Temat zamknięty  Napisz temat 
Strony (8): « Pierwsza [1] 2 3 4 5 Następna > Ostatnia »
Nasze trasy czerwcowe.
Autor Wiadomość
Fazik
Kierowca TYRa
*****


Postów: 6,675
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jul 2006
Status: Offline
Post: #1
Nasze trasy czerwcowe.

Niniejszym zakładam Czerwcowy wątek wyprawowy, zapraszam do edytowania.



Wyrwać się z miejskiego betonu, choć na dzień, choć na chwilkę, Żeby nie zwariować...
06-06-2007 06:30 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Ustrik

*****


Postów: 1,182
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Sep 2006
Status: Offline
Post: #2
RE: Nasze trasy czerwcowe.

ano ja w planach miałem dzisiaj połoniny, ale kiedy wstałem o 7 luknąłem za okno. chmur nie było wiele, ale za to krajobraz cały niemal niebieski. myślę sobie, że widoki to dzisiaj słabe będą, ale nic. zacząłem szukać plecaka. wyszedłem do ogródka za sałatą i poczułem, że powietrze jest strasznie ciężkie i nużące. słońce grzało trochę w dynię. myślę dalej - hmmm, dziś jest niedziela. będą tłumy.- i tak postanowiłem przenieść wyjazd na kiedy indziej. w zamian poszedłem se za dom do lasu. w lesie było też dusznawo. trochę ciężko mi się szło. - dobrze, ze nie pojechałem - pomyślałem i wtedy usłyszałem w oddali grzmot. w samą porę wróciłem do domciu, bo burza była ostra. nawet gradu niebo dziś w bieszczadach nie pożałowało. jak się okazało później w okolicach połonin było jeszcze gorzej. toteż instynkt dobrze mi rano podpowiedział, żeby se dzisiaj darować Smile za to z lasu przyniosłem to:




Załączone pliki Miniatury
                   

-No, ale po co ty tam leziesz?
-No bo tak i już.
10-06-2007 04:33 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
dr.Etker

*****


Postów: 8,835
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Nov 2006
Status: Offline
Post: #3
RE: Nasze trasy czerwcowe.

Ustrik-bardzo piękne foty-znać ,że czynisz użytek z nowo nabytego aparatu.
Kiedyś w Beskidzie Śląskim-przy okazji rozbierania namiotów-pod podestami-widziałem wiele salamander.Przenieśliśmy je w cień w rejon potokuSmileIch skóra w przypadku zagrożenia pokrywa się substancją trującą i odstręczającą potencjalnych amatorów żółto-czarnego conieco-dlatego w środowisku naturalnym nie mają zbyt wielu wrogów.
pozdrawiam



11-06-2007 06:28 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
fasmac
(crazy dancer) i Oleńka
*****


Postów: 738
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Sep 2006
Status: Offline
Post: #4
RE: Nasze trasy czerwcowe.

