Nie znalazłem takiego tematu, więc go zakładam (w razie czego do przeniesienia).
Moje (i pewnie nie tylko) pytanie brzmi: czym najlepiej się nasmarować, jakim kremem?
Chodzi mi zarówno o kremy na lato i jak i te na zimę.
Co byście polecili, czego używacie i co Was nie zawiodło?
Na co zwrócić uwagę przy wyborze kremu?
W tej chwili najważniejszy jest dla mnie krem na obecne warunki, bo nie chcę, żeby mi za tydzień słonko we współpracy ze śniegiem opiekło ryjek, że tak powiem
Pozdrawiam
Łukasz
Dlaczego kocham góry? Bo tam jest po prostu bliżej nieba...
Łukaszu, najlepiej jakiś dziegieć wodoodporny (by się nie zmył za szybko razem z potem), oczywiście z wysokim filtrem - jakieś 25, 30UVA, a przy słońcu zimowym jeszcze lepiej 50UVA.
Innym problemem jest pamiętać, by się tym dziegciem natrzeć - przykładem moja spieczona do złażącej skóry mordka.
No i pamiętaj przede wszystkim o nosie i uszach - one zwykle są najbardziej pokrzywdzone przez promieniowanie słoneczne. Smaruj ile wlezie.
Nazw dziegciów różnej maści nie będę tu podawać, coby kryptoreklamy nie robić. W aptece na pewno coś znajdziesz.
Co do pamiętania to ja już pamiętam o tym za każdym razem.
Nauczyłem się po zeszłorocznej sytuacji, kiedy nie użyłem kremu w słoneczny dzień na Czerwonych Wierchach. Chyba nie muszę mówić, w jakim stanie była moja skóra. Nie mogłem nawet głowy po umyciu wytrzeć, ba, odczuwałem ból przy zakładaniu przez łepetynę. Także już pamiętam
Tylko czy wystarczy się raz posmarować czy lepiej dla pewności machnąć sobie kremem po buźce na każdym dłuższym postoju?
Dlaczego kocham góry? Bo tam jest po prostu bliżej nieba...
Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-04-2009 08:38 PM przez unknownman.
Tylko czy wystarczy się raz posmarować czy lepiej dla pewności machnąć sobie kremem po buźce na każdym dłuższym postoju?
A to moim zdaniem, kwestia gustu i przyswajalności kremu przez skórę. jak wchłania się szybko, to pewnie można częściej
Tylko coby nie przesadzić, i nie wyjmować za każdym postojem lustereczka
Tylko coby nie przesadzić, i nie wyjmować za każdym postojem lustereczka
Oj nie, uchowaj mnie Panie przed ludźmi z lusterkami (chyba, że o aparatach mowa )
Czyli wezmę kremik ze sobą i w razie potrzeby odświeżę sobie warstwę ochronną
Dlaczego kocham góry? Bo tam jest po prostu bliżej nieba...
Trochę zapomnieliście na usta. Może to jeszcze ważniejsze niż policzki albo nos, bo te można zasłonić daszkiem czapki. Wargi są już niżej i więcej nachylne na promienie słoneczne. W aptece są specjalne pomadki na takie okazje. Potem człowiek nie wygląda, jak by dostał w zęby albo był trędowaty.
Dobrego smarowania. Tylko proszę nie przeginać, by nie za dużo płoszyć turystów, no i musimy się też poznać na szlaku. Kto ma wiedzieć, kiedy mija jaką zjawę, że to jest pryjazna dusza forumowa
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 24-04-2009 10:09 PM przez Stasiu.
Polecam Ci mleczko ochronne Lirene spf 30 o zapachu gumy do żucia. Wszystkie muchy na szlaku są Twoje. O pomadce ochronnej do ust zapomniałem na ostatnim wypadzie i do dnia dzisiejszego goją mi się wargi...