Góry, doliny, pagórki, kopczyki, kretówki dla każdego inne ich wydanie.
Dla jednych tylko miejsce , może pasja lub ciekawa forma spędzania czasu, dla innych miejsce pracy, powiązanie tego co lubimy , chcemy robić i przekładanie na rzeczywistość.Zwykłe miejsce na ziemi ? czy całkiem niezwykłe , jedno z wielu, czy jedyne w swoim rodzaju?
Zdobywamy kolejne szczyty a każdy z nich dla nas ma w sobie coś co pozostaje nam w pamięci na długo, delektujemy się każdym krokiem, tym do przodu i tym wstecz. W pamięci pozostają chwile, ludzie, czas, droga do celu.
Każde muśnięcie, czy wręcz biczowanie górskiego wiatru pozostawia ślad nie tylko na twarzy ale i w sercu. Narkotyk?
Miejsce w którym człowiek odkrywa i poznaje siebie, swoje mocne, słabe strony, smieje się i płacze.
Jacy jesteśmy naprawdę?, czy Góry zmieniaja człowieka? , jak wpływają na nasze życie , co robimy ku temu, żeby "potrafić żyć bez gór"?
Często zadaję sobie podobne pytania i nie potrafię na nie odpowiedzieć.
Jedno jest pewne: Góry to miejsce, gdzie toczy się moje życie, nawet wówczas, gdy tam nie przebywam - ot, choćby w tej chwili.
Góry, to sterta kamieni i skał powstała w procesach geologicznych, poprzeplatana roślinnością. Reszta, to wymysł i potrzeby naszego umysłu...filozofie dorabiamy sobie sami...byle jej nie narzucać inszym
Dla mnie to piękne widoki, czyste powietrze, które chłonę pełną piersią, cisza i spokój, obiekt fotografowania oraz przede wszystkim pasja.
a dlaczego ryby?
a dlaczego rower?
a dlaczego kino?
a dlaczego znaczki?
a dlaczego ....
Prawie przez całe życie coś miałem swojego, czemu byłem w stanie poświęcić dużo czasu i energi- to był sport, gitara... dziś mam góry, doszło bieganie i wiem, że góry nie są czymś niezastąpionym.
Znam ludzi z pasjami i możemy godzinami rozmawiać o rybach, grzybach itd. potrafimy, że sobą rozmawiać, bo jeżeli to jest pasja, to łączą nas stany emocjonalne jakie towarzyszą przy zdobyciu kolejnego szczytu, czy unikalnego znaczka.
Myślę, że każda pasja uczy cierpliwości, poświęceń, pokory...
nie zmienia mnie kolejny szczyt, kolejna życiówka w maratonie, ale droga jaką przebyłem, aby ten cel osiągnąć
Góry, to sterta kamieni i skał powstała w procesach geologicznych, poprzeplatana roślinnością. Reszta, to wymysł i potrzeby naszego umysłu...filozofie dorabiamy sobie sami...byle jej nie narzucać inszym
Bez tej reszty góry byłyby tylko stertą kamieni i skał poprzeplatanych roślinnością.
I niech dla każdego z nas będą tym, co chcemy, żeby były.
Góry, to sterta kamieni i skał powstała w procesach geologicznych, poprzeplatana roślinnością. Reszta, to wymysł i potrzeby naszego umysłu...filozofie dorabiamy sobie sami...byle jej nie narzucać inszym
Bez tej reszty góry byłyby tylko stertą kamieni i skał poprzeplatanych roślinnością.
eee tam, mnie właśnie podobają się i zachwycają te procesy, które je tak, a nie inaczej ukształtowały...bez filozofii
Choć oczywiście, też tam mam swoje przemyślenia
Góry, to sterta kamieni i skał powstała w procesach geologicznych, poprzeplatana roślinnością. Reszta, to wymysł i potrzeby naszego umysłu...filozofie dorabiamy sobie sami...byle jej nie narzucać inszym
Bez tej reszty góry byłyby tylko stertą kamieni i skał poprzeplatanych roślinnością.
eee tam, mnie właśnie podobają się i zachwycają te procesy, które je tak, a nie inaczej ukształtowały...bez filozofii
Choć oczywiście, też tam mam swoje przemyślenia
chief, kamienie też mają filozofię,
nie słyszałeś o Kamieniu Filozoficznym?????????????
