Odpowiedz  Napisz temat 
Strony (2): « Pierwsza [1] 2 Następna > Ostatnia »
Jakiś fragment Orlej...
Autor Wiadomość
magda.s.77
Brak aktywacji konta


Post: #1
Jakiś fragment Orlej...

Cool


14-06-2011 09:34 AM
Zacytuj ten post w odpowiedzi
Piotr A.

*****


Postów: 609
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2007
Status: Offline
Post: #2
RE: Jakiś fragment Orlej...

Bardzo mi się podobała relacja nic dodać nic ująć fotki super.Gratuluje moim zdaniem udanej wyprawy..ok


14-06-2011 11:35 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Mallaidh

*****


Postów: 3,723
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2008
Status: Offline
Post: #3
RE: Jakiś fragment Orlej...

E tam bolki...Po takiej przerwie to szacun.
Ja bym się już pewnie na pierwszym łańcuchu skichał i zgalareciał Smile


14-06-2011 11:42 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
PiotrekDz
...
*****


Postów: 3,603
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2010
Status: Offline
Post: #4
RE: Jakiś fragment Orlej...

Ale co przeszliście i widzieliście (piękne widoki) to Wasze, nie ma się co stresować, że mogło być więcej.



Teroz w kazdym domu tranzystory grajom
Lejom wode lejom, ludzi ogłupiajom
14-06-2011 03:46 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Johny

*****


Postów: 682
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2008
Status: Offline
Post: #5
RE: Jakiś fragment Orlej...

Miło poczytać i pooglądać ok



http://www.youtube.com/watch?v=3rX_S9eoV7I
14-06-2011 04:56 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #6
RE: Jakiś fragment Orlej...

magda.s.77 napisał(a):
(...) Wybierając więc trasę, byliśmy jednomyślni i przekonani, czego nam potrzeba. A potrzeby były wielkie. Tylko czy dostatecznie dobrze byliśmy przygotowani na owe potrzeby? Okazało się, że... nie.

A to ciekawe uhm Zawsze myślałem, że chodzenie po kopczykach to jak jazda na rowerze albo pływanie. Raz się nauczysz i do końca życia umiesz Rolleyes

magda.s.77 napisał(a):
(...) Śpiący jeszcze las od razu uruchomił sokolą wyobraźnię. Fobia na punkcie niedźwiedzi sprawiła, że całą drogę Boczaniem zmuszona byłam słuchać utworu Fear of the miś...

Folcowi się dziwię giggle W Twoim towarzystwie widział za każdym drzewem misia? (znam to uczucie). Z Tobą Magda bym się nie bał gorszych potworów. Wink

magda.s.77 napisał(a):
(...)Pod schroniskiem zatrzymaliśmy się ledwie na moment. Nie chcieliśmy tracić czasu, z którym tego dnia musieliśmy bardzo się liczyć. Nad stawem dłuższa chwila na zdjęcia, śniadanie i wspomnienia z minionych wyjazdów. Kościelec bez śniegu wygląda przerażająco.

Widzę Magda, że ten Kościół wciąż Ci leży na żołądku. Macie to z Falco wyrównane, on misie, ty Kościół ok

magda.s.77 napisał(a):
Przypuszczam, że nasze zimowe wejście nań, nijak się ma do moich lęków z nim związanych. Przy okazji przyglądaliśmy się trasom, jakie wytyczaliśmy (poza szlakiem) na Mały Kościelec i Granaty, gdy wszystko było pod białą pierzyną. Patrząc teraz na sucho, po czasie, uznaliśmy zgodnie, że nie były to rozsądne pomysły... Spoważnieliśmy czy po prostu dziadziejemy?

Z Waszą powagą to chyba nie jest poważne. Raczej dziadziejecie. Mogę to potwierdzić z własnych uczuć. Kiedy byłem młody, to myślałem, że jestem kozicą (albo może raczej baranem uhm). Z biegiem czasu to raczej stary niedźwiedź. Są to już inne uczucia w kopczykach.

magda.s.77 napisał(a):
W drodze do Zmarzłego Stawu minęliśmy jedynie jedną kozicę. Nikogo nie było przed nami, za nami w oddali jakieś dwie "trójki". Pierwszy raz, jak długo w Tatry jeżdżę, widziałam Zmarzły nie zamarznięty. Miła odmiana. Trasa na Zawrat praktycznie pozbawiona śniegu.

Jednak to prawda, że w tym roku nawet w kopczykach zima sporo poluzowała. Dla mnie miłe zaskoczenie.

magda.s.77 napisał(a):
(...) Od czasu, sił lub warunków pogodowych miało zależeć, której. Czas mieliśmy niezły, euforia zmieszana z adrenaliną dodawała nam sił, a pogoda (choć liczyłam na zupełnie inną), jak widać - sprzyjała.