Pięknie było, cudownie. Towarzystwo choć nieliczne to jednak doborowe.
Dwa króciutkie dni na szlakach ale będzie co wspominać przez długie lata.
Każdy z nas dotarł do Zakopanego indywidualnie. Spotkaliśmy się przy FIS-ie rankiem, co prawda nie wczesnym ale rankiem. Pablo z żoną Bogusią, Marycha, Sylwester i Ja. No i jeszcze moja żona, która miała okazję poznać Sylwestra i Marychę. Szybkie pożegnanie z żoną i w drogę. Busem do Palenicy i wychodzimy na szlak. Turystów już sporo tak więc szybkim krokiem do Wodogrzmotów. Po pół godzinie jesteśmy juz na szlaku Doliną Roztoki do Dol 5 Stawów. Tu już spokojniej.
W połowie drogi coś nie tak. Te wszystkie dni które poświeciłem na zdobycie kondycji poszły na marne. Jest niedobrze, ledwie dycham, ciągnę się na końcu, serce wali jakby chciało wyskoczyć i odpocząć gdzieś na ścieżce. Boże co ja tu robię - pomyslałem nie dam rady. Ty idioto, Rysy ci się marzą a Ty paru metrów z plecakiem przejść nie umiesz. Wreszcie dotarliśmy do schroniska.
Nawet udało nam się załatwić pokój tylko dla naszej piątki. Przepakowanie plecaków, małe conieco i dalej w drogę. Trochę zmieniamy plany i zamiast przez Świstówkę do MOka i przez Szpiglasową Przełęcz spowrotem do Doliny idziemy tylko na Szpiglasową Przełęcz i Szpiglasowy Wierch. No to idziemy. Po drodze pierwszy płat śniegu. I tu zaczęła się męczarnia, oczywiście dla mnie. Nie dość że płuca chciało mi rozsadzić to na mokrym śniegu zaczęły łapać mnie skurcze w udach. Tragedia. Ciągnąc się za naszą grupką, niesiony już tylko siłą woli dotarłem do następnego płatu śniegu jakieś 200 m przed łańcuchami. Tu zakładamy raki i dalej. Idzie się lepiej. Docieramy do łańcuchów, teraz powinno być lżej pomyślałem. Niestety myliłem się, jeden krok i dziesięć głębokich oddechów aby dotlenić płuca. Nie, nie dam rady, dojdę na przełęcz i odpocznę, zaczekam na resztę, na szczyt nie wchodzę. Dotarłem na Przełęcz, ale szkoda, idę jednak dalej. Udało się, dotarłem na szczyt. Dzisiaj to było ogromne osiągnięcie, jednak w perspektywie jutrzejszej wyprawy i planowanych wypraw wakacyjnych to jednak jest tragedia. Jesteśmy sami, nikogo na szczycie, nikogo na przełęczy. Totalna cisza. Coś wspaniałego. Kilkanaście minut w ciszy, ciepła herbata i wracamy. Teraz jest już lepiej. Docieramy do schroniska chyba po ósmej godzinie. Kolacja, do kolacji coś do popicia, potem kąpiel w odświeżającej, lodowatej wodzie. Co za przeżycie. Nocleg na podłodze i rano o siódmej pobudka. Pakowanie, szybkie śniadanie i wychodzimy na szlak, na Krzyżne. Ja wystraszony, nie wiem jak będzie, zobaczymy na pierwszym podejściu. Jednak dzisiaj jest całkiem inaczej, nogi same niosą, idzie się przyjemniej. Boże dzięki, już wiem że będzie dobrze. Droga wśród zielonych traw, licznych potoków, wodospadów i ten piękny przeźroczysty stawek. Jak dla mnie, w tej chwili jest to jeden z najpiękniejszych szlaków w Tatrach. Docieramy do Przełęczy. Pogoda wspaniała, kilka chmur wysoko nad górami nie przeszkadza w podziwianiu przepięknych widoków a i słońce nic sobie z nich nie robi, skutecznie pieszcząc nas po odsłoniętych częściach ciała. Jest wspaniale, pozostajemy tu dłuższą chwilę. Zejście do Dol. Pańszczycy już nie prezentuje się tak wspaniale. To totalna kamienna pustynia. Schodzi się bardzo ciężko i nieprzyjemnie, ruchome kamienie, żwir i dość strome zejście nie pozwala na szybszy marsz. Kolana odczuwają tą kamienną drogę. Jesteśmy w końcu w dolinie, teraz już lepiej. O godz. 14.30 docieramy do schroniska w Murowańcu. Turystów mnóstwo ale udaje nam się szybko dostać posiłek. Kwaśnica rzeczywiście pyszna. Najlepsza jaką do tej pory jadłem w różnych tatrzańskich lokalach, oczywiście nie licząc kwaśnicy mojej teściowej.
Po posiłku dalej w drogę, na Kościelec. Ja jednak rezygnuję. Jest już późno a dzisiaj muszę dotrzeć do Rzepisk. Żałowałem strasznie ale później okazało się, że moja decyzja była jednak słuszna. To pieszczące słońce zrobiło swoje i jeśli pieściłoby mnie w drodze na Kościelec to nie wiem jakbym to przeżył. Skończyło się na poparzonych uszach, spalonym czole, karku i rękach. Prawa ręka opuchła strasznie i wyglądałem jak Papay. Teraz jest już lepiej, chociaż kark jeszcze boli. Wyprawę na Kościelec i Orlą Perć opiszą oczywiście pozostali, na co czekam z niecierpliwością. Pozdrawiam wszystkich.


