Temat zamknięty  Napisz temat 
Strony (26): « Pierwsza < Poprzednia 2 3 4 5 [6] 7 8 9 10 Następna > Ostatnia »
Ostatnio przebyte wyprawy
Autor Wiadomość
dr.Etker

*****


Postów: 8,835
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Nov 2006
Status: Offline
Post: #76
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

Nim słońce wstało jestem już w drodze do Trzech Studniczek.Moja małżonka Ania wybiera się na wycieczkę rowerową w głąb doliny Cichej.(Uważaj na misie).Ranek zastaje mnie ponad Gronikiem gdzie staję na małe co nieco(niestety musiałem zrezygnować ze szwedzkiego stołu) i przy okazji wykonuję parę zdjęć o poranku.Trasa mimo dość dużego przewyższenia nie okazuje się być tak uciążliwa jak się obawiałem.O godzinie 10 staję na szczycie.Po paru minutach dochodzi słowacki turysta.Dzielimy się radością pięknego dnia ,trochę rozmawiamy robimy foty.Widoczność tego dnia jest znakomita,toteż mój pobyt sę przedłuża.Bardzo niewielu turystów odwiedza tego dnia Krywań,może dlatego,że mamy poniedziałek?.Piękna pogoda utrzymuje się do końca dnia.Jest słonecznie i ciepło.Delektując się jesiennymi barwami schodzę do Podbańskiej.Spotykam się z Anią dzielimy się wrażeniami .Małżonka jest zauroczona odludną i rzeczywiście cichą -doliną Cichą.Posiadujemy dłuższą chwilę w jednym z niewielu lokali gastronomicznych (foto )w Podbańskiej,obiecując sobie rychłą wizytę w tym cudnym miejscu.




Załączone pliki Miniatury
                           

27-11-2006 11:36 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
spoko
rock spires hunter


Postów: 2,699
Grupa: Zbanowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Niedostępny
Post: #77
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

Udała Wam się wycieczka gratuluję.Ten spokój i brak tłoku to typowe dla okresu późnojesiennego a w dodatku w Tatrach zachodnich.Ja ponieważ mam blisko w Tatry i jeżdzę głównie na wypady jednodniowe staram sie jeździć w środku tygodnia.Patrząc na Tatry od południa to Krywań ma chyba najpiękniejszą sylwetkę.I jest on o ile się nie mylę największą górą Tatr wysuniętą na południe.PozdrawiamSmile



Aby wędrować po górach nie wystarczy mieć tylko dobre nogi ale także dobre oczy aby ich piękno podziwiać oraz dobre serce aby je pokochać.... .
28-11-2006 10:09 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
tomtur

*****


Postów: 7,585
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Offline
Post: #78
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

Przełęcz Salmopolska Barania Góra.
Sprawa wyjazdu zapadła wieczorem siedziałem jak zwykle na forum czytam opisy wyjazdów i myślę muszę się ''odchamić'' jadę.
5 pobudka 6wyjazd 7/30 wychodzę na szlak. Na Białym Krzyżu nikogo ,mgła wiatr ,temp. < o ,sobota była ładna myślę niedziela też będzie.Malinów przywitał mnie porywistym wiatrem i widocznością na 10 m, ale ta sceneria w okół świerki białe mgły poprostu jest świetnie .Myślę
sobie sprawdzę się przed babią , ruszam dalej ,roztaj skała pierwsze rozbieranie para jak z parowozu . Przed Gawlasem spotykam młodego kolegę był na wschodzie słońca ale nie tym razem zero widoczności.Siodło nad Roztocznym duży wiatrołom drzewa cześciowo sprzatnięte ,spotykam ojca z córką wtracają bo nie ma szlaku jak nie ma pytam nie mogliśmy pobłądzić cały czas idę granią .Szukamy szlaku wśród powalonych drzew cały czas gęsta mgła i silny wiatr,po paru minutach znajdujemy szlak przywalony pniami na odcinku 200m trzeba uważać łatwo się na pniach poślizną i połamać.Na szczycie jesteś my po 10 min.wchodzimy na wieżę a tam w każdą strone taki sam widok.ale zrobiło się jaśniej i postanoiłem poczekać może mgła opadnie była dopiero 9 /45 .na szczycie byłe 1/5 godz.bez zmian zapakowałem trochę pustych butelek ,które nie wiadomo kiedy wypadły naszym'' górołaza'' i odwót.Wracałem tą samą drogą pogoda między czasie się poprawiła więdz mogłę podziwiać jak piękne sa przypruszone szadzia góry na pierwszym planie Skrzyczne .Ale powrotna droga nie szła już tak sprawnie muszę przyznać że kondychę na Babią trza będzie podnies .w domku 15/30.Naładowałem akumulatory na następny tydzień, czego i wam wszystkim życzę.
pozd.

