT

*****


Postów: 1,711
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2009
Status: Offline
Post: #5
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

Jak zwykle przyjemnie się czytało Smile

Ta polana gdzie stoi chatka to Niżna Goryczkowa Rówień. Natomiast Dolina pod Zakosy to jest górne piętro Goryczkowej pomiędzy Kasprowym a Pośrednim Goryczkowym.

My z racji 3 lawinowej poszliśmy sobie przez Łopatę z zamiarem dojścia do PpKK, ale wiatr, brak widoczności i ekipa przed nami odwiedli nas od tego zamiaru i zjechaliśmy z Łopaty z powrotem na Kondratową. Bogdan twierdził, że było stromo, ja nie zauważyłem Big Grin

Potem poszliśmy do Was, wpierw środkowym trawersem, potem FIS II i zjechaliśmy Polakiem pod chatkę.. w międzyczasie oglądaliśmy lawinisko pod Żlebem Marcinowskich, które kończyło się dokładnie w miejscu przebiegu szlaku narciarskiego.




Załączone pliki Miniatury
           
22-04-2021 07:51 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
tomtur

*****


Postów: 7,585
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Offline
Post: #6
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

No czekam na ciag dalszyBig Grin



"Bo właśnie tam wiem po co żyję."
24-04-2021 06:12 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
szewczyczek

*****


Postów: 4,478
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2011
Status: Offline
Post: #7
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

Łopata jasna sprawa, ale czy przy dużym zagrożeniu lawinowym Dolina pod Zakosy jest bezpieczna?



Hej ho, zwariowana przygodo!
24-04-2021 12:03 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #8
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

Na ujeżdżonej nartostradzie nie odczuwałem zagrożenia. uhm
Tomaszu, Ty musisz poczekać. Wnuki mają pierwszeństwo. Toungue



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
24-04-2021 12:39 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
TomaszRT

*****


Postów: 1,711
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2009
Status: Offline
Post: #9
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

szewczyczek napisał(a):
Łopata jasna sprawa, ale czy przy dużym zagrożeniu lawinowym Dolina pod Zakosy jest bezpieczna?


Przy odrobinie myślenia jest bezpieczna. Ze ściany Pośredniego Goryczkowego czasem coś wyjedzie toteż przy dużym zagrożeniu należy podchodzić i zjeżdżać wschodnią stroną kotła.

   


24-04-2021 08:11 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #10
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

18 kwietnia, dzień drugi

Był powód się integrować? Był. Jednak trzeba w sam czas i w samo miejsce zaparkować. Znów rondo i bus do Kuźnic. Dzisiaj nas czeka ten sam cel jednak z innej strony. Na Kasprowy będziemy podchodzić od Gąsienicowej. Tym razem cała czwórka. Sztachety na nogi, wiązanie do pozycji "walk", dopełnienie wydzielonych cieczy i możemy w narty.
   
Czeka nas dłuższa trasa (9 km) przy zachowaniu podwyższenia. To jest dla mnie dobra wiadomość, ponieważ mogę więcej dreptać zamiast się wspinać. Skiturowa trasa do Murowańca później się okaże, że jest nawet łagodniejsza od pieszej trasy turystycznej przez Kopę. Pierwszym naszym celem jest Nosalowa Przełęcz.
   
To tak na rozgrzewkę i żeby wypłukać wczorajsze zakwasy. Po rychłym osiągnięciu przełęczy, zaczyna się prawdziwa zabawa na podchodzenie.
   
Widok akurat odkryty na Dolinę Olczyską. Widoczny jest też chodnik, którym będziemy przecierać szlak. Podaba mi się. Nie psuje mi tego nawet drogowskaz z oznaczeniem 5,4 km do Gąsienicowej. Nie szkodzi, mam czas zamyśleć się nad teraźniejszością i przyszłością dreptania GŚ-owskiego. Czy ta wycieczka oznacza nie światło na końcu, ale pełne wyjechanie z covidowego tunelu? Z tych rozmyślań przebudza mnie tabliczka informująca i niebezpieczeństwie lawin. Do tej pory nie odczuwałem żadnego zagrożenia, aczkolwiek miała być III.
   
