Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
|
Autor |
Wiadomość |
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
Motto (poświęcone dla Tratiny): "Na świecie jest dużo kobiet nie do stargania. Ta oto biba wyłoniła następną. Nosić cały dobytek do grania na własnych plecach i na dodatek na nim grać do późnej nocy ku uciesze bibowych słuchaczy, wymaga nie lada krzepę"
Jaką miałem ukrywaną radość, kiedy znów potkało mnie szczęście opisanie wybryków naszych szanownych bibowiczów. Mam nadzieję, że nie pozostawię na nich suchej nitki. Obsmaruję każdego sprawiedliwie wg jego czynów i myśli.
Dane techniczne:
Gdzie?: Beskid Żywiecki, Hala Boracza - Hala Lipowska.
Kiedy?: 4. - 6.2.2011
Kto?: Łukasz, Pedro, Stasiu, Tratina (podstawowa czwórka), później najpierw dołączył Tomtur, potem Gosia3ek, Mallaidh,Mieciur i na koniec Marycha, KasiaA, Paaulo i Igrek. W sobotę wieczorem ostatecznie dopełnia naszą ekipę Znaczy
Trasy:
1. Żabnica - Prusów - Hala Boracza; odlegość 7 km, przewyższenie 500 m (całkowite 530 m), czas (wg mapy) 2,5 godzin, my to mieliśmy za 3,5 godziny z przystankami.
2. Hala Boracza - Hala Lipowska - Redykalny Wierch - Hala Boracza; odlegość 10,5 km, przewyższenie 390 m (całkowite 390 m), czas (wg mapy) 3,5 godziny, my to mieliśmy za 5 godzin z przystankami na zabawę i posilenie.
3. Hala Boracza - Żabnica Skałka; odlegość 3 km, przewyższenie 0 m (całkowite 0 m), czas (wg mapy) 45 minut.
04.2.2011 - dzień 1
Dla mnie długo z niecierpliwością oczekiwany dzień rozpoczyna się nietradycyjnie. Do punktu zbiorczego głównej grupy jadę sam bez swoich tradycyjnych współtowarzyszy. Po różnych perypetiach, dopełniam pozostałą trójkę w Węgierskiej Górce i potem już razem lądujemy w Żabnicy obok sklepu. Tu pozastawiamy nasz ostatní środek lokomocji i dalej trzeba po swoich. Ciekaw jestem także na naszą nową bibowiczkę - Tratinę. Kiedyś już pisała, że jest takim górskim tragarzem/szerpą w jednej osobie. Muszę przyznać, że nie kłamała, To, co wyciągnęła z samochodu i zarzuciła na plecy nie jednego turystę by powaliło z nóg.
Łukasz zaznaczył, że my trzej mieliśmy jednakową objętość worów, jak sama Tratina. Około 10:30 opuszczamy podwórko w Żabnicy i wtaczamy się na pierwszy stok. Pogoda nam dopisuje. Nawet mogłem wyciągnąć okulary słoneczne.
Idzie się nam wygodnie i powoli nabieramy tempa. Musimy po drodze pełnić jedną dyscyplinę sportową, którą Mallaidh zapomniał wymienić - mierzenie wysokości pokrywy śnieżnej za pomocą wysokości słupa cieczy zawartego w butelce.
Trzeba przyznać, że zawodnicy w tej dyscyplinie byli niezdyscyplinowani. Nieustannie obniżali nastawioną wysokość słupa cieczy w butelce, co później miało następstwa w złym pomiarze wysokości pokrywy śnieżnej. Dalszym umilaniem nudnego pochodu (zwłaszcza męskiej części minigrupy) było kładzienie przeszkód na drodze i ocena ich przejścia przez Tratinę.
Po osiągnięciu Borucza, przed nami pojawia się nasz najwyższy objekt wyjściowy w tym dniu - Prusów (1010 m).
Po osiągnięciu tego punktu, dla takich wygów jak my to pestka, zaistniała potrzeba wymienić nasz etalon do pomiaru grubości pokrywy śnieżnej. Tan stary źle mierzył i trzeba było go wymienić za nowy.
Na szczęście mieliśmy już z górki i na Boraczą to było już całkiem blisko, bo nie wiem jak by się te pomiary skonćzyły.
Jeszcze jeden widok na znane nam kopczyki (kto by później pomyślał, że to był jeden z ostatnich pełnych widoków na tej bibie)
i wtaczamy się na Halę Boraczą ze schroniskiem - nasz pierwszy w tym dniu cel. Jesteśmy pierwsi i dlatego mamy też prawo pierwszeństwa. W mig wybieramy najlepsze łóżeczka w Pokoju pod Baranem. Wypakowanie meneli i przebranie się do domowych strojów nie kosztuje nas sporo czasu. Czas też na kosztowanie oferty kuchni domowej, ponieważ z mierzenia grubości pokrywy śnieżnej w różnych punktach wysokościowych nam porządnie wygłodniało. Po takiej cielesnej oczyście przełączamy się w stadium oczekiwania.