ps. brak zdjęć.


03-12-2006 06:55 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Ustrik

*****


Postów: 1,182
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Sep 2006
Status: Offline
Post: #79
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

i udąło się? odchamiłeś się ? Wink



-No, ale po co ty tam leziesz?
-No bo tak i już.
03-12-2006 07:23 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Fazik
Kierowca TYRa
*****


Postów: 6,675
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jul 2006
Status: Offline
Post: #80
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

I oto chodzi, wyrwać się żeby nie zwariować, GRATULUJĘ.
ja już dziś myślę co by tu za tydzień... Nie usiedzę w domu, oj nie, żeby tylko nie lało jak z cebra.



Wyrwać się z miejskiego betonu, choć na dzień, choć na chwilkę, Żeby nie zwariować...
03-12-2006 07:29 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
spoko
rock spires hunter


Postów: 2,699
Grupa: Zbanowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Niedostępny
Post: #81
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

Zapewne Tomtur to inne wrażenia niż siedzenie przed kompem Stajemy się bogatsi w nowe doświadczenia A póżniej miło się wypoczywa w domu przy ciepłej herbatce wpominając trasę którą się przeszło



Aby wędrować po górach nie wystarczy mieć tylko dobre nogi ale także dobre oczy aby ich piękno podziwiać oraz dobre serce aby je pokochać.... .
03-12-2006 07:44 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
spoko
rock spires hunter


Postów: 2,699
Grupa: Zbanowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Niedostępny
Post: #82
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

Rohackie Stawy-Tatry Zachodnie.
Nie jest to relacja z ostatnich wypraw ale myślę ,że nikt z forumowiczów tutaj nie był więc oto krótka relacja
Wyprawa miała miejsce 3 lata temu.Czytałem coś o takim pięknym wąwozie skalnym Tieśniawy koło znanej ze źródeł termalnych Oravice Rano o 6,30 wyruszyłem samochodem na przejście graniczne Chochołów i dalej w kierunku Oravice .Muszę powiedzieć ,że tutejsze wody termalne są bardzo oblegane przeż Polaków (70%).Jednakże pobyt turystów kończy się w basenach A przecież tak blisko znajduje sie wspaniały wąwóz skalny Tieśniawy Trochę podobny do przełomu Hornadu w Słowackim Raju.Przejście jest trochę lepiej zabezpieczone niż to nad Hornadem.Zostawiłem samochód na parkingu w Oravicach zjadłem śniadanko i o 8 wyruszyłem na szlak.Po prześciu wąwozu zeszedłem do Bobrowickiej doliny skąd miałem podejść na Osobitą Najwyższe skaliste wzniesienie wysunięte na północ w tatrach.Niestety szlak był zamknięty z uwagi na gawry niedżwiedzie   wtej dolinie.Szybko myślę co dalej .Zdecydowałem podjadę do Zuberca ,stamtąd do Rohacskiej doliny.Tam gdzieś zaparkuję i podejdę nad stawy Rohackie Tak też zrobiłem .ok 12 zaparkowałem ,coś przekąsiłem i na szlak.Szlak najpierw prowadził drogą jezdną w okolice schroniska Tatliakovej chaty.Koło
schroniska  sympatyczny mały stawek podobny do Smreczyńskiego stawu. Poszedłem dalej już ścieżką w stronę Rohacskich stawów Widok coraz ładniejszy i szerszy .Widać Wołowiec,poszarpane turnie Ostrego rohacza gdzie biegnie szlak podobny do orlej perci.Miałem pewien problem .Otóż byłem w domu umówiony na pewne spotkanie na 18 A ponieważ staram się zawsze dotrzymywać danego słowa więc nie wchodiło w grę spóźnienie się .Wyliczyłem ,że muszę być zpowrotem przy samochodzie o godz 16 od 12 do 16 to 4 godz. tymczasem wg znaków trasa od parkingu- dookoła Rohackich stawów i dalej drogą do parkingu wynosiła ponad 6 godz.Musiałem albo bardzo szybko iść albo nie obchodzić wszystkich stawów i zejść zpowrotem wcześniej.Starałem się iść w górę dosyć szybko .Szlak trochę przypomina mi przeście przez Świstówkę z Moka do 5.Ptrzę na zegarek -czasu coraz mniej .Czy wracać ? Jeziorka bardzo pięknie usytuowane .Nie wiem czy będę tu jeszcze kiedyś. Idę więc dalej .Przeszedłem już koło wszystkich i dochodzę do przełęczy coś ponad 1700 m I stąd już tylko skok w dół.Wg znaków gdzieś 2 godz do parkingu  a ja mam tylko godzinę .Zejście dosyć proste .Pognałem więc w dół na najwyższym biegu .prawie cały czas biegnąc ,znalazłem się koło samochodu o 16  a wię c doładnie jak chciałem Do domu wróciłem dokładnie o 18. A osoba ,z którą miałem spotkanie przyszła  5 minut po 18 Więc wszystko było w porządku.Dodam ,że jest to bardzo piękny szlak i łatwy .Bardzo dobry na wyprawę z dziećmi.PozdrawiamSmile
               