Magda, nie przeginaj. Przecież nie chcesz madziornej pogody na Orlej. blink

magda.s.77 napisał(a):
U mnie dodatkowo włączył się bliżej nieokreślony strach... Niepewność w obyciu ze skałą (lata przerwy), odczucia na ekspozycję (lata przerwy), lęk wysokości (lata przerwy), tysiąc myśli pt. "a co będzie, jeśli..." Pierwszy raz na Orlej miałam iść z kimś. A ja nie znoszę uczucia odpowiedzialności za kogoś, podobnie jak uczucia obciążania odpowiedzialnością za siebie.

To Wy mieliście ze sobą kogoś z młodych albo ta odpowiedzialność była przeznaczona dla Falco Smile Magda, nie staraj się. W tych uczuciach będzie już tylko gorzej Sad

magda.s.77 napisał(a):
(...)I tłumaczyliśmy sobie potem na różne sposoby, dlaczego tak nas ścięło... Ale prawda jest jedna: jesteśmy po prostu cienkie bolki. I tyle.
(...)

Magda, nie masz się czemu wstydzić. Odwaliliście kawał dobrej sztreki. ok Co jest jednak najważniejsze, że Twoje relacje nie opuściły wysokiej poprzeczki.
Życzę obu powodzenia w zdobywaniu lepszej kondycji. Sezon przed nami ok



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
14-06-2011 05:10 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
hemlighet
Hemli
*****


Postów: 2,576
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2011
Status: Offline
Post: #7
RE: Jakiś fragment Orlej...

Ja to sobie zawsze tak mówię : jak tym razem się nie udało przejść całej planowej trasy, to za to jest okazja na to, żeby się tam wybrać jeszcze raz Smile
Jak na taką przerwę to i tak zrobiliście ładną drogę. I zdjęcia piękne, czekam na kolejne Wink



http://hemli-w-gorach.blogspot.com/
14-06-2011 05:11 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
magda.s.77
Brak aktywacji konta


Post: #8
RE: Jakiś fragment Orlej...

Stasiu napisał(a):
Magda, nie przeginaj. Przecież nie chcesz madziornej pogody na Orlej. blink


Ano taką miałam nadzieję Rolleyes I takie też były prognozy.

Stasiu napisał(a):
Magda, nie masz się czemu wstydzić. Odwaliliście kawał dobrej sztreki. ok Co jest jednak najważniejsze, że Twoje relacje nie opuściły wysokiej poprzeczki.
Życzę obu powodzenia w zdobywaniu lepszej kondycji. Sezon przed nami ok


Trasa rzeczywiście może nie należy do najdłuższych, jest za to dość wymagająca. Oczywiście jesteśmy zadowoleni z wycieczki, a jakże. Trudno nie być zadowolonym w Tatrach. Co do kondycji... Jeśli chodzi o dreptanie góra-dół, wszystko jest jak należy. A nawet o niebo lepiej niż w ubiegłym roku. Jednak na Orlej trzeba uruchomić coś więcej, niż tylko płuca i nogi (a nawet te muszą inaczej pracować). I w tym się przeliczyliśmy. Prawdopodobnie, gdyby padło na Tatry Zachodnie, wyszła by pętla kilkakrotnie dłuższa. Ale tam siła mięśni nie ma większego znaczenia.

A jeśli o misie chodzi, trzy widzieliśmy z Zadniego w Dolince Buczynowej. Mama z młodymi Smile


14-06-2011 05:46 PM
Zacytuj ten post w odpowiedzi
tomtur

*****


Postów: 7,587
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Offline
Post: #9
RE: Jakiś fragment Orlej...

Oj Magda za ostrzyłas mi apetyt na Tatry w sumie w wysokich dawno nie byłem ,trza co pomyślec Shy
Wydaje mi sie że trasa jak najbardziej ambitna ,Sokół Ci nie marudził że wysoko i do góry ShyJak dzień prędzej był na szychcie to pod względem przewyszenia w ciągu dobu miał z 3,500m toż to ALPY ShyBig Grin
Gratuluje wyjazu ,ach zazdroszczę tych niedzwiadków mi jeszcze nie dane było zobaczyc na wolności Sad



"Bo właśnie tam wiem po co żyję."
14-06-2011 08:03 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
magda.s.77
Brak aktywacji konta


Post: #10
RE: Jakiś fragment Orlej...

A wiesz Tomtur, całą drogę po grani miałam w głowie Twoją sygnaturę... Smile
Wyjątkowo mi te słowa pasowały do naszej wyprawy.
Miśki były tak słabo widoczne, że w pierwszej chwili Tomek myślał, że w Buczynowej trup leży Big Grin Zoom za słaby, by pstryknąć wyraźne zdjęcie, ale wystarczający, by sobie popatrzeć. I odległość bezpieczna Wink

Sokół marudził tylko dwa razy: jak wysiadaliśmy z auta o świcie, i jak wracaliśmy do auta styrani. W sumie miał do tego prawo - do Zakopanego jechaliśmy godzinę po Jego szychcie Shy


14-06-2011 08:12 PM
Zacytuj ten post w odpowiedzi
Sokół
Brak aktywacji konta


Post: #11
RE: Jakiś fragment Orlej...

[attachment=38434] Nad Czarnym Gąsienicowym
[attachment=38435] Z Zawratu na Walentkowy
[attachment=38436] Widoki na południe z grani
[attachment=38437] Gładki Wierch znad Koziej Przełęczy
[attachment=38438] Ku Kozim Czubom
[attachment=38439] Płyty na Kozich Czubach
[attachment=38440] Już na Kozim.
[attachment=38441] Z Koziego.
[attachment=38442] Przełęcz pod Buczynową Strażnicą.
[attachment=38443] W stronę Świnicy
[attachment=38444] Słowackie Tatry z Granatów
[attachment=38445] Podniecony Wierch pod Fajki
[attachment=38446] Dubrawiska tfuuuuuuuu.... pokey
[attachment=38447] Z Równi na Koszystą i Żółtą
[attachment=38448] Idzie deszcz???


15-06-2011 02:42 PM
Zacytuj ten post w odpowiedzi
Mallaidh

*****


Postów: 3,723
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2008
Status: Offline
Post: #12
RE: Jakiś fragment Orlej...

Nooo, niezłe te fotki Ci wyszły!


15-06-2011 02:54 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Pedro
Administrator
*******


Postów: 5,509
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status: Offline
Post: #13
RE: Jakiś fragment Orlej...

Sporo ładnych zdjęć zrobiliście. Myślę, że sprowadzanie przejścia odcinka Zawrat - Skrajny do tego, że to tak mało to trochę przesada. No i najważniejsze chyba, że w Taterkach byliście i trochę oko mogliście widokami nacieszyć a i ręce łańcuchami i skałą.

Mnie pewnie też tam niedługo poniesie. Parę miesięcy minęło od ostatniego pobytu na Gąsienicowej i na OP.



Górskie Forum Internetowe - Górski Świat (http://www.gorskiswiat.pl)
16-06-2011 04:39 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
magda.s.77
Brak aktywacji konta


Post: #14
RE: Jakiś fragment Orlej...

To nie do końca tak, że nam za mało było. Jak widać było raczej serdecznie dość Big Grin Bardziej chodzi o to, że napaliliśmy się (a ja w szczególności) na Buczynowe, gdzie nie byłam już tak dawno... I ciągle coś stoi na przeszkodzie, by tam dotrzeć.
Hemli pisze, że to okazja by tam wrócić. Tylko mamy obecnie tak małe możliwości, że nie wiadomo, co z tym będzie. Jeśli w sezonie letnim uda nam się jeszcze w Tatry pojechać, pewnie skorzystamy z okazji, by zdążyć przed zamknięciem szlaków na Słowacji. I znowu ta część Orlej pójdzie w odstawkę.

Przy okazji, całe szczęście żeśmy się konkretnie nie ugadali gdzieś na dole, bo pewnie nie dalibyśmy rady się z Wami spotkać.
A relację napiszesz z Waszej trasy?


16-06-2011 08:27 AM
Zacytuj ten post w odpowiedzi
Pedro
Administrator
*******


Postów: 5,509
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status: Offline
Post: #15
RE: Jakiś fragment Orlej...

magda.s.77 napisał(a):
Przy okazji, całe szczęście żeśmy się konkretnie nie ugadali gdzieś na dole, bo pewnie nie dalibyśmy rady się z Wami spotkać.
A relację napiszesz z Waszej trasy?

Relacja będzie na pewno - tylko teraz to ja mam sezon w pełni w pracy, no i że tak powiem nienormowany czas tej pracy. Nie chcę obiecywać dokładnie, bo mi to coś ostatnio nie wychodzi, ale mam nadzieję że do soboty uda mi się coś zamieścić.



Górskie Forum Internetowe - Górski Świat (http://www.gorskiswiat.pl)
16-06-2011 08:58 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Odpowiedz  Napisz temat 



Pokaż wersję do druku
Wyślij ten temat znajomemu
Subskrybuj ten temat | Dodaj ten temat do ulubionych

Skocz do: