Szwajcarskie wędrowanie 2018
|
Autor |
Wiadomość |
maka
Postów: 532
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2012
Status:
Offline
|
Szwajcarskie wędrowanie 2018
|
|
09-12-2018 09:45 PM |
|
|
maka
Postów: 532
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2012
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
|
|
09-12-2018 09:56 PM |
|
|
maka
Postów: 532
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2012
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
|
|
09-12-2018 10:09 PM |
|
|
Fazik
Kierowca TYRa
Postów: 6,677
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
Tyle czytania że zostawiam na inną porę przy kompie, na komórce kiepsko ale po kilku fotkach zapowiada się ciekawa lwktura
Wyrwać się z miejskiego betonu, choć na dzień, choć na chwilkę, Żeby nie zwariować...
|
|
09-12-2018 10:32 PM |
|
|
grabarz
Adrian
Postów: 1,862
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Dec 2014
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
Przeczytane i po oglądane ...
Trzeba mieć zdrowie żeby tak prawie przez tydzień czasu zasówać po kopcach, ale w takim miejscu to chyba nie kłopot wstawać co rano z chęcią do marszu
Zdjęcia super !
''(...) nigdy nie umiałem pogodzić się z tym, żeby wracać z niczym. Zawsze próbowałem jeszcze raz. Czasem nawet wbrew logice, ale zgodnie z jakimś wewnętrznym przekonaniem.'' (J.Kukuczka)
|
|
10-12-2018 05:45 AM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
Maka potrafi. Nasz kolarsko-trekingowy samotnik. Najwięcej mi się podobał piątek. Ja bym chyba próbował trochę więcej, czy faktycznie nie da się podejść.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
|
|
10-12-2018 07:12 PM |
|
|
maka
Postów: 532
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2012
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
|
|
10-12-2018 09:16 PM |
|
|
maka
Postów: 532
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2012
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
Piątek 20.07
Ranek pogodny więc idę szlakiem do jeziorka Lai Da Tuma 2345 npm, wg mapy po jego minięciu powinien zaczynać się szlak na szczyt Badus 2928 npm a tu kicha nie ma niczego co by wskazywało gdzie zaczyna się szlak więc idę w kierunku schroniska Badus hutte 2503 npm może coś wypatrze i faktycznie jest na przeciwnym stoku widzę ścieżkę pnącą się do góry więc na przełaj docieram do niej i mozolnie pnę się jak zwykle trasą z gatunku gdzie jest następny kopczyk czy kawałek ścieżki. Po drodze były jeszcze pola śnieżne i szukanie kopczyka po drugiej stronie by wiedzieć czy przejść je na skos czy do góry żeby trafić na dalszy ciąg. Po dojściu na przełęcz widzę rumowisko głazów, szczyt też widzę ale którędy do niego. Po dokładnym zlustrowaniu okolicy namierzyłem kopczyk i dalej następny, tym sposobem dotarłem na szczyt Badus 2928 npm po 4 godz od startu. Wejście na szczyt nie jest jakoś specjalnie trudne poza tymi orientacyjnymi, powrót dużo łatwiejszy gdy patrzy się w dół tylko też nie można się zagalopować. Jak wychodziłem w pewnym miejscu z prawej dochodziła ścieżka teraz wracając skręciłem na nią bo wg mapy powinienem dojść na Rossbodenstock 2838 npm co też miałem w planie na dzisiaj. Idąc nią po takiej małej grani traciłem wysokość ale nie natrafiłem na odbicie na szczyt, po dotarciu do pierwszej ścieżki żeby nie drałować na dół i z powrotem do góry na przełaj przetrawersowałem do szlaku do schroniska Badus hutte 2503 npm. Dalej przez Pazolastock 2740 npm wróciłem na przełęcz Oberalppass 2044 npm. Jeśli ktoś nie ma żyłki poszukiwacza warto przejść się odwrotnie z przełęczy od razu przez Pazolastock 2740 npm na Rossbodenstock 2838 npm i wrócić koło schroniska i jeziorka. Przejazd na mały parking nad jeziorem Zervrellasse 1984 npm nad którym szalała burza.
Sobota 21.07
Zimno i deszczowo cały dzień.
Niedziela 22.07
Na niebie pomiędzy chmurami przebijał się błękit na zachęte ale cała dolina i szczyty tonęły we mgle, pomimo tego postanowiłem iść nieraz wychodziłem ponad mgłę mając widok szczytów wynurzających się ponad nią, może dziś też tak będzie. Ruszyłem szlakiem do jeziora Guraletschsee 2409 npm, za jeziorem ścieżka ginie w trawie ale widać znaczki w oddali. Dalej przechodzi się przez dobrze oznakowane rumowisko kamieni i płaty śniegu by po 2.15 min pojawić się na przełęczy Fanellgratli 2712 npm a tam miłe zaskoczenie szlakowskaz oraz gęste niebieskie oznakowanie na szczyt. Ide cały czas w totalnej mgle z widocznością ok 20 m. Nie spiesząc się wychodzę na szczyt Fanellhorn 3123 npm po 1.20 min od przełęczy. Na szczycie kilka dużych steinmandli, w jednym z nich znalazłem gipfelbuch i zrobiłem pierwszy polski wpis. Na szczyt dotarł jeszcze szwajcar z Vals, widząc mój wpis opowiedział mi że znał dziadka polaka który przybył wraz innymi Polakami do sąsiedniej osady Peil w czasie II wojny światowej, którzy pracowali przy budowie dróg i jest tam tablica upamiętniająca ich. Czekając na przejaśnienia uzupełniłem braki w stojących tam steinmandlach, w trakcie schodzenia dopiero zobaczyłem jak wygląda mój cel. Nad jeziorem upalnie ale mglisto.
Poniedziałek 23.07
Od rana mżawka i brak oznak poprawy pogody więc decyzja o powrocie.
|
|
10-12-2018 09:27 PM |
|
|
maka
Postów: 532
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2012
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
Też się dziwię skąd biorę siły na codzienne wędrówki, myślę że otoczenie sprawia że mam energie do podziwiania piękna natury. Stasiu, co do piątkowego planu wejścia na Pizzo Campo Tencia po zapoznaniu się z opisami w schronisku o trudnościach do pokonania oraz brakiem nawet ścieżki od schroniska a dalej zapewne brakiem jakichkolwiek wskazówek co do trasy odpuściłem w końcu jestem tu dla przyjemności a nie po to by za wszelką cenę wejść na każdy szczyt. Chociaż muszę przyznać że wiele szczytów sprawiło dużo orientacyjnych trudności, ale to jest do ogarnięcia gdy ma się czas i sprzyjającą pogodę.
|
|
10-12-2018 10:24 PM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
Pogoda Ci jednak dopisała. Jak tak sumaryzuję, to sporo stromości miałeś. Nieustanne wyciskacze tchu. Dla mnie Szwajcaria jest droga i daleka, aczkolwiek chciałbym się przejechać jej pociągami. Może na emeryturze będzie można podziwiać te góry z wagonu pociągu.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
|
|
11-12-2018 06:44 PM |
|
|
Oliwka
Postów: 1,747
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2013
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
|
|
12-12-2018 07:24 AM |
|
|
szewczyczek
Postów: 4,480
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2011
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
A czy gdziekolwiek rowerzyści są lubiani przez kierowców?
Zagrożenie stanowi najczęściej osoba poruszająca się szybciej i tendencja obecnie biegnie ku obostrzaniu dla nich praw
Hej ho, zwariowana przygodo!
|
|
12-12-2018 07:47 AM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
Nie wiem, gdzie chodzicie na takie myśli. To tylko polska lub czeska natura. Oliwko, wystarczy popatrzeć na rzesze rowerzystów w Dolomitach w podjeżdzie na siodła i za nimi spokojna kolejka samochodów. To same widziałem w podjeżdzie na Stelvio. Tam nikt się nie ośmieli coś złowieszczego na rowerzystę powiedzieć. Chyba kierowcy są nauczeni przepisami. Wydaje mi się, że w razie wypadku, gdzie uczestnikiem jest kierowca samochodu i rowerzysta, to zawsze największą winę ponosi kierowca samochodu.
Co do samego poruszania się rowerem, jak Maka, to jest właściwe. Długie doliny podjeżdża się rowerem, ten się zamyka pod drzewem, drałowanie pod górkę i to samo z powrotem. Ja już to w Austrii widziałem w latach 90-tych. Tylko my głupole drałowaliśmy doliną 4 godziny i to same na zad. A ci już dawno po kopcach gonili, kiedy my dotarliśmy do schroniska z wyplęzionym jęzorem i już się nikomu niechciało dalej dreptać. Do tego trzeba innej kultury. U nas rower zastawić w lesie.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-12-2018 03:35 PM przez Stasiu.
|
|
12-12-2018 03:33 PM |
|
|
Oliwka
Postów: 1,747
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2013
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
To, że nikt nie powie nic złego rowerzystom, to zrozumiałe, bo oni nic złego nie robią. Tak czasami się dzieje (widziałam wielokrotnie), że jeżeli na serpentynach jest bardzo wolny ruch, to przy złych warunkach atmosferycznych, niektóre samochody (często autokary, autka o słabszym silniku lub niedoświadczeni kierowcy) mają problem i blokują drogę. Kiedyś, chyba nawet na Furce byłam świadkiem jak autokar musiał się zatrzymać bo przed nim pojawili się rowerzysci, potem miał problem i zaczął się zsuwać. Ludzie stojący za nim zaczęli wyskakiwać z samochodów i uciekać. Koniec końców przyjechał patrol,zablokował ruch, część samochodów się cofnęła i kierowca autokaru jakoś sobie poradził. To oczywiście nie wina rowerzysty, ale moim zdaniem na tak skomplikowanych trasach powinni mieć oddzielne pasy.
Ale my tu gadu gadu o rowerach i samochodach, a główny temat to Maka w Alpach .
Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-12-2018 06:37 PM przez Oliwka.
|
|
12-12-2018 06:34 PM |
|
|
szewczyczek
Postów: 4,480
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2011
Status:
Offline
|
RE: Szwajcarskie wędrowanie 2018
Nie wiem, gdzie chodzicie na takie myśli. To tylko polska lub czeska natura.
Właśnie w polskim mieście Stasiu
Hej ho, zwariowana przygodo!
|
|
12-12-2018 07:52 PM |
|
|
|