11-06-2007 08:41 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
fasmac
(crazy dancer) i Oleńka
*****


Postów: 738
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Sep 2006
Status: Offline
Post: #5
RE: Nasze trasy czerwcowe.

A teraz kilka zdjęć:




Załączone pliki Miniatury
                           
11-06-2007 08:45 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
fasmac
(crazy dancer) i Oleńka
*****


Postów: 738
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Sep 2006
Status: Offline
Post: #6
RE: Nasze trasy czerwcowe.

c.d.




Załączone pliki Miniatury
       
11-06-2007 08:46 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Ustrik

*****


Postów: 1,182
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Sep 2006
Status: Offline
Post: #7
RE: Nasze trasy czerwcowe.

no nic, nam pozostaje tylko powzdychać - a mnie tam nie było ...

fasmac napisał(a):
Kwaśnica rzeczywiście pyszna. Najlepsza jaką do tej pory jadłem w różnych tatrzańskich lokalach, oczywiście nie licząc kwaśnicy mojej teściowej.


heh, ja ostatnio byłem na imprezie w Jabłonkach i jaką tam kwaśnice serwowali, to mówię - palce lizać. zjadłem 3 talerze Smile



-No, ale po co ty tam leziesz?
-No bo tak i już.
11-06-2007 09:04 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
fasmac
(crazy dancer) i Oleńka
*****


Postów: 738
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Sep 2006
Status: Offline
Post: #8
RE: Nasze trasy czerwcowe.

A tak wyglądam po pieszczotach słoneczka




Załączone pliki Miniatury
   
11-06-2007 09:20 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
dr.Etker

*****


Postów: 8,835
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Nov 2006
Status: Offline
Post: #9
RE: Nasze trasy czerwcowe.

Macieju-gratuluję przygody i pięknych dni w Tatrach-relacje-miło się czytało a i zdjęcia bardzo ładne.
PS
Na oparzenia (w tym te od słońca)-stosuję żel "Termcool"-ma właściwości schładzające i przeciwbólowe. pozdro



11-06-2007 09:52 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
spoko
rock spires hunter


Postów: 2,699
Grupa: Zbanowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Niedostępny
Post: #10
RE: Nasze trasy czerwcowe.

Zdjecia rewelacyjne Maciek .Podziwiam Twój upór w dążeniu do celu mimo kłopotów z kondychą .Ale nie przejmuj się. na Rysy wejdziesz .Ja cóż w tych latach też nie mam najlepszej kondycji i po 10 ,15 krokach na stromych podejściach musze sie zatrzymywać na uspokojenie serca i złapanie głębszego oddechu a nie przeszkadza mi to w realizacji zamierzonych celów .Wystarczy tylko wcześniej wyruszyć w trasę .Opalenizna okropna ! Pozdrawiam



Aby wędrować po górach nie wystarczy mieć tylko dobre nogi ale także dobre oczy aby ich piękno podziwiać oraz dobre serce aby je pokochać.... .
11-06-2007 10:34 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Pablo
pablo
*****


Postów: 10,671
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Dec 2006
Status: Offline
Post: #11
RE: Nasze trasy czerwcowe.

Drodzy Forumowicze Smile
Atmosfera Naszego forum przenosi się na szlaki w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu, zapraszam serdecznie wszystkich co się jeszcze wahają do spotkań nie tylko on-line, ale i w naturze.

Tak Górski Świat bawił się na szlaku:
1. Gotowi... więc ruszamy Wink
2. Świnica
3. Siklawa
4. Dol. Pięciu Stawów Polskich

               



Zaprzyjaźnij się z człowiekiem, który chodzi po górach

Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-06-2007 12:14 PM przez Pablo.

11-06-2007 12:09 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
spoko
rock spires hunter


Postów: 2,699
Grupa: Zbanowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Niedostępny
Post: #12
RE: Nasze trasy czerwcowe.

Zdjecia wspaniałe ,czekamy na równie wspaniałą relację .Oj będzie w najbliższym czasie sporo czytania od wypraw górskich począwszy na rowerowych i wodnych skończywszy.Dobrze ,że mam trochę więcej czasuSmile



Aby wędrować po górach nie wystarczy mieć tylko dobre nogi ale także dobre oczy aby ich piękno podziwiać oraz dobre serce aby je pokochać.... .
11-06-2007 01:11 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Fazik
Kierowca TYRa
*****


Postów: 6,675
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jul 2006
Status: Offline
Post: #13
RE: Nasze trasy czerwcowe.

Ładny początek czerwcowych opowieści.
Aleś Się brachu zjarał na Raczka, aż mi skóra zcierpła, miałem raz tak spalone ramiona i plecy na skałkach na jurze kiedy to przez dwa dni ćwiczyliśmy obsługę sprzętu wspinaczkowego i wspinaczkę na południowych stokach w pełnym słońcu, w niedzielę popołudniu miałem bąble na plecach, wiał żeśki wietrzyk więc za bardzo nie odczuwałem kłopotów jakie mi się na plecach szykowały, a musiałem na nie założyć ciężki plecak ze stelażem z pełnym sprzętem biwakowo-wspinaczkowym, no i założyłem ale w domu musiałem wejść do wanny z wodą żeby się krwawa koszulka od pleców odkleiła. To był koszmar więc wiem co czujesz i współczuję Ci.
Czekamy na dalsze opisy wypraw i zdjęcia.
Pozdrawiam.



Wyrwać się z miejskiego betonu, choć na dzień, choć na chwilkę, Żeby nie zwariować...

Ten post był ostatnio modyfikowany: 11-06-2007 03:47 PM przez Fazik.

11-06-2007 03:44 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Rycho
i Tymek
*****


Postów: 512
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Offline
Post: #14
RE: Nasze trasy czerwcowe.

super wypad kochani aż serducho sciska ..... co do kondycji to jest rozlegly temat... to jest sprawa aklimatyzacji i predyspozycji każdego człowieka dlatego każdy ma swoj rytm i jego powinien sie trzymac, Maciek uwierz mi chodzę na sale regularnie trzy razy w tygodniu od dziesięciu lat po 1,5h biegania bez odpoczynku i też czuje dolegliwosci w gorach najgorzej w pierszy dzien ale trzeci dzien w gorach jest dla mnie bajka zero zadychy itp...( gory to inny rodzaj wysilku sluchaj swego ciala ono poda Ci rytm) ...pozdrawiam



... i będą mi grały wiatry na organach turnii...
11-06-2007 04:36 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Lorelei
~~Avionetka~~
*****


Postów: 1,145
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2006
Status: Offline
Post: #15
RE: Nasze trasy czerwcowe.

dziękuję za relację i fotki - wspaniale tak poczytać i na chwilę oderwać się po ciężkim dniu od betonu, tłoku i spalin, choćby podróżując w wyobraźni...



~~And I think to myself - what a WONDERFUL world!~~
11-06-2007 04:51 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Temat zamknięty  Napisz temat 



Pokaż wersję do druku
Wyślij ten temat znajomemu
Subskrybuj ten temat | Dodaj ten temat do ulubionych

Skocz do: