Mała Fatra - raz jeszcze!
|
Autor |
Wiadomość |
hemlighet
Hemli
Postów: 2,576
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2011
Status:
Offline
|
Mała Fatra - raz jeszcze!
Zaledwie pół roku temu odwiedziliśmy Małą Fatrę po raz pierwszy. Niestety, zła pogoda przegnała nas stamtąd dość szybko. Lecz przez te parę dni miejsce to zdążyło zapaść się w pamięć tak dotkliwie, że postanowiliśmy wrócić tam jak najszybciej. Mogę z czystym sumieniem nawet powiedzieć, że ukradło fragment mojego serca Co się dziwić, skoro jest tam tak pięknie?
Pobudka o 4 rano. Pociąg o 5. Zapakowani w kurtki marzniemy i podsypiamy. Naiwna, dałam nam pół godziny na przejście ze Zwardonia do Skalite Serafinov. Zapomniałam niestety, że jest zima, która w końcu od ponad 2 miesięcy co rano zaskakuje PKP. Zima to w końcu bardzo szokująca rzecz. W międzyczasie zdążyło wstać słońce, poprawiając nam humory. Może tym razem z pogodą się uda! Na szczęście, i tak cudem spóźnienie wyniosło tylko 15 minut. Zgodnie z planem, o 7.38 siedzieliśmy już wygodnie w pociągu co Czadcy
Szybka przesiadka i dalej zmierzamy do Żiliny. Po drodze niestety rozpętało się coś w rodzaju małej śnieżnej zamieci. Znowu z pogody nici? Nie przesądzaliśmy od początku. Trochę czekania na Żilińskim dworcu i wsiadamy do autobusu do Terchovej. Godzina jazdy, podczas której pokazuje nam się słońce, początkowo niestety za mgłą. Wysiadamy w Terchovej i okazuje się, że to całkiem nie ten przystanek o którym myśleliśmy. Czeka nas więc o wiele dłuższy spacer do Stefanovej, niż oczekiwaliśmy. Niezbyt nam się to uśmiechało. Bo kto lubi spacerować asfaltem z ciężkimi worami? A tu farcik! Autobus do Stefanovej, na który nie chciało nam się czekać w Żilinie. Na jedno wyszło - najważniejsze, że byliśmy w Stefanovej. Zostawiliśmy chmury w oddali i naszym oczom ukazał się doniosły Wielki Rozsutec Z dawką pozytywnej energii mogliśmy więc pruć pod górę, do Chaty.
Koniec widoków, wchodzimy w las...
Pamiętaliśmy tą drogę z poprzedniej wyprawy. Lecz wtedy mieliśmy okazję nią schodzić, a nie wychodzić. Wychodzenie jest... o wiele gorsze. Wybraliśmy w naszym mniemaniu mniejsze zło, wybierając drogę ze Stefanovej, a nie ze Starego dworu.
Po jakimś czasie dość stromego podejścia ukazał nam się w końcu piękny widok na Rozsutec i Stoh. Niebo bez chmurki!
Stoh.
Po godzinie docieramy do Chaty. Jak miło jest nam podziwiać widoki w słońcu! W ambitnych planach mieliśmy wyjść jeszcze tego dnia na Południowy Gruń. Wybieramy za to bardziej rozrywkowe zakończenie tego dnia - zjazd na dupolotach! W końcu po coś przytaszczyliśmy je ze sobą :>
Okolice chaty i Południowy Gruń...
Arturo zdobywa szczyty
I ja
Chata na Gruni ze Stohem w tle.
Charakterystyczne skały, zachód słońca znad stoku
Czerwony o zachodzie słońca Rozsutec
Skoro stoki już puste... Czas na dobrą zabawę
Tak kończymy nasz pierwszy dzień. Jeszcze tylko Złoty Bażant, skoro już jesteśmy na Słowacji i spać.
Pobudka o 7. Legalnie dodajemy 10 minut drzemki i nielegalnie ja dodaję jeszcze 5. Przez przymknięte oczy widzę Wielki Krywań w porannym, pomarańczowo-różowym słońcu. W końcu zwlekamy się z łóżek, przygotowujemy prowiant i w drogę!
Na początek podejście na Południowy Gruń. Jak dobrze, że na Słowacji dbają o stoki! Po wyratrakowanym śniegu dobrze się idzie. Mimo wszystko, podejście jest dość męczące. Ta góra aż prosi się o wytyczenie jakiegoś nowego, przyjemniejszego szlaku. Stok narciarski szybko się kończy i zaczyna się cięższa część trasy. Wtedy po raz pierwszy odczuwamy brak raków. Nie przyszło nam zbytnio do głowy, że będą potrzebne.
Koniec części pierwszej...
http://hemli-w-gorach.blogspot.com/
Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-02-2011 07:13 PM przez hemlighet.
|
|
07-02-2011 07:12 PM |
|
|
PiotrekDz
...
Postów: 3,603
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2010
Status:
Offline
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
No no pogoda świetna.
