Dolomiti di Sesto jako deser z wisienką
|
Autor |
Wiadomość |
Pedro
Administrator
Postów: 5,509
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
Dolomiti di Sesto jako deser z wisienką
Nieuchronnie zbliżał się koniec tegorocznego pobytu w Dolomitach. Po ostatniej nocy spędzonej w większym gronie rankiem rozstaliśmy się z Anią, Wojtkiem i Tomkiem i tym samym pozostaliśmy na miejscu już tylko we dwójkę z Pauliną.
Po długich namysłach postanawiamy przejechać z Dolomitów Pala gdzie się obecnie znajdujemy w grupę Dolomiti di Sesto aby w dniu wyjazdu znaleźć się na wylocie z Włoch w stronę Polski. Tym samym po raz kolejny przejeżdżamy przez Passo Falzarego - dziś wyjątkowo pięknie prezentuje się stąd Tofana di Rozes, jednak my robimy tu tylko małe pamiątkowe zakupy i przez Misurinę (gdzie zresztą płacimy mandat karny w wysokości 28E za brak świstka parkingowego ) kierujemy się do doliny Val Fiscalina.
Zostawiamy autko. Pogoda na ten moment jest z serii tych ładnych ale niepewnych. Z racji, że mamy już chyba południe nie mamy w planach na dziś długiej trasy. Kierujemy się za szlakiem numer 102 i 103 do schroniska Zsigmondy-Comici Hütte. Droga zajmuje nam coś 2 czy 3 godziny. Ot takie coś jak podejście ze Smokovca do Terinki. Z całym szacunkiem i sympatią dla naszych Tatr muszę przyznać, że tutaj jednak jest ładniej Widoki są pierwszorzędne, co chwilę można się zatrzymywać, siadać i oglądać. Uczta dla oczu i ducha po prostu. W wyższych partiach doliny uważnie też wyszukujemy potencjalnego przebiegu ferraty Strada degli Alpini, którą wg naszych obecnych zamiarów mamy jutro wrócić do samochodu.
Wieczór w schronisku spędzamy sympatycznie, obsługa jest miła, jedzenie jest dobre, powiem nawet, że kulinarnie trochę zaszaleliśmy W końcu to jednak nasz ostatni nocleg schroniskowy w Dolomitach. Podczas degustacji tego i owego plany nasze ulegają pewnym modyfikacjom. Postanawiamy zobaczyć słynne Tre Cime di Lavaredo z wierzchołka Monte Paterno. Idziemy spać.
***
Rankiem wychodzimy chyba pierwsi ze schroniska. Śniadanko chcemy zjeść w ładnej górskiej scenerii. Słońce świeci, miejscami jeszcze tylko przewalają się przez dolinę niegroźne mgły. Pogoda jest wymarzona.
Po około pół godziny wędrówki słychać już przyjazny dla ucha odgłos syczącego palnikowego ognia. Zaraz będzie kawka no i coś ciepłego do jedzenia Możemy też w międzyczasie już dokładnie zobaczyć przebieg Strada degli Alpini. Swoją perspektywę zmienia też pobliski trzytysięcznik Croda dei Toni.
Przy kolejnym schronisku Pian di Cengia odbijamy w stronę Oberbachernspitze. Wkrótce już wiemy, że był to dobry wybór pomimo, że to tylko zwykłe dreptanie na szczyt. Swego rodzaju atrakcją może być tutaj przejście przez tunel pewnie z czasów I wojny światowej - choć dla Dolomiti di Sesto jest to akurat dość powszechny widok. Nachodzą tylko myśli człowieka, jak to kilkadziesiąt lat temu ta piękna okolica stanowiła linię frontu...
Na nasz kolejny cel czyli Monte Paterno postanawiamy wejść ferratką od strony Forcella dei Laghi. Tutaj też, słynne Tre Cime di Lavaredo są już sporo bliżej nas i symbol Dolomitów prezentuje się coraz bardziej okazale. Niebawem ubieramy nasze akcesoria ferratowe i najpierw wzdłuż lin asekurujących przy przekraczaniu skalnej rozpadliny a później trawersując od południa liczne strzeliste turnie możemy podziwiać okolicę znajdując się w sercu grupy Dolomiti di Sesto.
Ten odcinek ferraty jest stosunkowo pusty. Natomiast dochodząc w pobliże Forcella Camoscio widzimy, że za przełęczą ludzi jest sporo a w jednym miejscu powyżej niej przy pokonywaniu skalnego progu tworzą się nawet małe zatory. Całe szczęście ruch na tym odcinku jest "okrężny jednokierunkowy", tak więc bez większym problemów chwilę później stajemy na wierzchołku Monte Paterno. Jest to nasz ostatni szczyt podczas tego wyjazdu więc na chwilkę się rozsiadamy. Warto jeszcze nacieszyć się okolicą i spojrzeniem z góry na świat. Spotykamy tu też dwójkę Polaków (jeśli kiedyś to przeczytacie to pozdrawiamy )
Jak to zwykle bywa, jak się weszło na górę to trzeba i z niej zejść. Ruszamy więc ku dolinom, najpierw na znaną już Forcella Camoscio a dalej za ferratą Innerkofler w stronę jednego z najbardziej popularnych schronisk w Dolomitach. O ile w górnych partiach zejście odbywa się "normalną" skałą o tyle w niższych partiach schodzi się długimi tunelami z okresu I wojny światowej. Dziwne uczucie
Przy schronisku decydujemy się jeszcze na colę - poniekąd trochę drożyzna puszka 0,33 l za 3E. Trzeba jednak jakoś oblać udany dzień. Trzeba też zacząć ostatnie już zejście. Zaczyna ogarniać mnie swego rodzaju nostalgia. Wiem, że za niecałe dwie godzinki znajdziemy się przy samochodzie i tym samym zakończy się obecna przygoda z Dolomitami. Niemal dwa tygodnie minęły w mgnieniu oka.
Wieczorkiem rozbijamy się jeszcze na pobliskim campingu Patzenfeld, natomiast rankiem przy oświetlonych promieniami wschodzącego słońca ścianach Dolomitów opuszczamy camping i Włochy. W promieniach zachodzącego słońca oglądamy już natomiast nasze i słowackie Beskidy.
Koniec. Ciąg dalszy Dolomitów mam nadzieję, że nastąpi za rok
Górskie Forum Internetowe - Górski Świat (http://www.gorskiswiat.pl)
|
|
06-11-2013 09:46 PM |
|
|
dr.Etker
Postów: 8,835
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Nov 2006
Status:
Offline
|
RE: Dolomiti di Sesto jako deser z wisienką
(gdzie zresztą płacimy mandat karny w wysokości 28E za brak świstka parkingowego )
Szkoda, że mnie nie było z Wami. Dołożyłbym się do mandatu z chęcią.
|
|
06-11-2013 09:53 PM |
|
|
paulina
magurczanka ;)
Postów: 1,678
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Feb 2008
Status:
Offline
|
RE: Dolomiti di Sesto jako deser z wisienką
Kiedy w tęczy na niebie rozpoznasz kolorów życia odbicie, to znaczy po prostu, że kochasz życie! (...)
|
|
06-11-2013 10:43 PM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Dolomiti di Sesto jako deser z wisienką
Widzę, że nawet Glocknera Wam się udało pochwycić.
http://www.gorskiswiat.pl/forum/attachme...?aid=58732
No i trzeba Wam było chociaż na koniec zobaczyć Drei Zinnen. Aczkolwiek są sprofanowane, to trzeba je zobaczyć, ponieważ inaczej jak by się nie było w Dolomitach.
Mam nadzieję, że w następnym roku uda nam się więcej razem podreptać po chodnikach i pomacać skałę na ferratach.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 06-11-2013 10:54 PM przez Stasiu.
|
|
06-11-2013 10:51 PM |
|
|
grizzly
Postów: 1,147
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2013
Status:
Offline
|
RE: Dolomiti di Sesto jako deser z wisienką
Kiedys z cala swoja zawzietoscia wyrusze w te alpy. A jak spedze to bede siedziec 2 miesiace w roznych miejscach Europy Narazie dobrze jest ogladnac zdjecia i PPPlanowac
|
|
07-11-2013 02:57 AM |
|
|
paulina
magurczanka ;)
Postów: 1,678
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Feb 2008
Status:
Offline
|
RE: Dolomiti di Sesto jako deser z wisienką
Kiedy w tęczy na niebie rozpoznasz kolorów życia odbicie, to znaczy po prostu, że kochasz życie! (...)
Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-11-2013 06:27 PM przez paulina.
|
|
08-11-2013 03:19 PM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Dolomiti di Sesto jako deser z wisienką
Jak mam wytrzymać cały rok, kiedy Wy dajecie takie zdjęcia. Najgorsze, że muszę wytrzymać aż do sierpnia. Teraz jestem w fazie oszczędzania na te swawole Dolomitowe.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-11-2013 05:36 PM przez Stasiu.
|
|
08-11-2013 04:37 PM |
|
|
grizzly
Postów: 1,147
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2013
Status:
Offline
|
RE: Dolomiti di Sesto jako deser z wisienką
Petla Dolomitow zaciska sie kolo mojej szyi Ladne zdjecia
|
|
08-11-2013 05:04 PM |
|
|
tomtur
Postów: 7,587
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2006
Status:
Offline
|
RE: Dolomiti di Sesto jako deser z wisienką
No tak trzeba zbierać euroki
"Bo właśnie tam wiem po co żyję."
|
|
08-11-2013 06:53 PM |
|
|
paulina
magurczanka ;)
Postów: 1,678
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Feb 2008
Status:
Offline
|
RE: Dolomiti di Sesto jako deser z wisienką
Kiedy w tęczy na niebie rozpoznasz kolorów życia odbicie, to znaczy po prostu, że kochasz życie! (...)
Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-11-2013 07:48 PM przez paulina.
|
|
08-11-2013 06:55 PM |
|
|