Ale takie nie występują w Tatrach
Wiersz napisany przez moją Mamę:
Tylko góry
Tylko góry nigdy nie kłamią,
dają szczęście prawdziwe i głębokie,
one nigdy serca nie łamią,
oczy cieszą dostojne i wysokie.
Gdy w Tatry idę, to czuję,
jakbym przekraczała próg świątyni,
w modlitewnej ciszy wędruję,
wiem, że spokój na mnie spłynie.
Chodzę po tatrzańskich szlakach,
majestatem gór się zachwycam,
nawet po wielu, wielu latach
ich piękno pozostanie w pamięci.
A gdy zostawiam górskie ścieżki
zmęczona jak ptak po długim locie,
łatwiej znoszę codzienne troski,
marząc o szybkim tam powrocie.
Dla mnie góry to hobby. Jedno z kilku. Bez żadnej filozofii. Owszem - przemyślenia, zamyślenia, próby myślenia. Ale bez "górskiej" filozofii i ideologi. Daleki jestem od czytania wierszy górskich, słuchania pieśni górskich, itp. Natomiast uważam, że wiedzę o tych terenach trzeba mieć. Co by wiedzieć co się widzi.
Podsumowując - tak samo radośnie porozmawiam na temat :
- czy widok z Płaczliwej Skały jest bardziej powalający niż z Szerokiej Jaworzyńskiej;
- dlaczego Urlich jest błaznem perkusyjnym a Lombardo geniuszem;
- człowiek jako zło wcielone w horrorach psychologicznych Kinga;
- siła uderzenia rot husarskich.
Nie tylko górami człowiek żyje.
Góry są dla mnie ucieczką od zgiełku zatłoczonych, głośnych ulic, od codziennych rutynowych czynności/konieczności. Sposobem na: wyciszenie, rozładowanie emocji, zmęczenie fizyczne, które daje mi satysfakcję. Powoduje to u mnie pewnego rodzaju oczyszenie, doładowuje mi akumulatory. Zaspokaja we mne potrzebę obcowania z naturą/przyrodą/krajobrazami. Daje zapomnienie dla przyziemnych problemów lub w spokoju pomaga znaleźć dla nich jakieś rozwiązanie, z poczuciem pewnego dystansu... Szukam w nich spokoju, pewnego rodzaju odosobnienia/samotności/poczucia pewnj estetyki, którego brakuje mi w murach wielkiego miasta. Góry są czymś co daje mi poczucie satysfakcji/spełnienia...Dlaczego góry, a nie np. mazury? Ponieważ powalają swoją potęgą, różnorodnością, dają poczucie ''mistycyzmu'', a może dlatego, że muszę włożyć wysiłek by odkryć interesujące mnie zakątki, niejednokrotnie walcząc ze zmęczeniem i pokonując swoje słabości...sprawia mi to przyjemność. Ot i tyle. Na pewno daleko mi od nazwania ich moją pasją...może kiedyś...
Dlaczego góry? Bo są
Dlaczego?
Podobnie jak Maciek nie umiem prosto odpowiedzieć na to pytanie.
Bo są, bo mają w sobie tę potęgę, bo coś dają a czasami i zabierają.
Dla mnie to miejsce, gdzie czas płynie wolniej, gdzie można poukładać sobie w głowie, uciec - choć na chwilę - od problemów, zgiełku, codziennej gonitwy, naładować akumulatorki.
Spokój, cisza - coś co lubię najbardziej.
Dlatego, że są piękne. No i to na przeróżny sposób. Nie mam na myśli wyłącznie krajobrazów. Spokój, przestrzeń, tajemniczość czy też potęgę ich w połączeniu z naturą. Wielokrotne spoglądanie na świat sponad chmur czy mgieł. Świadomość, że gdzieś tam w dole toczy się codzienne życie a ja w górze mogę zaznać czegoś tak odmiennego. Oddzielić się pewną granicą od właśnie tej codzienności. Obecnie na pewno pasja, pochłaniająca około 2 miesięcy rocznie, forum nie liczę
Bez względu na porę roku, czy jest pochmurno czy słonecznie, czy upalnie czy mroźno. Czy w śniegu po pas, czy w 30-stopniowych upałach. Byleby tylko nie w tłumie ludzi i chmarze owadów
Ciężko by jakoś było bez gór. Ciężko mi sobie wyobrazić. Dobrze że się mieszka i pracuje na południu Polski w terenach podgórskich