Aby wędrować po górach nie wystarczy mieć tylko dobre nogi ale także dobre oczy aby ich piękno podziwiać oraz dobre serce aby je pokochać.... .
05-12-2006 10:59 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
dr.Etker

*****


Postów: 8,835
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Nov 2006
Status: Offline
Post: #83
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

Spoko.Piękna relacja ,piękne zdjęcia.(dzięki.Ach,jak bym chciał autkiem zawitać do mojej ulubionej doliny Rohackiej).Trzy latka temu też odwiedziłem Cieśniawy.Dużo naszych rodaków na basenach(Nie mam nic przeciwko siarczanom z widokiem na ośnieżoną Osobitą,oczywiście z browarkiem w łapce),niewielu na szlakach.Mimo duużej budowlanej tablicy "Wstęp Wzbroniony"(w j.polskim -było po 1.11.)zwiedziliśmy.Z Rohaczy też się zachowało nieco zdjęć-może się uda zrobić malą relację.pozdr.



05-12-2006 05:00 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Pedro
Administrator
*******


Postów: 5,508
Grupa: Administratorzy
Dołączył: Jul 2006
Status: Offline
Post: #84
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

No to teraz Mr Etker jak sie zadeklarowałeś z relacją, to odwrotu juz nie ma Smile



Górskie Forum Internetowe - Górski Świat (http://www.gorskiswiat.pl)
05-12-2006 06:57 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
KaRoLiNa :)
:)
*****


Postów: 561
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jul 2006
Status: Offline
Post: #85
Wink  RE: Ostatnio przebyte wyprawy

wyjścia zawsze są dwa heh...albo dr Etker relację da albo jej nie da Toungue


05-12-2006 07:08 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
dr.Etker

*****


Postów: 8,835
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Nov 2006
Status: Offline
Post: #86
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

Coś się pomyśli.Pedro.



05-12-2006 07:09 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Fazik
Kierowca TYRa
*****


Postów: 6,675
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jul 2006
Status: Offline
Post: #87
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

Dawaj, dawaj, nie każ nam czekać Smile



Wyrwać się z miejskiego betonu, choć na dzień, choć na chwilkę, Żeby nie zwariować...
05-12-2006 10:28 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
spoko
rock spires hunter


Postów: 2,699
Grupa: Zbanowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Niedostępny
Post: #88
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

Kamień -Beskid Mały
[/size]

Ja to jestem "pies" na skałki.
Czytam -Sylwek wybiera sie gdzieś w Karkonosze,Fazik gdzieś na Pilsko Fasmać do Krakowa -A ja będę siedział w domu?
No nie! Od jakiegoś czasu chodzą za mną skałki.Przygotowując dla Pedro'a artykuł o Beskidzie  Małym znalazłem jakąś informację o skałkach wspinaczkowych w okolicach Kozieńca k.Wadowic.Byłyby to więc najbliżej mnie skałki wspinaczkowe .ok 20 km.Ponieważ nie byłem w tym rejonie ,postanowiłem je spenetrować .Pojechałem samochodem do Kozieńca i wybrałem żółty szlak na górę Kamień.Na mapie Beskidu Małego jest tam zaznaczona skałka .Mam nadzieję ,że szlak będzie prowadził obok.Pogoda trochę mglista z lekkim przymrozkiem.po ok.1.5 godz dotarłem na szczyt. Skałek ani widu ani słychu poszedłem dalej nieco w dół .Za małą przełączką zaczął się drugi pagórek.Czyż mnie oczy nie mylą .Jest piękna skałka a właściwie prostopadła skalna ścianka o długości 20 m i wys pow 10 m.Na niej poprowadzone 4 różne drogi wspinaczkowe wytyczone hakami.Pierwsze haki na wys.3m.Nie byłem przygotowany na to żeby się na nie wspiąć Miałem trochę krępującą odzież i buty.Spróbowałem jednak pokonać pierwsze 2 m aby dotrzeć do 1 haka wyżej nie ryzykowałem Może w lecie z lepszym obuwiem i ubiorem wspiąłbym się bez liny .Ale zawsze jest pewne ryzyko Przyjadę tu latem z kawałkiem linki i karabinkiem i potrenuję trochę przed wyściem na Mnicha.Skała jest bardzo szorstka i ostra Do tego stopnia ,że zwisając się na rękach można rozciąć skórę dłoni.Więc przydałyby się też rękawice
po połgodzince przerwy wróciłem z powrotem do samochodu.Wyprawa trwała 3 godz i była całkiem ,całkiem Niestety nie mogę dołączyć zdjęćSad .Jednak aparat to dobra rzecz.Może udami się go zdobyć na przyszły rok.Zyczę miłego czytania



Aby wędrować po górach nie wystarczy mieć tylko dobre nogi ale także dobre oczy aby ich piękno podziwiać oraz dobre serce aby je pokochać.... .
16-12-2006 05:42 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Fazik
Kierowca TYRa
*****


Postów: 6,675
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jul 2006
Status: Offline
Post: #89
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

Czas na sprawozdanie:

NajSamWpierw Chciałbym Tu podziękować Mojej szanownej Małżonce Jadwidze (vell: JAGA) która nie dość że pozwoliła mi na wędrówkę w górach to jeszcze SAMA ZAAPROBOWAŁA trasę, i ZGODZIŁA SIĘ PÓJŚĆ ZEMNĄ!!!

Byłem i nadal jestem tym faktem zdrowo i optymistycznie na przyszłość zaskoczony, jak również zadowolony że wreszcie dała się namówić na wspólny wyjazd, zapewne dużą w tym rolę ma nasz GÓRSKI ŚWIAT który na codzień jest mocno obecny od pewnego czasu w NASZYM życiu, ale wróćmy do wyprawy którą zapewne nie opiszę z taką wspaniałą poezją jak dokonał tego (tak bardzo naturalnie) Sylwek w swoim opisie.

Po przyjeździe do Żywca codzienność zmusiła nas do małej korekty planów, zamiast jechać do Żabnicy to musieliśmy pojechać do Korbielowa, (moja pomyłka w czytaniu rozkładu na stronach internetowych PKS Żywiec,
ZAWSZE SPRAWDZ ROZKŁAD PRZEZ TELEFON!!!

Tam byliśmy o 9:00 i wystartowaliśmy na Żółty szlak na Hale Miziową gdzie spokojnie dotarliśmy na 11:20.

W schronisku KOSZMAR!!!!
Temperatura na zewnątrz bardzo niska potęgowana bardzo silnym wiatrem nie różniła się zbytnio od temperatury w schronisku, obsługa obiektu nastawiona na działalność czysto komercyjną w sezonie zimowym nie myśli o turystach którzy tak jak my chodzą po górach bo tak lubią, jak na schronisko zimno jak cholera!!! Nikogo nie obchodzi że po kilku godzinach wędrówki w zimowych warunkach docierając do schroniska liczysz na ogrzanie się i wysuszenie chociażby czapki na kaloryferze które były normalnie ZIMNE!!! Nawet w kiblu woda w kranie była nieco cieplejsza od zimnej, czego nie można nazwać ciepłą, wydaje mi się że dla właściciela schroniska ważniejszym gościem jest stado nadzianych narciarzy niż kilkunastu strudzonych wędrowców ale to opowieść na inny temat. Jestem rozczarowany Sad

Ze schroniska po posiku wyszliśmy po około godzinie i skierowaliśmy się w kierunku naszego celu dzisiejszej wędrówki.
Po drodze na szczyt Pilska minęliśmy schodzącą wycieczkę, Na szczycie byliśmy około 13:30.
Na szczycie wiało bardzo mocno, nawet były chwile że wydawało się nam że ktoś nawołuje, wypatrywaliśmy kolejnej grupy wycieczkowej ale po analizie z kąd dobiegają dzwięki stwierdziliśmy że to wiatr gra na znakach szlakowych na szczycie, wrażenie absolutnie nieziemskie.
Spędziliśmy tam jakąs godzinkę na sesji fotograficznej "herbatce góralskiej" i podziwianiu widoków jakie w ten dzień były wybitnie przepiękne, widoczność była przefantastyczna, przejżystość powietrza na jakieś 85% a zasięg nieograniczony niczym, poprostu cudownie, zejście ze szczytu rozpoczęliśmy o 15:00 schodząc granicznym szlakiem niebieskim do przejścia granicznego na przełęczy Glinne który w większości pokonaliśmy przy oświetleniu czołówkami, gdzie byliśmy o 16:45.
Podczas schodzenia martwiłem się o powrót do domu bo byłem świadomy że nie zdążymy na 17:20 na autobus z centrum Korbielowa do Katowic ale zawsze można pojechać do Żywca lub Bielska Białej i potem dalej do domu.
Jakie było nasze zaskoczenie kiedy to na przystanku obok przejścia granicznego stał autobus który jak się okazało jest tym który powinien w warunkach dużych opadów śniegu dojeżdzać wyłącznie do centrum Korbielowa!!
Tak więc moja pierwsza poważna wyprawa wraz z Żoną dobiegła końca, jeszcze tylko jazda do domu i można odpocząć, Ja nawet nie poczułem tej wycieczki w sensie fizycznym, dla mnie najważniejszym jest fakt że była ze mną żona, może to początek nowej świeckiej tradycji, kto to wie?
Teraz fotki:
1-mostek na potoku Buczynka
2- sherpa... Smile
3- troszkę śniegu i z człowieka wychodzi dziecko Smile
4- Ja na Miziowej
5- Królowa Beskidów uśmiecha się do na nas
6- Jaga w drodze na Pilsko
7- Tam kiedyś będę!!!
                           



Wyrwać się z miejskiego betonu, choć na dzień, choć na chwilkę, Żeby nie zwariować...

Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-12-2006 05:39 PM przez Fazik.

17-12-2006 04:23 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Fazik
Kierowca TYRa
*****


Postów: 6,675
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jul 2006
Status: Offline
Post: #90
RE: Ostatnio przebyte wyprawy

cd. zdjęć:
1- Ja na słupku granicznym powyżej chali miziowej
2- śniegu jak widać do kostek
3- w kosówkach przed szczytem
4- Jaga na szczycie!!!
5- Ja na szczycie
6- My na szczycie
                       



Wyrwać się z miejskiego betonu, choć na dzień, choć na chwilkę, Żeby nie zwariować...

Ten post był ostatnio modyfikowany: 17-12-2006 05:42 PM przez Fazik.

17-12-2006 04:35 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Temat zamknięty  Napisz temat 



Pokaż wersję do druku
Wyślij ten temat znajomemu
Subskrybuj ten temat | Dodaj ten temat do ulubionych

Skocz do: