Nasze żony uznały, że jesteśmy kompletnie po.....ni skoro wybieramy się na wycieczkę w tak ?piękną pogodę? jaka jest zapowiadana na niedzielę , jak się później okazało dzień ,który zapoczątkował wielką powódź w Polsce.
Wyruszamy na szlak z pod Savi w Suchej B. leje jak cholera, ale to nic jesteśmy pełni optymizmu, że może trochę przestanie i zrealizujemy cały nasz plan wycieczki.
Pierwsze podejście przez łąki leje , marsz lasem w stronę Magurki leje,lejemy też w gardło Harnasia, ale Marek,Roman i ja jesteśmy przekonani ,że może przestanie lać i zapalimy sobie ognisko, zjemy niesione przez Marka kiełbaski.Nic z tego kumpel kiełbaski zaniósł do domu. Nasz nastrój poprawia tylko żołądkowa i tylko dzięki niej nasze przemarznięte i przemoczone organizmy wytrzymują. Skracamy drogę przez Pykowicę, którą Marek zna i czym prędzej schodzimy w stronę Suchej . Doznania ciekawe po wycieczce, ale ?mundurek?przelany aż do spodenek, po 7 godz. marszu miałem naprawdę dość. Doładowało nam zdrowo , tylko żony podtrzymały stwierdzenie, że jesteśmy po.....ni.
I tym optymistycznym akcentem kończę tą relację.

Na twarzach uśmiechy- źle widać nie było

Na pop.......nych górołazów nie ma rady. Nawet żony muszą się z tym pogodzić. Daliście przykład skrajnego heroizmu i wytrwałości. Piękna wyprawa, a gorzka żołądkowa faktycznie sprawdza się na szlaku!

...tylko żony podtrzymały stwierdzenie, że jesteśmy po.....ni.
I tym optymistycznym akcentem kończę tą relację.

Optymizm całkowicie uzasadniony.

A żony niech żałują.
Deszcz dobrze robi na cerę.

Brawo!
Choć ilość przemokniętych wypraw w tym sezonie
zaiście rekordowa.
dobrze, że są kumple,
harnaś
no i...
żołądkowa!

Widać, że lało się jak na zewnątrz, tak i na wenątrz. Wycieczka udana. Ja zawsze mówię: "Kiedy świeci słońce, to byle jaki baran może chodzić po kopczykach, ale kiedy diabły się żenią, to w góry idą tylko prawdziwi górołazi"

Jack, widoczki zacne, podobnie jak Nowosądecczan z Jałowca hehehe

Cery owszem poprawiły nam się-na zmarszczki i wyglądaliśmy jak
To jest heroizm jak powiedział Lapikus i radość z wędrowania nawet w różnych pogodowo warunkach.
?Napoju? nie było aż tak wiele.

eee tam Sokól, widoczki widoczkami zresztą w jednym miejscu w lesie mieliśmy taką Madziorową Mgłe A tak to jak ekipa zgrana, nikt nie marudzi i humory dopisują to wyjście w największej lejbie może być super atrakcją !
jack, gratuluje uporu i chęci wyjścia w taką pogodę ! Dobrze, że jest nas więcej takich.... no wiadomo kogo na forum

Pozdrawiam Jacku.Myślę że we wtorek będzie lepiej.Kiełbaski jadłem pare dni na różne sposoby.