Górskie Forum Dyskusyjne - Górski Świat

Pełna wersja: Lodowa niespodzianka
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Twoja odpowiedź to jak zwykle pokaz braku odpowiedzialności i wyobraźni. Pozdrawiam. Nie ma co więcej pisać.

Pepin napisał(a):

spoko napisał(a):
Moje dłonie jak haczyki ,moje mięśnie jak te linki.

Takiego szpona i takiej buły to tylko pozazdrościć ok Gdybyś tak jeszcze Kasi pomógł manele dźwigać...


No nie znasz jeszcze Kasi A .Kasia ma swój honor . I sugerując Jej pomoc przy dźwiganiu maneli naraziłbym się .To nie jest dziewczyna ,której się pomaga .Kasia jest doskonałą samodzielną partnerką i ma wiele doświadczenia górskiego

spoko napisał(a):
No nie znasz jeszcze Kasi A .Kasia ma swój honor ...

No nie znam, ale powiedzmy, że już wszystko jasne Smile W sumie to może i dobrze się stało. Źle by było, gdyby nagle się okazało, że razem z Tobą brakuje im czegoś, co akurat jest im bardzo potrzebne.

Papin, prorok jaki z Ciebie czy co? Wink Spoko wziął ze sobą ekspresy Cool
Dobrze ze mieliśmy sporo pętli i zwykłych karabinków. Rolleyes

Dla ścisłości, wcale plecaka ciężkiego nie miałam, bez przesady. Po prostu chodzę wolno i tyle. Paaulo taskał linę i większość szpeju.
Uwagi na temat tego że należy dzwonić po służby ratownicze uważam za zbędne. W momencie gdy tylko mieliśmy zasięg poinformowaliśmy Sylwestra o tym gdzie jesteśmy i że wszystko w porządku. Dlatego Sylwka, że nie mieliśmy połączenia ze Spoko. A nie było sensu schodzić z komórką w ręku próbując nawiązać połączenie więc Sylwek pośredniczył. Spoko wiedział od 20 że z nami wszystko ok. O 24 dostał już ode mnie sms potwierdzający że wszystko ok.

Nie jestem przewodnikiem. Pomimo, że tam byłam już wcześniej, poprosiłam chłopaków aby przed wejściem w Sobkowy Żleb zapoznali się z opisem drogi. Podzieliłam się również z nimi swoimi uwagami co do trudniejszych fragmentów, na co należy uważać. Ale nikogo nigdzie nie prowadziłam.

Gdyby nie zaistniała sytuacja że straciliśmy kontakt z Władkiem, to paaulo i ja zawrócilibyśmy w momencie kiedy zaczęło padać w żlebie. Ale przyznaję, że niepokoiliśmy się o niego. Kontynuowaliśmy więc dalszą drogę ustaloną na dole trasą mając nadzieję że spotkamy się z Władkiem.

Jeszcze raz napiszę to co już powiedzieliśmy: uważam, że nie można się rozdzielać. Jeśli nawet Spoko szedł szybciej a ja wolniej i paaulo dostosował tempo do mnie, to uważam, że Spoko powinieneś był na nas poczekać. Bo nie byłoby całego tego zamieszania i późniejszego Twojego marznięcia przy samochodzie.

KasiaA napisał(a):
Jeszcze raz napiszę to co już powiedzieliśmy: uważam, że nie można się rozdzielać. Jeśli nawet Spoko szedł szybciej a ja wolniej i paaulo dostosował tempo do mnie, to uważam, że Spoko powinieneś był na nas poczekać.

Dokładnie tak Kasiu Smile -związać delikwenta jeszcze przed odejściem szlaku na Polanę Gałajdową i cały czas baczyć by pomiędzy Wami nie było żadnych obłoków. innocent
Ale by mnie wówczas ominęła tak piękna relacja... Cry

A tam Kasiu nie zmarzłem .To Forumowicze dorobiliSmile .Przyznałem wcześniej rację Paaulo ,że nie należało się rozdzielać .Takie to było trochę spontaniczne i jak na ogół moje dedukcje się sprawdzają tak mnie tym razem logika zawiodła
Dołącze jeszcze kilka fotek z wyprawy
1 posiłek
2 grań Jaworowych
3,4 trofea foto-przyrodnicze Paaula
5 me after bouldering
[attachment=13114][attachment=13115][attachment=13116][attachment=13117][attachment=13118]
Po każdej wyprawie lubię usiąść i się zastanowić co było nie tak i czego mam na przyszłość unikać.
I myślę, ze tutaj też należy wyciągnąć wnioski po prostu.

