W środę rano wyjazd do Polańczyka na zasłużone wakacyjne szaleństwo z rodziną do rodziny ale tylko na dwa, trzy dni, potem namiot, łódź wiosłowa i w knieje nad zalew... gdzie się spodoba tam biwak i dalej jak się zechce, wracam 16go. Pozdrawiam.
Wyrwać się z miejskiego betonu, choć na dzień, choć na chwilkę, Żeby nie zwariować...
Już nie długo coraz bliżej wypad w Tatry, pierwszy weekend września powinien być piękny w pracy już sobie odrabiam piątek żeby dłużej podziwiać nasze piękne góry, może pokusze się i o czwartek
Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-08-2006 07:05 AM przez boniek.
Dziś w nocy wyjazd w Taterki, Dolina Pięciu Stawów, Szpiglasowa, za mnichem do Chałubińskiego i zejście przez M. Oko do domu. Jeden dzień ale czasem to Aż jeden dzień, tyle narazie musi wystarczyć.
Wyrwać się z miejskiego betonu, choć na dzień, choć na chwilkę, Żeby nie zwariować...
SUKCES!! Tak myślę... Pogoda wymarzona, co prawda nie byłem u Wrót Chałubińskiego bo nocny autobus nie przyjechał i zwiedzałem dworzec PKSu w Katowicach (całe 200 * 350 metrów powierzchni) przez 2 godziny ale zamiast Chałubińskiego wszedłem na Szpiglasowy Wierch z którego miałem niewątpliwą przyjemność oglądać fantastyczny zachód słońca na bezchmurnym Tatrzańskim niebie, niesamowity spektakl. Zejście zacząłem o 18:00 przy świetle czołówki i muszę wam powiedzieć że po zmroku widać więcej zwierzaków spacerujących po stokach niż w dzień, szkoda tylko że nie chcą pozować do nocnych fotek
Niebo zasłane dywanem miliardów migoczących gwiazd, zdawało Mi się że jest ich kilkanaście razy tyle co w najciemniejszych zakądkach z któryk je kiedkolwiek oglądałem, jakie rachunki za prąd musi Pan Bóg płacić za tak fantastyczny spektakl światła na nieboskłonie który nam serwuje, dzięki mu za to.
Nie było mnie w domu równe 25 godzin ale maksymalnie naładowałem akumulatory na kilka następnych tygodni, obym nigdy nie musiał "jechać" na rezerwie i częściej mógł wyjeżdzać w góry, czego sobie i Wam przyjaciele, serdecznie życzę.
1- Na Rusinowej Polanie
2- Rusinowa Polana, widok na Tatry Bielskie, Hawrań i Płaczliwą Skałe
3- Dolina Białki i leśniczówka na polanie Białej Wody
4- Dolina Roztoki
5- Pośredni Wierszyk i grań Hrubego ze Szpiglasowego wierchu
6- Zachód słońca ze Szpiglasowego wierchu w kierunku Małego Barańca
Dzięki Pedro za pomoc przy opisach
Wyrwać się z miejskiego betonu, choć na dzień, choć na chwilkę, Żeby nie zwariować...
Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-10-2006 05:03 PM przez Fazik.
ZZZZZZZZZZAAAAAAAAAJJJJJJJJEEEEEEEFFFFFFAAAAAJJJJNNNIIE było, nawet nie marzyłem o takiej pogodzie i wogóle, bajecznie poprostu.
Też w końcu się wyrwiesz, choć na chwilę
Pozdrawiam.
Wyrwać się z miejskiego betonu, choć na dzień, choć na chwilkę, Żeby nie zwariować...
Ten post był ostatnio modyfikowany: 22-10-2006 03:30 PM przez Fazik.
Witajcie Panie Fazik na nizinach
Cieszę się, że udał Ci się wypad na Szpiglasowy. Jak pewnie pamiętasz także przeżyłem zachód słońca na tym szczycie. No może bardzo późne popołudnie. Nie zmienia to faktu, że w Dolince za Mnichem mogłem podziwiać miliony gwiazd ponad sobą. Niesamowite uczucie także wiem o czym mówisz. Eh, gdyby nie zdrówko to też bym był na tym weekendzie w górach. W planie były słowackie Tatry Niżnie, Wielka bądź Mała Fatra. A tu mi niestety jedna pani doktor oświadczyła że mam zapalenie oskrzeli i czar wyjazdu prysł
No ale dobrze że choć fotki załączasz. Tylko co do poprawności opisu - najpierw go załącz