Stasiu ma rację, to przez Was bibowicze mieli kaszaniastą pogodę. Wykorzystaliście chyba przydział tygodniowy
Teroz w kazdym domu tranzystory grajom
Lejom wode lejom, ludzi ogłupiajom
|
|
07-02-2011 07:35 PM |
|
|
hemlighet
Hemli
Postów: 2,576
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2011
Status:
Offline
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
Część druga i zarazem ostatnia :
Na dole nie mają pięknych widoków, tylko chmury
Mały Rozsutec.
Im wyżej, tym piękniejsze widoki. W dole półprzezroczyste mgły, a dalej - morze chmur i tylko wyłaniające się z niego szczyty. Od słupka do słupka, aż w końcu osiągamy pierwszy zaplanowany na ten dzień szczyt - Południowy Gruń zdobywamy o 9.45. O tym, że podejście jest modręgą może przekonać oprócz nachylenia pokazananego na zdjęciach fakt, że w godzinę i 15 minut osiągamy około 500 m przewyższenia.
Na górze czekają na nas piękne widoki. Dokładnie takie, jakie sobie wymarzyłam! Fatra rekompensuje nam letnie podejścia w chmurach.
Fotografuję bez opamiętania, jakoby ten widok miał za chwilę zniknąć.
Nie czas jednak na odpoczynek, trzeba wyruszać dalej w drogę!
Na pierwszym podejściu próbuję złapać zająca. Znowu brak raków! Z racji, że świeżych opadów śniegu nie było już dawno, lodu jest dosć sporo.
W końcu zdobywamy Hromove. Droga na Chleb widoczna jak na dłoni, ale niestety wiatr coraz gorszy! Podczas schodzenia z Hromovego postanawiamy zawrócić. Niestety, Mała Fatra po raz kolejny pokazała charakterek! Wiatr jest tak silny, że podczas ponownego podejścia na Hromovy trzymam się rękami podłoża, żeby wietrzysko nie zrzuciło mne z grani. Nie zawracamy jednak z żalem. Zobaczyliśmy to, co chcieliśmy zobaczyć ( a nawet i więcej ), a za to mamy tutaj po co wrócić znowu Obiecuję, że wrócę na pewno! )
Dochodzimy do Południowego Grunia. Mam wrażenie, że chmury, które wcześniej były daleko w dole, podnoszą się. Jak się później okaże, wrażenie było prawdziwe.
Podczas schodzenia z Południowego Grunia, wpada nam do głowy pewien pomysł... Po co męczyć się, schodzić i ślizgać tym stromym szlakiem? Postanawiamy przemierzyć go na butach i naszych czterech literach! ) W ten sposób pobijamy rekord zejścia z P.G. i jesteśmy w dole za 20 minut! Niżej, zdziwione spojrzenia narciarzy jeszcze bardziej poprawiają nam humor.
Po południu znowu wychodzimy na zewnątrz. Za ten czas niebo zdążyło całkowicie zajść chmurami. A skoro tak to... czas na zabawę )
Ostatniego dnia już niestety wyjazd. Z ciężkim sercem, bo najchętniej spędziłabym na Słowacji całe przysługujące mi wolne. Ale za to wracamy z satysfakcją i kartą pełną pięknych zdjęć.
Fatra żegna nas dość silnym wiatrem. Znajdujemy za to całkiem miłą alternatywę dla obu poprzednio nam znanych zejść z Chaty. Wybieramy tym razem szlak żółty, który wiedzie do Vratnej. Idzie się bardzo przyjemnie i po pół godziny jesteśmy na dole i czekamy już na autobus, który zawiezie nas do Żiliny.
Tak kończy się zimowa Słowacka przygoda
Amen.
http://hemli-w-gorach.blogspot.com/
Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-02-2011 07:39 PM przez hemlighet.
|
|
07-02-2011 07:38 PM |
|
|
tomtur
Postów: 7,587
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2006
Status:
Offline
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
Brawo fatra to moje ulubione pasmo czekam na dalszy ciag.
"Bo właśnie tam wiem po co żyję."
|
|
07-02-2011 07:39 PM |
|
|
PiotrekDz
...
Postów: 3,603
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2010
Status:
Offline
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
Ależ widoczki
No szkoda, że Was wywiało.
Teroz w kazdym domu tranzystory grajom
Lejom wode lejom, ludzi ogłupiajom
|
|
07-02-2011 07:52 PM |
|
|
Mallaidh
Postów: 3,723
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2008
Status:
Offline
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
Bardzo łaskawie obeszła się z Wami Faterka. Pozazdrościć pogody. Zdjęcia się podobają! Ale...
następnym razem ma Wam lać przez cały pobyt
|
|
07-02-2011 09:45 PM |
|
|
hemlighet
Hemli
Postów: 2,576
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2011
Status:
Offline
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
Już raz lało i myślę, że chyba wystarczy
Na następną bibę wybierzemy się więc obowiązkowo z Wami i postaramy się przywieźć tak samo dobrą pogodę jak mieliśmy na Fatrze ^^
http://hemli-w-gorach.blogspot.com/
|
|
07-02-2011 09:57 PM |
|
|
gosia3ek
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Postów: 3,824
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2007
Status:
Offline
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
zastanowiło mnie jedno w relacji:
Wtedy po raz pierwszy odczuwamy brak raków. Nie przyszło nam zbytnio do głowy, że będą potrzebne.
