Relacja z treku w alpy austriackie .
Poniedziałek 10.09.2012 Po przyjezdzie na parking nad jeziorem Schlegeis Speicher 1782 o 4.20 przepakowanie i start o 6.00 rowerem wzdłuż jeziora 6 km następnie wyjście szlakiem do schroniska Furtschaglhaus 2295 oraz na szczyt Schonbichler Horn 3134.Szlak dobrze oznakowany i łatwy do wyjścia szczyt.                                
Wtorek 11.09. Start o 6.00 i przejazd rowerem 2 km a następnie wyjście szlakiem do schroniska Friesenberghaus 2498 i na szczyt Hoher Riffler 3231.Na szczyt gęste oznakowania lecz wyjście dużo trudniejsze,brak ścieszki w górnej części tylko trzeba wypatrywać znaku i jakoś po kamieniach na niego się kierować.Wyjście tylko przy dobrej pogodzie. Wracając widziałem akcje ratowniczą dziewczyny która nie wiem czy zasłabła czy spadła bo była troche poniżej szlaku.Zabrana została helikopterem,na miejscu byli ratownicy z psami i druga dziewczyna.                                
Sroda 12.09 Deszcz.
Czwartek 13.09 Śnieg.
Piątek 14.09 Przestało sypać śniegiem,rano mgła ale jest nadzieja na przejaśnienia.Szlaki zasypane śniegiem więc szczyty trzeba sobie odpuścić, ale by nie tracić dnia i rozruszać stare kości wybrałem się o 9.00 w zamyśle na łatwą wycieczkę na przełęcz Pfitscher Joch 2246 .Łatwa to ona była ale na początku a im dalej tym gorzej,śniegu po kolana,zaspy i dotego silny wiatr na szczęście w plecy.Widoki oszronionych świerków, kamieni,niesamowite,myślałem że będę foty robił wracając bo w zamieci ćiężko zrobić udane zdjęcie.Jako pierwszy bałwan wtoczyłem się na przełęcz o 11.20 a tam zamknięta chata celników i jeszcze dwie jakieś chatki więc poszedłem do schroniska troche wyżej położonego Pfitscher Joch Haus 2275 .Wiatr na szczęście rozwiewał mgłę tak że mam dowód że tu byłem.Jak już porobiłem zdjęcia wszystkiemu co się dało wróciłem na przełęcz i z ciekawości sprawdzam chatkę czy jest zamknięta,lecz o dziwo otwarta a w środku prycze, piec i drewno i co najważniejsze nie wieje.         Po wielkim obżarstwie i sjeście wyglądam i oczom nie wierzę,niebo czyste,słońce praży a szlak przedeptany.Po zrobieniu dokumentacji wracam w topniejącym śniegu i niestety bez uchwyconego oszronionego otoczenia.Nowe trendy na alpejskich szlakach