Niebawem mają dołączyć pozostali bibowicze. To niebawem się ale trochę przedłuża. Dopiero po więcej jak 2 godzinach dochodzi pierwszy - Tomtur ze swymi skiturami.
Po jego dojściu skomierająca atmosfera jadalni schroniska szybko odzyskuje na żywotności. Kulminacja kulinarna. Stół zaczyna zapełniać się różnymi zakąskami i napojami. Nie chcemy już z tym wszystkim czekać na dalszych przybłędów i masowo wypełniamy brzuchy.
Im później musi wystarczyć przystawka kulturalna. Po dalszch dwóch godzinach nic nie robienia, nareszcie dochodzą Ich Troje.
No, teraz już biba nabierze inne wymiary. Chyba zbytnio nie przesadzę, kiedy wypowiem się trochę herezyjnie, że program kulturalny był na równi z programem sportowym. Impreza zapowiadała się murowana. Na Boraczą zjechały nasze dwie wybitne, dotychczas poznane, muzycznie uzdolnione indywidualności, z pół tuzina dalszych pozytywnie do muzyki nastawionych bibowiczów, no i, jak się póżniej okazało, Dobromił ze swoją skromną taneczną kreacją w parze z Gosią pokazał, jak trzeba stawiać taneczne kroki na taką muzykę.
Muzyka i piosenki szły niekończącym się strumieniem. Niespełna wszystko to dokładnie opisać, bo moja główka była już wtedy sporo wymięta. Też o mało zapomnieliśmy na ostanią grupę - Tych z psem. Zjawili się dopiero tuż przed godziną duchów. Nie wiem kto wyglądał więcej jako zjawa? Oni czy my? Jednak Igrek wzsystkim pokazał, kto tu jest od straszenia.
- pies i jego przyjaciel
Nie wiem tylko co ciekawego pokazywał Tomtur Marysi i Kasi we swym aparacie, że zapomniały nawet zmienić buty.
Zegar odbijał już kilkanaście minut nowego dnia, kiedy trzeba było pomyśleć o zajęciu pozycji leżącego strzelca. Muzykanci padali ze zmęczenia
a nawet Igrek położył się na swojej kołderce dając nam znak, że pora spać. Ja z racji stanu pierwszy wymiękłem i poszedłem zmierzyć długość łóżka. Ponoć ostani poszli w me ślady za jakąś godzinkę. Co wtej dobie wyrabiali, to nie wiem, bo mi nie powiedzieli.
Dobranoc.
Cdn...
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-02-2011 07:50 PM przez Stasiu.
|
|
08-02-2011 06:55 PM |
|
|
KasiaA
KrakowiankA
Postów: 1,329
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2007
Status:
Offline
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
"[Tatry]...Przeto stałyście się marzeniem, tęsknotą ludzi spragnionych modlitwy bezsłownej i słońca"
|
|
08-02-2011 07:13 PM |
|
|
lapikus
Postów: 2,442
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2009
Status:
Offline
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
O nie!!!
Nie dam wam tej satysfakcji i nic nie napiszę:
że żałuję
że mi przykro
że fajnie było
że udana impreza
że zazdroszczę
-----------------------------------------------
K...a, czemu mnie tam nie było!!!!!
-----------------------------------------------
Pokłony i wielki szacunek dla pani "tragarz" za ten heroiczny wyczyn, jakim niewątpliwie było targanie tego olbrzymiego wora na swoich kruchych ramionach.
A swoją drogą, panowie, gdzie wasze maniery?
Żadnemu nie przyszło do głowy, żeby pomóc? Wstyd mi za was!
Ale z drugiej strony, nie dziwię się. Sam długo bym się zastanawiał, czy nie zapadł bym się pod ziemię z tym ciężarem.
Zdjęcia dość łagodne, jak na bibową imprezę. Ciekaw jestem, jak wyglądają te niecenzuralne.....co?
Z przyjemnością poczekam na ciąg dalszy, żeby dowiedzieć się, co żeście tam jeszcze "wymarasili".
Życie już dawno nauczyło mnie wielkiego szacunku, pokory i cierpliwości do gór!!!
|
|
08-02-2011 07:52 PM |
|
|
znaczy
Postów: 11
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2010
Status:
Offline
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
Pokłony i wielki szacunek dla pani "tragarz" za ten heroiczny wyczyn, jakim niewątpliwie było targanie tego olbrzymiego wora na swoich kruchych ramionach.
A swoją drogą, panowie, gdzie wasze maniery?
Żadnemu nie przyszło do głowy, żeby pomóc? Wstyd mi za was!
Ech, jak znam moją żonę, zareagowałaby na próbę zabrania jej garba zrobieniem próbującemu hiszpańskiego kołnierza tą cudną gitarą którą ma przy plecaku.
Stasiu=> Teraz jeszcze bardziej żali mi ściska że nie mogłem być w piątek.
"Błogosławione niech będą morza, góry wysokie i wielkie pustynie, albowiem one są źródłem siły."
gen. Mariusz Zaruski
|
|
08-02-2011 08:33 PM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
Lapi, Znaczy ma prawdę. Chyba każdy z nas trzech chciał pomóc tratinie. Ona jednak nie reflektowała. Jedynie by było trzeba jej to zabrać siłą. Trzeba jeszcze dodać, że taszczyła nie tylko gitarę, ale także bongo.
