Oczywiście to że przytoczona historia ma dość "wesoły" charakter jest efektem tego, że wszystko się na szczęście dobrze zakończyło. No poza pewnymi stratami w odzieży która sobie gdzieś tam poleciała i spadła w jednej z tatrzańskich dolinek. Ale dzięki temu gość pozna toprowców
Pozdrawiam
Szkoda, że nie zastanowił się nasz bohater, ani czemu tak się stało, ani dlaczego na wszystkich forach jest z tego dużo śmiechu
TOPR nie chciał mu nic zrobić ale on tez nie musiał kurczowo trzymać wszystkiego przy sobie. Jesli zwiało mu plecak i buty to faktycznie chłopaki nisko przelecieli.
Z tego co sie dowiedziałem to spokojnie może dochodzić odszkodowania.
Śmigło robiło swoją robotę a to, ze ktoś opala sie na grani to jego problem.
Jeśli ktoś pozbawiony jest wyobraźni i zdrowego rozsądku to nie wina TOPR. Każy za swoją głupotę płaci sam
a gdyby ubrania zwiał mu halny to do kogo miałby pretensje?
Sam powinien dostać mandat za stwarzanie zagrozenia na szlaku, taki bucior spadający z kilkuset metrów moze zrobić kuku
Już nie wspmne o tym, ze ktoś mógłby się o nie potknąć na grani i spaść.(jak na czarownice przystało uprawiam czarnowidztwo)
I z całym szacunkiem, o jakiej głupocie mówisz? Z relacji świadka wynika, że człowiek siedział w dozwolonym miejscu, miał jakieś rzeczy obok siebie i się opalał (to nie zbrodnia). Nisko przelatujący śmigłowqiec spowodował falę, która zwiała mu ciuchy i plecak.
To znaczy, że nie pogoda ani siły natury działały tylko TOPR.
Nie jestem prawnikiem ale kodeks cywilny mówi wyraźnie, że za poniesione straty mozesz dochodzić odszkodowania od winowajcy. Tu winowajcą jest Smigło
Ponieważ TOPR działał w stanie wyższej konieczności za straty może zgodnie z prawem zapłacić skarb państwa. Albo mogą się dogadać, że tam nic wielkiego w plecaku nie było, buty były stare i po sprawie.
Pomijam fakt, że akurat TOPR się też tu nie popisał. Jak nisko nad granią musiał być,że spowodowało śmigło taką falę. Ale to już rzecz względna, bo może musiał być nisko.
Mam kumpli w TOPR więc zawsze bronię ich przed głupotą schizoli ale tu sprawa jest jednak dość delikatna. Gość nic nie zrobił złego więc nie rozumiem dlaczego to on jest winny.
No właśnie stąd moja bulwersacja, że w świetle prawa ten gość może dopominac się odszkodowania.
I właśnie o to chodzi, może musiał być nisko.
Tylko nie pomyślał
No tak za głupote się nie karze
P.S. mam nadzieje, ze to nie byłeś Ty i nie bierzesz tego wszystkiego do siebie
mimo sympatii która powstała po rzeczytaniu Twoich mądrych niewątpliwie postów nie do końca jestem przekonany Twoim wywodem, bo:
- napisałeś stan wyższej konieczności /ewentualnie, choć nie do końca/ TAK gdyż dla ratowania dobra większej wartości poświca się ... itd-itp, choć niekoniecznie, gdyż nie poświęcono tu dobra jako takiego, lecz spowodowano szkodę, ale w jakich warunkach?
Dalej - "szkoda" owszem, ale niezawiniona, tak? tak! - więc brak ustawowych znamion czynu zabronionego, czyli powództwo cywilne, ale czy na pewno, gdyż: - opalający się widział i słyszał nadlatujący śmigłowiec, powinien zdawać sobie sprawę, że nie leci on z Naczelnikiem TOPR na wycieczkę, lecz prawdopodobnie komuś na ratunek ... i co zrobił nasz facet? NIC, siedział eksponując swoje wdzięki i czekał, aż śmigłowiec RATUNKOWY ominie go gdyż przecież ON ma prawo tam na OP się prężyć porozkładawszy idiotycznie wszystko co miał dookoła, reasumując - w mojej ocenie klient nie ma prawa starać się zasadnie o zwrot strat poniesionych w wyniku utraty mienia, gdyż do utraty doszło w wyniku jego ... czego? napiszę "bezmyślności", bo czyż lecący na ratunek naprawdę musi przewidywać że dojdzie do powstania niezawinionej szkody, która przy zachowaniach nieirracjonalnych nie powinna nastąpić, tym bardziej, że zwłoka /omijanie pajaca/ moga spowodować nieodwracalne następstwa ???
Na tej też podstawie śmię twierdzić, że "temu komuś" nie powinno się zwrócić nawet grosza, no chyba, że w formie socjalnego jednorazowego świadczenia ze wskazaniem przeznaczenia jako opłata za terapię. Pzdr.
Z relacji wynika,że gość w moim odczuciu nic głupiego nie robił. Był tam gdzie mógł być, dobra pogoda, spokój.
Nagle wpada mu na głowę rycząca maszyna i wywala dobytek w przepaść. Wkurzysz się?
Sama pomyśl, czy będąc gdziekolwiek w Tatrach zakładasz, że za moment na głowie wyląduje Ci śmigło?
Jasne, ja też nie wywalam całego plecaka na grani i stawiam go tak, żeby mi go nagły podmuch wiatru nie zwiał. Ale nie tajfun A łopaty śmigła robią dużą falę jak wiesz.
Oczywiście zapewne słyszał, że lecą wcześniej ale jestem niemal pewien, że my też byśmy nie zwijali jakiś rzeczy w takim momencie.
Jesli np. w plecaku gość miał aparat za 4000 PLN, plecak powiedzmy 600 PLN i buty 300 to daje prawie 5 koła.
I nie on spowodował, że nie miał niemal jak wrócić
Wiesz to wydaje się śmieszne ale w końcu przecież jak TPN albo TOPR albo pijany kierowca albo lekarz pogotowia spowoduje straty to powinniśmy mieć możliwość dochodzenia odszkodowania prawda? Tak właśnie zrobił z relacji ten gość. Nie uznał,że TOPR jest zły, tylko poszedł zapytać co oni na to.
Problem jest coraz ciekawszy.
Hipotetyczna sytuacja: TOPR leci na ratunek, Turysta siedzi z żoną na grani,. Na skutek akcji śmigłowca, żona turysty, która załużmy, akurat była odwrócona w inną stronę, spada np. do Buczynowej i ginie.
Kto jest winny?
Art. 155. Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.