a potem:
podczas ponownego podejścia na Hromovy trzymam się rękami podłoża, żeby wietrzysko nie zrzuciło mne z grani.
nie sprawdzaliście wcześniej warunków? prognoz które zapowiadały wiatr? nie widzieliście że opadów śniegu nie było dawno i prawdopodobnie wyżej będzie wylodzone?
wybierając się w góry w lutym i to w góry mające nachylenie stoków takie jak Mała Fatra nie przyszło Wam do głowy że raki mogą być potrzebne?...
a zdjęcia faktycznie bardzo fajne - widać Kasiu że masz zacięcie artystyczne.
o pogodzie się nie będę wypowiadać bo standardowo w tygodniu jest piękna a w weekend dupówa
|
|
07-02-2011 10:28 PM |
|
|
fabrykadrwin
Postów: 843
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Feb 2010
Status:
Offline
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
Cały ten wyjazd w sumie był na wariata, tak wyszło...
Już nie mówiąc o braku doświadczenia.
Poprawimy się następnym razem, obiecuję!
Ten post był ostatnio modyfikowany: 07-02-2011 10:38 PM przez fabrykadrwin.
|
|
07-02-2011 10:33 PM |
|
|
magda.s.77
Brak aktywacji konta
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
|
|
07-02-2011 11:27 PM |
|
|
fabrykadrwin
Postów: 843
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Feb 2010
Status:
Offline
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
Gosia miała raczej na myśli nie to, że raki chronią przed wiatrem, a to, że nie sprawdziliśmy po prostu dobrze pogody.
Bez raków, jak widać też się da.
Byłoby może odrobinę wygodniej.
|
|
07-02-2011 11:33 PM |
|
|
gosia3ek
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Postów: 3,824
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2007
Status:
Offline
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
nie chronią przed wiatrem a na przykład przed ześlizgnięciem się z grani po podmuchu.
ps. na trasie pomiędzy lipowską a redykalnym w sobotę widzieliśmy ślady raków
|
|
08-02-2011 06:42 AM |
|
|
Pedro
Administrator
Postów: 5,509
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status:
Offline
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
Madziu jeśli na grani masz ślisko to przy mocnym wietrze w rakach będziesz szła po prostu stabilniej. W przypadku Fatry uważam, że w zimie (tudzież w warunkach zimowych ) raki w plecaku zawsze na wszelki wypadek znaleźć się powinny. A to czy z nich skorzystamy lepiej ocenić na miejscu niż przed komputerem.
W ostatnim czasie mamy doczynienia z pogodą, która wielokrotnie roztapia i mrozi śnieg -> świetne warunki żeby nawet z małej pokrywy śnieżnej zrobić "szklankę".
Zdjęcia pokazują nic innego jak to, że w pewnych miejscach raki mogły być pożyteczne ORAZ to, że były równocześnie miejsca z bardzo cienką pokrywą śnieżną gdzie to ich użycie byłoby bezzasadne.
Górskie Forum Internetowe - Górski Świat (http://www.gorskiswiat.pl)
|
|
08-02-2011 08:06 AM |
|
|
PiotrekDz
...
Postów: 3,603
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2010
Status:
Offline
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
W zeszłym roku, w marcu, szedłem trasą Poludniovy Gruń-Stoh. Wiało tak, że ciężko było oddychać, masakra!. Ale problemem nie było ślizganie się, mimo że trasa była pokryta zmrożonym śniegiem/lodem, tylko ciężko było ustać. Momentami musieliśmy się trzymać tyczek i przeczekiwać najsilniejsze podmuchy
Jazda konkretna. Nie mieliśmy raków.
Nie twierdzę, że są nie przydatne ale wtedy by nie pomogły bo nas po prostu do góry podrzucało
Teroz w kazdym domu tranzystory grajom
Lejom wode lejom, ludzi ogłupiajom
|
|
08-02-2011 08:37 AM |
|
|
dzienciol313
okrzyknięty stukaczem
Postów: 1,457
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Aug 2007
Status:
Offline
|
RE: Mała Fatra - raz jeszcze!
Poszczęściło się Wam, trafiliście na piękną pogodę,ładne zdjęcia.
Co do raków, to uważam, że jeżeli jest tylko miejsce w plecaku, a istnieje choćby cień przypuszczenia,ze mogą się przydać to należy je brać ze sobą. Wiele razy ich nie wykorzystywałem ale jakoś to dodatkowe obciążenie (ok. 1kg) nie spowodowało negatywnego wpływu na moją kondycję
"Góry są wyzwaniem, prowokują istotę ludzką do wysiłku, do przezwyciężania samych siebie." J.P.II
|
|
08-02-2011 09:08 AM |
|
|
|