Co do video, to w drugiej części będzie przedstawiona taneczna kreacja pary Gosia/Lucky.
Kasiu, śniegu przybywało podwójnie, ponieważ wysokość słupa cieczy w flaszce obniżała się zarówny z nawyższaniem pokrywy śnieżnej. Dlatego też musiał być otworzony dodatkowy etalon.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-02-2011 09:02 PM przez Stasiu.
|
|
08-02-2011 08:58 PM |
|
|
lapikus
Postów: 2,442
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2009
Status:
Offline
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
Życie już dawno nauczyło mnie wielkiego szacunku, pokory i cierpliwości do gór!!!
|
|
08-02-2011 09:31 PM |
|
|
Pablo
pablo
Postów: 10,671
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Dec 2006
Status:
Offline
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
Eeeee... a zaczęło się już rozkręcać wszyscy przyszli, chwilka i poszli spać?? nieeee, to tak tylko oficjalnie, a to niby czemu tak późno wstali?
Stasiu umiesz rozbudzić zaciekawienie, czekam niecierpliwie na c. d., tańce zawody i nocne geesiowe rozmowy
ps. jestem "niebywale zaskoczony", że to właśnie Ty piszesz relację
pozdr
p.
Zaprzyjaźnij się z człowiekiem, który chodzi po górach
|
|
09-02-2011 12:25 AM |
|
|
Łukasz
Postów: 6,465
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2007
Status:
Offline
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
Inaczej by nie zatańczyła.
Tak w ramach podsumowania dnia pierwszego podam menu: Żołądkowa na Trawie; Cytrynówka; Malinówka; Stock; Żołądkowa; coś czystego; Śliwowica. I oczywiście "drobnica" pokroju piwa i wina.
"I będziesz źle spał dopóki nie zapłacisz podatku"
|
|
09-02-2011 10:00 AM |
|
|
lapikus
Postów: 2,442
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2009
Status:
Offline
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
Tak w ramach podsumowania dnia pierwszego podam menu: Żołądkowa na Trawie; Cytrynówka; Malinówka; Stock; Żołądkowa; coś czystego; Śliwowica. I oczywiście "drobnica" pokroju piwa i wina.
Do standardów bibowych dość sporo jeszcze brakuje, więc cierpliwie poczekam na główne menu dnia drugiego. Mam nadzieję, żeście się poprawili i wstydu mi nie przynieśli.
Życie już dawno nauczyło mnie wielkiego szacunku, pokory i cierpliwości do gór!!!
|
|
09-02-2011 10:08 AM |
|
|
Łukasz
Postów: 6,465
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2007
Status:
Offline
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
Panie Lapikus - to tylko typy. O ilości nic nie pisałem.
"I będziesz źle spał dopóki nie zapłacisz podatku"
|
|
09-02-2011 10:14 AM |
|
|
tratina
Postów: 1,179
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2010
Status:
Offline
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
"Nie ma chyba trudniejszej do zniesienia choroby górskiej, niż brak Gór"
R. Messner
Ten post był ostatnio modyfikowany: 09-02-2011 10:24 AM przez tratina.
|
|
09-02-2011 10:22 AM |
|
|
lapikus
Postów: 2,442
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2009
Status:
Offline
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
Panie Lapikus - to tylko typy. O ilości nic nie pisałem.
W kwestii formalnej, to ja właśnie tylko o tych typach, bo nie przypuszczam, żebyście za kołnierz wylewali.
Życie już dawno nauczyło mnie wielkiego szacunku, pokory i cierpliwości do gór!!!
|
|
09-02-2011 11:26 AM |
|
|
lapikus
Postów: 2,442
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2009
Status:
Offline
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
więc tak lapikusie - Stasiu ma jak najbardziej racje - trzej Panowie, z którymi wędrowałam na Boraczą oczywiście, że mnie pytali czy czegoś nie wziąć (za co im Bardzo Dziękuję), ale ja jak to ja, bywam uparta
W takim razie zwracam chłopakom honor!
Tak po prawdzie, to miałem nadzieję, że właśnie tak się zachowali, bo to przecież pełna kultura chodząca w liczbie sztuk trzech.
Życie już dawno nauczyło mnie wielkiego szacunku, pokory i cierpliwości do gór!!!
|
|
09-02-2011 11:32 AM |
|
|
magda.s.77
Brak aktywacji konta
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
Gdzie?: Beskid Żywiecki, Hala Boracza - Hala Lipowska.
Kiedy?: 11. ? 13.2.2011
|
|
09-02-2011 12:04 PM |
|
|
paaulo
snow addict
Postów: 1,625
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2007
Status:
Offline
|
RE: Szuru buru na Boraczej - biba GŚ 04. - 06.02.2011
Bardzo fajnie się czyta.
Czekam na ciąg dalszy.
|
|
09-02-2011 03:11 PM |
|
|
|