Wspomnienia z gruzińskich wakacji
|
Autor |
Wiadomość |
Pedro
Administrator
Postów: 5,508
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
|
06-08-2016 06:57 PM |
|
|
Pedro
Administrator
Postów: 5,508
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
|
08-08-2016 06:40 PM |
|
|
Pedro
Administrator
Postów: 5,508
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
|
08-08-2016 06:51 PM |
|
|
szewczyczek
Postów: 4,478
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2011
Status:
Offline
|
RE: Wspomnienia z gruzińskich wakacji
Jak na wyobrażenie o gorących, bardziej spalonych górach to bardzo tam zielono
Hej ho, zwariowana przygodo!
|
|
08-08-2016 07:29 PM |
|
|
Pedro
Administrator
Postów: 5,508
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
RE: Wspomnienia z gruzińskich wakacji
Dojdziemy i do "spalonych" gór
Górskie Forum Internetowe - Górski Świat (http://www.gorskiswiat.pl)
|
|
08-08-2016 07:31 PM |
|
|
tratina
Postów: 1,179
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2010
Status:
Offline
|
RE: Wspomnienia z gruzińskich wakacji
Dojdziemy i do "spalonych" gór
cos jak: Gruzinska pustynia Atacama - nie wiedzielismy, ze takie cos nawet istnieje
"Nie ma chyba trudniejszej do zniesienia choroby górskiej, niż brak Gór"
R. Messner
|
|
09-08-2016 10:59 AM |
|
|
Pedro
Administrator
Postów: 5,508
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
|
09-08-2016 06:02 PM |
|
|
Pedro
Administrator
Postów: 5,508
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
|
09-08-2016 06:16 PM |
|
|
Pedro
Administrator
Postów: 5,508
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
|
18-08-2016 06:40 PM |
|
|
maciek
Moderator
Postów: 3,494
Grupa: Moderatorzy Forum
Dołączył: Jan 2008
Status:
Offline
|
RE: Wspomnienia z gruzińskich wakacji
|
|
21-08-2016 05:36 PM |
|
|
Fazik
Kierowca TYRa
Postów: 6,675
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
RE: Wspomnienia z gruzińskich wakacji
Te Andyjskie klimaty genialne są
Wyrwać się z miejskiego betonu, choć na dzień, choć na chwilkę, Żeby nie zwariować...
|
|
21-08-2016 07:29 PM |
|
|
Pedro
Administrator
Postów: 5,508
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
RE: Wspomnienia z gruzińskich wakacji
http://www.gorskiswiat.pl/forum/attachment.php?aid=74734
Czy to ten słynny barszcz Sosnowskiego?
Owszem, było go tam całe mnóstwo
Górskie Forum Internetowe - Górski Świat (http://www.gorskiswiat.pl)
|
|
21-08-2016 07:33 PM |
|
|
Pedro
Administrator
Postów: 5,508
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
RE: Wspomnienia z gruzińskich wakacji
Budzimy się, jemy śniadanie, ostatnie dopakowanie no i oczywiście co chwila wyglądamy jak sytuacja przed naszym guest housem. Sytuacja wydaje się być w porządku
Czekamy jeszcze na naszego czworonożnego kolegę, czyli konia - który nam pomoże wynieść pewnie z 60-70 kg na 3000 metrów. Tzn. właściwie czekamy na jego właściciela, choć na konia jednak bardziej. No i statecznie krok za krokiem ruszamy przez zabudowania wioski Gergeti:
Dzień jest piękny, dolina powoli zostaje w dole.
Pierwszy etap to dojście w pobliże znanego klasztoru Tsminda Sameba. My jednak w tę stronę nie podchodzimy tuż pod niego. Nam teraz kierunek tam gdzie pod górę
Po drodze była jeszcze krótka chwila zadumy...
Chwilę później odbijam wraz naszym transportem konnym w bok w celu obejścia trudniejszego dla konia odcinka. (Pozostali poszli normalną ścieżką).