Uważam, że Łukasz też ma słuszność ze każdy powinien znać trasę w którą rusza. A nie zawsze pamiętamy, ze to istotne. Jeśli już ktoś wie jak iść, to reszta za nim (łącznie ze mną, mi też się zdarza/ło). To chyba kolejny wniosek z tej wycieczki.

KasiaA napisał(a):
Papin, prorok jaki z Ciebie czy co? Wink

Tiaaa... coś jak Wernyhora, tylko mi jeszcze liry korbowej brakuje. Korbę już mam Wink

KasiaA napisał(a):
Spoko wziął ze sobą ekspresy Cool
Dobrze ze mieliśmy sporo pętli i zwykłych karabinków. Rolleyes

No to już wiem, dlaczego zrobił z Ciebie superkobietę. Dobrze, że się wyjaśniło, bo tak to by Ci było strach pomóc nieść zakupy czy ustąpić miejsca w tramwaju Scary

Eeee..... to jeszcze dodam parę słów.
Wyprawa to jedno a relacja to drugie .Tak jak w relacji z Zadniego Mnicha tak i tutaj dodałem świadomie trochę dramatyzmu aby relacja była barwniejsza.Wydaje mi się że to jest ciekawsze niż pisanie kolejnego przewodnika.
U mnie ,a myślę ,że u Kasi i Paaula również ,wszystko było pod kontrolą .Sytuacja taka jak na każdej innej wyprawie .Oczywiście Kasia przedstawiła nam drogę .Ja świadomie wybrałem prosto krótszą drogę .która sądziłem doprowadzi mnie do Lodowego.Oczywiście dla mnie jest wszystko jedno czy to był Lodowy czy też Lodowa Kopa .Grunt to fakt ,że poznałem nieznany kawałek Tatr.Że mogłem poznać Przyjaciół z forum ,że chociaż przez chwilę byliśmy razem w ulubionych górach.Nie jest tak jak Łukasz sugeruje ,że nie umiałbym wytłumaczyć gdzie jestem .Skoro gdy byliśmy już razem powiedziałem Kasi jak wyglądały te szczyty.Kasia od razu stwierdziła ,że to musiała być Lodowa Kopa .Trudno żeby po moich tłumaczeniach(gdyby do takich doszło) Nie zrozumiał tego ratownik gdzie się znajdowałem.Dzień wyjazdu również wybraliśmy świadomie tak aby prognozy były najlepsze .I ta pogoda była lepsza w porównaniu do poprzednich dni.Dodatkowo Kasia otrzymała w trakcie bieżące informacje o pogodzie.Sytuacja była taka że raz napływały mgły i szybko odpływały a sporadycznie pokropił deszcz.I chociaż w górach pogoda może się szybko zmienić to jednak nic nie wskazywało na to ,że może być trwałe zamglenie czy deszcz.I tak też było przez cały dzień Ogólnie nie najgorzej jak na warunki tatrzanskie.Że się nie zapoznałem wcześniej dobrze z informacją o Lodowym?.Decyzja o Lodowym padła wieczór .Akurat czasu tyle żeby przygotować "manele".A na znajomość drogi zdałem się na Kasię ,która tam już była.Pomyliłem się tylko w tym, że nie sądziłem ,że Kasia z Paaulem będą się martwić o mnie i pójdą wyżej aby ewentualnie mnie spotkać . A takie zmartwienie jest naturalną rzeczą i sam się martwiłem o Nich nawet po ostatnim SMS, czy gdzie na korzeniu się nie potkną ,noga nie ujedzie, nawet gdy już szli doliną .Sam się martwiłem a nie pomyślałem ,że może być odwrotnie.
To tak krótko celem wyjaśnienia.
Jaka fajna dyskusja się na tym poście rozwinęła Smile. Ja już się wypowiedziałem i teraz z boku śledzę poglądy za i przeciw. Pojawił się nam Pepin i zaraz ostro zabrał się do dyskusji. Będą z niego ludzie. Myślę, że to taki drugi Łukasz.
Pepin, Ty jeszcze nie znasz starą gardę jak DrE, Spoko, Paulina, Kasia, Smok i inni, nawet teraz nowa MzW. Z nimi nie lada zadzierać. Musimy się od nich jeszcze dużo uczyć. Fajnie, że jesteś.

KasiaA napisał(a):
Jeszcze raz napiszę to co już powiedzieliśmy: uważam, że nie można się rozdzielać. Jeśli nawet Spoko szedł szybciej a ja wolniej i paaulo dostosował tempo do mnie, to uważam, że Spoko powinieneś był na nas poczekać.

Mnie od zawsze uczono, żeby dostosowywać tempo do najwolniejszego z towarzyszy. Po to się idzie na wycieczkę z kimś, żeby iść z nim, a nie godzinę drogi przed nim.

Stasiu napisał(a):
Jaka fajna dyskusja się na tym poście rozwinęła Smile. Ja już się wypowiedziałem i teraz z boku śledzę poglądy za i przeciw. Pojawił się nam Pepin i zaraz ostro zabrał się do dyskusji. Będą z niego ludzie. Myślę, że to taki drugi Łukasz.
Pepin, Ty jeszcze nie znasz starą gardę jak DrE, Spoko, Paulina, Kasia, Smok i inni, nawet teraz nowa MzW. Z nimi nie lada zadzierać. Musimy się od nich jeszcze dużo uczyć. Fajnie, że jesteś.

Eeee... Stasiu Pepin to nowy forumowicz na naszym forum ale zapewne wyga na innych forach i nie przypadkowo się tu zjawił .I dobrze niech zasilają nasze Forum i wnoszą świeżą krewToungue

Spoko skoro szliście razem, to powinniście się trzymać na tyle blisko, aby się co najmniej słyszeć. No chyba, że się w pewnym momencie umawiacie, że idziecie w swoją stronę. Jeżeli się nie umawialiście, to po prostu olałeś swoich współtowarzyszy i sobie poszedłeś dalej.
Skoro czekałeś na nich chwilę i nie dochodzili to mógł to być objaw tego, że zdarzył się wypadek. Powinieneś wiedzieć, że w takim momencie nie idzie się dalej tylko wraca do współtowarzyszy, żeby sprawdzić czy nic się nie stało. Nie miałbyś wyrzutów sumienia, gdyby oni tam ciężko ranni czekali na twój ratunek? (Oby nigdy się nic takiego nikomu nie przydarzyło)
Myślę, że zachowałeś się po prostu egoistycznie i nieodpowiedzialnie.
Pomijam to, że szedłeś w nieznany teren we mgle nie wiedząc gdzie jesteś. W taki sposób narażasz tylko siebie. Jak się chcesz zabić to twoja sprawa.
Z tego co zrozumiałem to po górach chodzisz bez latarki (no chyba, że po prostu jej nie wyciągałeś z plecaka idąc w nocy doliną). Kolejny brak przygotowania. Co byś zrobił gdybyś napotkał na problemy zejściowe takie jak KasiaA i Paaulo?

Stasiu
Z tego co się zdążyłem zorientować po postach Spoko to od niego można się co najwyżej uczyć w jaki sposób w górach nie postępować. Ludzie z doświadczeniem górskim takich rzeczy nie robią. A jeżeli już im się przydarzy to przynajmniej przyznają się do błędów.
Heh ! Podyskutować zawsze można Smile
Rozpatrując trasy "turystyczne" w masywie Lodowego Szczytu- w opinii wielu-odcinek pomiędzy Lodową Kopą a Lodowym Szczytem - jest najbardziej zawikłany orientacyjnie i przedstawia największe trudności .( rozpatrując od Lodowej Przełęczy po Lodowy Zwornik).

Moim zdaniem miałeś farta-że w warunkach ograniczonej widoczności uznałeś wierzchołek Kopy Lodowej za pik Lodowego Szczytu.
I w chwale i glorii zdobywcy podjąłeś decyzję o odwrocie na w miarę dostępną jeszcze Lodową Przełęcz.
Nie rozumiem- jak -powtarzam - jak przy kiepskiej widoczności,pogodzie takiej sobie, totalnym braku wiedzy o trasie i masywie Lodowego w ogóle, bez jakiegokolwiek sprzętu (w tym stosownych butów) można się porywać na tą trasę uhm
Co tym sposobem można udowodnić ?
Chyba jedynie to -że poszukiwania w dość rozległym rejonie-mogą trwać długo...
Jak to mówią- "Co nas nie zabije-to nas umocni"
Ale aby to powiedzenie odpowiadało prawdzie -trzeba uczynić wysiłek intelektualny i wyciągnąć odpowiednie wnioski z własnej przygody.
Dołączam kilka załączników do przestudiowania.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
Przekierowanie