"Słowacy planują otworzyć w swojej części Tatr pierwszą w tych górach via ferratę. Obecnie tego typu ścieżki występują głównie w Alpach i Dolomitach. Na szlaku pojawi się sprzęt do autoasekuracji, stalowe stopnie i inne sztuczne ułatwienia.
... via ferrata połączy Czerwoną Ławkę (2352 m) z Lodową Przełęczą (2372 m) i będzie dostępna dla turystów już tego lata! Nie wiadomo na razie czy szlak będzie przebiegał przez Mały Lodowy Szczyt (2461 m), który znajduje się na grani pomiędzy dwoma wspomnianymi punktami."

http://off.sport.pl/off/1,111379,1388360...xSport2img

To trzeba śledzić ta wiadomość i się wybrać ,ciekawe jakie będą tranwaje na feracie

Jestem przeciw. Góry są dla ludzi, a nie dla żelastwa. Masz umiejętności to leziesz tam, gdzie prawo Ci pozwala, nie masz, obchodzisz się ze smakiem. Mam coraz większą odrazę dla ułatwień. Jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że coś w górach powstaje dla osób niepełnosprawnych ale dla sprawnych? Ech, parszywieje świat.

No tak my chłopcy z piaskownicy korzystamy z ułatwień cieniaki

Idąc tokiem rozumowania Lucyny to Dolomity powinno oglądać się z drogi bo bez via ferrat ani rusz.Czekam na gromy od dolomiciarzy

Ja nie będę posyłał gromów w kierunku Lucyny. To typowy odruch sznurkowców. Dla mnie ferraty (klettersteigi) są największą pasją i umożliwiają mi przechodzenia takich tras, które by były dla mnie zamknięte, poniaważ nie było mi dane wyćwiczenia się w sznurkowym łażeniu. Jak nie ferraty, to też żadnych klinów, skob i podobnego szpeju. Trzeba wspinać się tylko tam, gdzie się ręką uchwycę i nogę postawię.
Co do ferrat w Tatrach, to ciężko się w tej sprawie wypowiedzieć. Każdy broni swojego i karci to drugie. Tylko nie wiem jak wspinanie się po piorunochronie w skale więcej narusza skalne podłoże, niż inne górskie wyczyny. Maka ma w jednym rację, Dolomity bez ferrat, by nie było całkowite napełnienie.
Sam czytałem o przygotowaniu odrutowania Czerwona Ławka i Lodowa Przełęcz. Ciekaw jestem jak to słowacy do lata przygotują. Ja jednak jestem za. Nie myślę, żeby na tym odcinku doszło do masywnego natarcia turystów różnej maści. Tego typu przejścia chyba nie będą ogólnie reklamowane.

Hii, hii, hiiii, będzie jak na Orlej Perci.

Ja ale nie uważam, że OP to jakaś ferrata. Jedna drabinka ferraty nie czyni. Poczekam aż słowacy otworzą Gerlacha i Łomnicę.

A byłaś tam kiedyś ?

A tak raz tam znalazłam się przez przypadek, od tego czasu mam wstręt do wyższych gór, a diabelna drabinka śni mi się w koszmarach.
Problem nie dotyczy takich jak Wy, ale takich jak ja przypadkowych turystów na trudniejszych szlakach, którzy coś tam przeczytają i wydaje im się, że to jest miejsce dla nich, a potem tulą się do skały. Wiem, że na forach górskich nie wolno przyznawać się do słabości, ale na własnej skórze przekonałam się czym jest porwanie się z lękiem wysokości na Orlą Perć.
Jeszcze kilka lat temu, przed kryzysem pracowałam przy imprezach integracyjnych, były i liny. Były także imprezy dla dzieci typu tyrolki, elementy wspinaczki, mosty linowe. Wiem jak ludzie reagują, nie oszukujmy się zdecydowana większość nie ma predyspozycji do wspinania się. Na ferracie nigdy nie byłam, ale ciut wspinałam się, przeważnie służbowo po ściankach, czy po łatwiutkich drogach. Obserwowałam też ludzi, moim zdaniem nie powinno się iść na skróty. Poza tym widzę co dzieje się w Beskidach, także w Bieszczadach. Pojawia się jedno ułatwienie, za nim idą inne. To już u nas jest lawina schodków, poręczy, mostków, nie wspomnę z litości o nowych formach kultu na prawie każdym szczycie.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-05-2013 12:19 PM przez lucyna.

Wiesz Lucy, musisz wypróbować jaką prawdziwą ferratę z pełnym wyposażeniem. I powiem tak. To jest całkiem inne uczucie chodzić po OP bez zabezpieczenia i wpięty do liny na ferracie. Ta sama różnica uczuciowa jest próbowanie się wspinać (tutaj może mnie zatracą sznurkowi) na skale albo na sztucznej ścianie i wspinanie na ferracie. Ja jestem wdzięczny, że poznałem (chociaż późno) co to jest ferrata. To jest wypełnienie sporego miejsca między dwoma marginesami. Z jednej strony normalne chodzenie po dwóch i z drugiej strony dyndanie na sznurku w pionie. Niektórzy turysci dojdą do takiego punktu w swoim życiu, że chcą coś więcej niż normalne dreptanie, ale już nie mogą (nie chcą) się angażować w górskiej wspinaczce.
Lucy, musisz najpierw wypróbować prawdziwą ferratę i potem dopiero zobaczysz czy to jest dla Ciebie coś pozytywnego albo negatywnego. I szczęście w tym, że ferraty są w różnym stopniu trudności. Nieprzyjemne uczucie na drabince na OP bez zabezpieczenia nie jest dobrym sposobem do sprawdzenia swojego doznania na ferracie. Mam paru znajomych, którzy mają lęk wysokości, ale na ferratach czują się wyśmienicie. Psychika robi z nami dziwy.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-05-2013 04:11 PM przez Stasiu.

Już mi się morda cieszy na myśl o wycieczce tam. Tatry dla ludzi nie dla świstaków !!! Ekolody WON !!!

Eeeeee....
Pewnie zaraz wprowadzą jaki regulamin zasad używania tej ferraty.
Pół biedy jeśli będzie oparty na książecce zwanej "Ceremoniałem Wojskowym". ))))

Ale czy ta ferrata będzie prowadzić po istniejących szlakach łączących te miejsca?
Bo jeżeli tak, a wprowadzili by obowiązek posiadania sprzętu to jestem w d... gdybym się tam w przyszłości wybrał.

Sugerujesz, że należy obawiać się kar porządkowych ?