Tam się okazuje, że mój kolega (dwunożny - imienia zapomniałem ) ma wielkiego kaca i chyba problemy żołądkowe po jakiejś nocnej imprezie. Zostaję na dłuższą chwilę sam na sam z koniem i z wodzami w ręce. Muszę przyznać, że wraz z upływającymi minutami i rosnącym zniecierpliwieniem konia moje obawy czy nasz opłacony tragarz nie zrobi mi czegoś i z nim nie odbiegnie wzrastają
Przygoda kończy się jednak szczęśliwie i wkrótce dalej zmierzamy w górę.
Kazbek trochę bawi się chowanego - ale jest zbyt duży jak na tę chmurkę żeby zniknąć
Arsha Pass coraz bliżej.
Tutaj bierzemy już wszystkie plecaki na nasze plecy. Najpierw kawałek delikatnie w dół, później potok ponoć czasem sprawiający problemy w przejściu. Dziś można niemal suchą nogą.
Miejsce biwakowe - jemy tu nasz obiad.
Według pierwszych planów mieliśmy tu dziś nocować, godzina jednak wczesna, siły są, idziemy do meteo.
Zaraz za biwakiem, kolor zielony bardzo szybko ustępuje odcieniom szaro-brązowo-białym.
Górskie Forum Internetowe - Górski Świat (http://www.gorskiswiat.pl)
|
|
22-08-2016 08:46 PM |
|
|
Pedro
Administrator
Postów: 5,508
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
|
22-08-2016 08:58 PM |
|
|
Pedro
Administrator
Postów: 5,508
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
RE: Wspomnienia z gruzińskich wakacji
Pora śniadaniowa. Tratina w pobliżu meteo:
Tak, tak jesteśmy w Gruzji:
Jeszcze raz oświetlona stacja meteo i Kazbek. Miejsce skąd robione jest zdjęcie to też jedyne miejsce z przerywanym zasięgiem sieci komórkowych.
No i koniec sielanki, idziemy dalej w górę:
Przy białym krzyżu:
I przy czarnym krzyżu:
Wchodzimy na lodowiec - ten już uszczeliniony. Związanie na tym odcinku jest raczej jedyną rozsądną opcją.
Czas na odcinek wzdłuż ściany z której w każdej chwili leci kilka bądź nawet kilkadziesiąt kamieni mniejszych i większych. Na szczęście ścieżka idzie raczej poza obszarem rażenia, choć czujnym trzeba być.
Wyżej, wciąż wyżej.
Po drodze przekraczamy jeszcze kilka szczelin, choć co do ich głębokości trudno się jasno wypowiedzieć - większość dopiero się zaczynała odsłaniać po niedawnych opadach śniegu. Część pewnie przekroczona nieświadomie
Popołudniem docieramy w miejsce naszego noclegu na plateau - około 4300 m.
Dziś serwują tu m.in. beef stoganoff:
Czas powoli włazić do namiotów. Słońce coraz niżej, a temperatura spada bardzo gwałtownie. Śnieg przed chwilą roztopiony momentalnie zamarza.
Na noc mamy plany wyjścia w stronę szczytu. Z kolei na rano zapowiadane jest załamanie pogody. Mamy zatem bacznie obserwować pogodę.
Koniec końców wiatr który pojawił się w nocy (kilkukrotnie obkopywałem namiot wyciętymi z lodowca blokami śniegu) oraz prognozowane załamanie pogody sprawia, że podejmujemy z Justyną decyzję o powrocie...
Szkoda, no ale może będzie kiedyś następny raz? Tak właściwie góra przy dobrych warunkach śnieżnych i pogodowych, odpowiedniej aklimatyzacji i warunkach kondycyjnych oraz właściwym sprzęcie nie stanowi wielkiej trudności. Oczywiście respekt do niej zachowuję jednak wielki.
Rozstajemy się też już z naszymi obecnymi współtowarzyszami. Kierunki naszych dalszych działań nie pokrywają się.
Ciąg dalszy niedługo nastąpi.
Tym razem będziemy w dużo cieplejszych stronach, a w dodatku może nawet jeszcze ciekawszych?
Górskie Forum Internetowe - Górski Świat (http://www.gorskiswiat.pl)
|
|
23-08-2016 08:55 PM |
|
|
|