Trzeba nam było przejechać przez żleb (później z mapy wyczytałem, żeby to mógł być - Żleb Roja) i w głowie mi wierciła myśl: "I co, jak akurat będę przechodził tym "rygolem", będę robić, kiedy w tym samym czasie śnieg postanowi zjeżdżać w dół"? Na szczęście ten czarny scenariusz pozostał tylko w moich myślach. Dalej nam przypomniano, że jesteśmy w górach i na drodze się nam postawił taki mały stok (przy małej polance, gdzie Tomturowi się podobało i chciał tam na nartach poszaleć), który chciał sprawdzić jak to mamy z kondycją. Dla nas to była "słaba herbatka". Potem kawałek lasem z uczuciem, że wciąż oddalamy się od dzisiejszego celu, aż nagle odwrót, nie o 180 stopni, ale tak o 150 i wyjście na grzbiecik (Królowy Grzbiet). Wyjście na grzbiet oznaczało, że dojście do Doliny Gąsienicowej już niedaleko. Za normalnych warunków widokowych może byśmy coś widzieli i nawet się orientowali, ale tak mogliśmy sobie tylko w myślach przedstawić, co nas otacza. Po dalszej chwili szorowania nartami dochodzi nas z prawej niebieski szlak turystyczny. Tutaj już wiem z minionych wypraw, że nas czeka taki sobie mały zjaździk do Betlejemki. Po niezbyt dobrym zapanowaniu nad swym egiem, postanowiłem zjechać na pozycji "walk" z myślą, że mohery mnie dostatecznie wyhamują. Taaak! Życzenie jest ojcem myśli i pojechałem. Coś jednak w systemie nawaliło i pojechało mi to jakość szybciej niż sobie uzmysłowiłem. Po nieopanowanej jeździe musiało nastąpic wyrżnięcie w drogę. No tak, ale kiedy ma narciarz pozycję "ski" to może podczas lotu do poziomu jakoś koordynować swój lot. Jednak w pozycji "walk" narty zostają w tyle a narciarz zamieni się w skoczka do wody. Wygramolić się z takiej pozycji jest dla postronnego obserwatora wesołym teatrem, ale dla poszkodowanego to jest nielada wysiłek postawić się z powrotem na nogi. Po wyrównaniu prawidłowej pozycji narciarskiej, już bez uszczerbku na zdrowiu, dojechałem do Betlejemki.
   
Za mną dojeżdża Tomtur i oznajmia mi, że też "laworkował" (dla Wojtka - po naszemu laworek - po polsku miednica/umywadło; laworkować - zrobić odcisk tylnej części ciała w śniegu z jej charakterystycznym uwypukleniem). Dwaj pozostali - Tomasz i Watażka - nie byli leniwi i zjechali w pozycji "ski" na wiązaniach. Murowaniec pomijamy, robimy na miejscu krótki postój i drałujemy pod stok Kasprowego. Jeszcze krótki ulgowy odcinek do dolnej stacji wyciągu i potem już na poważne kolejna ściana na podchodzenie. Na szczęście, że od strony Gąsienicowej ten stok ma tylko około 300 m przewyższenia (na Goryczkowej ten stok ma 600 m przewyższenia) i tym wypociny będą się lały krócej. Jednak w nogach już mamy spory odcinek za sobą i to może być niewygodą w walce z pionem.
   
Warunki pogodowo-orientacyjne znów takie same. Wystarczy trochę poodejść i już towarzystwo się gubi. Znów dochodzi anomalia cieplna. Rejestruję 15 stopni na plusie i nawet więcej. Coś w tym musiało być. To tutaj mi przez mgłę i zarówno ośnieżony stok spaliło buzię. Na stoku każdy musi się zmierzyć sam ze sobą. Monotonia. Nawet zdjęć nie robiłem. 13:30 i jesteśmy na Suchej P. Po 4 godzinach podchodzenia osiągamy cel.
   
Faktycznie musiało być ciepło, kiedy panowie szli do gołego w górnej części ciała. Za nasze dzielne postoje jesteśmy odmienieni uchyleniem kawałka widoku na Dolinę Cichą i Liptowskie Kopy. Tak dobrzy jednak nie byliśmy, ponieważ kawałek dalej, na szczycie Kasprowego, znów całe widowisko było zasłonięte na całego.
   
Z tego powodu nie wiem czy Watażka jest poznatelny przy dzwonie. Czas nagli. Trzeba powrócić do domów a my jeszcze na górze. Warunki pogodowe takie same, jak wczoraj, to znaczy nic nie widać. Jak w tym zjechać Goryczkową? Trochę jest lepiej, nie są muldy. Jednak i tak zaraz na początku niewłaściwie wywijałem zakręty i walnąłem znów do poziomu. Nie był by problem, ale siła rozpędowa mnie zaniosła aż za krawędź nartostrady ograniczonej taśmą. Przypuszczam, że to białe pode mną nie był stok, ale próżnia, która umożliwiała zjechanie na skróty. Jednak nie chciało mi się wykorzystać tej taryfy ulgowej i dzięki Watażkowi powróciłem na normalne tory. Dalsze zjeżdżanie obyło się już bez problemów, nie licząc wzajemnego szukania się we mgle.
   
Tym razem do zjazdu wykorzystujemy stok na Wyżnej Goryczkowej Równi (ta Dolna była wczoraj - poprawa od Tomasza). Szkoda, że nie było zbytnio czasu, dał bym po jednym turystycznym, ale bez aprobaty ostatnich nie miałem szans. Końcowy zjazd do Kuźnic już na wesoło. W Zakopanym rozłąka i kierunek domostwa.
   
Trzej uczestnicy z czterech pozdrawiają z Kasprowego.

Zakończenie: Fajna końcówka dla mnie tego giętkiego sezonu skiturowego. Więcej mi się podobało wyjście Doliną Gąsienicową niż Doliną Goryczkową. Ta ma znów lepsze warunki do zjazdu pomijając mgłę, która nas nawiedziła przez całe dwa dni. W celu zwiększenia klimatu integracyjnego, chciało by się przespać na Murowańcu. Pytaniem jest - w którym roku są wolne miejsca? W okolicy schroniska widzieliśmy pełno kursantów zimowego walecznictwa i tym chyba sporego zagęszczenia miejsc noclegowych. Tomturowi, TomaszowiRT i Watażkowi dziękuję za pomoc i opiekę.

KONIEC



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
25-04-2021 03:07 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
tomtur

*****


Postów: 7,585
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Offline
Post: #11
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

Fajnie tak bylo się spotkac ,



"Bo właśnie tam wiem po co żyję."
02-05-2021 05:12 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Pablo
pablo
*****


Postów: 10,671
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Dec 2006
Status: Offline
Post: #12
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

Stanisław a w Czechach za darmo robisz test?

Stasiu napisał(a):
i dajemy z narty w ścianę

ok dobre to Wink

Drugi dzień sobie na jutro zostawiam...
Dzięki za relację!



Zaprzyjaźnij się z człowiekiem, który chodzi po górach
03-05-2021 09:35 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #13
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

Pablo napisał(a):
Stanisław a w Czechach za darmo robisz test?

...

Antygenny jest darmowo, PCR jest płatny.



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
04-05-2021 08:07 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
szewczyczek

*****


Postów: 4,478
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2011
Status: Offline
Post: #14
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

Zawsze chciałem przejść choć raz szlak narciarski do Kotła Gąsienicowego, jakoś zawsze uciekało.
Może jak będę w Twoim wieku to i ja się do nart przekonamToungue



Hej ho, zwariowana przygodo!
04-05-2021 12:14 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
TomaszRT

*****


Postów: 1,711
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2009
Status: Offline
Post: #15
RE: Skiturowo na Kasprowy - 2021

szewczyczek napisał(a):
Zawsze chciałem przejść choć raz szlak narciarski do Kotła Gąsienicowego, jakoś zawsze uciekało.
Może jak będę w Twoim wieku to i ja się do nart przekonamToungue


Tam się chodzi dla samego przejścia, gdy nie bardzo jest co podziałać w terenie z uwagi na brak widoczności lub zagrożenie lawinowe. Czyli takie kółko szlakiem na Halę i dalej na Kasprowy i zjazd Goryczkową.

Bo jak ma być szybko to jednak przez Skupniów Upłaz a jak łagodnie to drogą z Brzezin.


04-05-2021 12:35 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Odpowiedz  Napisz temat 



Pokaż wersję do druku
Wyślij ten temat znajomemu
Subskrybuj ten temat | Dodaj ten temat do ulubionych

Skocz do: