ale zawsze choc troche pofoczone super
Caly dzien myslalam o tym jakie tam warunki panuja w gorach, i gdzie sie wybraliscie - bo nam dzis pod Wawka sypalo caly czas...
Ale jak juz dojechalismy do Krakowa wrocilo uczucie, ze tam (=w gorach) zaś do d***...znaczy lipa pewnie...
A tu jednak widze, ze bialawo
Pozdrowienia!!
"Tam na dole zostało wszystko to, co Cię męczy,
Patrząc w góry w około świat wydaje się lepszy..."
Wczoraj GOPR szukał jakichś ludzi w rejonie Babiej.
Faktycznie była tak kiepska widoczność? Ponoć w mgle stracili orientację.
Bardzo silny wiatr + zadymka śnieżna + chmury = mogli mieć problemy z trafieniem od tyczki do tyczki na grani.
Myśmy doszli do około 1680mnpm (wg gps), wiało okrutnie. Na grani było pewnie jeszcze weselej.
Wcale tak źle nie było Wiać wiało, nie widziałam gdzie jadę. Ale wogóle to sporo ludzi sia tam kręciło. Śnieg siadał, z buta to faktycznie cieżko by było, bo pod nogami zlodowaciała warstwa pękała i się zapadało w kosówkę. Natomiast na nartach bez problemu przechodzi się po górze.
Od 1600 do granicy lasu śnieg wspaniały: zjazd w puchu po kolana W lesie mało i ni esiadł więc każdy przejazd wcześniejszy ściagał to co było. No i nam zostało juz mało śniegu... Ale i tak lubie Babią
PiotrekDz, tam nie było mgły, nie przy takim wietrze. Babia była w chmurach i bardzo silnie wiało podnosząc snieg. Wiatr potrafi dezorientować. Zamieć snieżna organicza widocznosć. We mgle nie masz punktu odniesienia, w sobote na Babiej po 14 mozna było się dopatrzeć róznych formcji, czasami trzeba było chwilkę poczekać jak ucichnie. Poruszanie się w tamtym rejonie wymagało znajomości terenu i to niezłej. Albo posiadania GPSa.
"[Tatry]...Przeto stałyście się marzeniem, tęsknotą ludzi spragnionych modlitwy bezsłownej i słońca"
Wtorek - koniec opadów. Czwartek - odwilż. Środa? Ok!
Zadowoleni z niespodziewanego wyjazdu kierujemy się (Kasia, Majka & ja) do Korbielowa. Posłuszni nawigacji przemierzamy nawet drogę o szerokości wjazdu do posesji. Zaśnieżony skrót, czego więcej można oczekiwać jadąc na tury. W Korbielowie podziwiamy zasypane nocnym opadem śniegu chodniki. Czasu na podziwianie mamy sporo, bo pług odśnieżający drogę przed nami zajmuje 2/3 jezdni.
Na przełęczy Glinne kleimy foki i już po drugiej stronie odśnieżonej drogi wpinamy się w narty. Śniegu jest znacznie więcej niż w sobotę na Babiej. Narty cały czas zapadają się na głębokość 30cm. Piękny widok! Przy słupku z tabliczką parku widać, że śniegu jest mniej niż rok temu, ale i tak piękna ilość. Ze skiturowymi bananami na twarzy (nareszcie!) przemierzamy szlak graniczny. Gdzieniegdzie nawet trochę słońca można zakosztować. Cisza, spokój, śnieg, nasze ślady, czego można chcieć więcej. Ponad lasem widać, że pułap chmur jest na tyle niski, że szczytowanie w chmurach mamy gratis. Wchodzimy w chmury. Siada widoczność. Do tego wiatr przybrał na sile. Zacinający śnieg również gratis.
Na szczycie szybkie zdjęcie i ewakuujemy się biegiem do wywianej niecki wokół drzew, którą minęliśmy na podejściu. W naszym schronie, tak zdecydowanie jest teraz NASZ, ubieramy ciepłe ciuchy i rozpoczynamy wyżerkę. Najedzeni i wypoczęci zjeżdżamy w stronę lepszej pogody. Przy tej widoczności i braku punktów odniesienia, błędnik szaleje. W końcu wiatr cichnie, chmury zostają nad nami. Pozostaje nam cieszyć się jazdą w głębokim śniegu. Dojeżdżamy do lasu. Kasia zostaje, realizując się fotograficznie. Razem z Majką zakładamy foki i podchodzimy trochę, żeby zjechać raz jeszcze. W plątaninie drzew skręcam za bardzo w lewo i stok który sobie upatrzyliśmy pozostaje nietknięty. Zgarniamy Kasię i szlakiem zjeżdżamy w stronę samochodu. Niżej śnieg zrobił się już mokry, cięższy. Niestety to pewnie oznaka nadchodzącej odwilży.
Śnieg idealnie nadaje się za to do szybkiego lepienie ogromnych kulek. Naszą wycieczkę kończymy wielką wojną na śnieżki.
"Jeżeli kobieta chce się realizować, wszystko jedno w jakiej dziedzinie, wcześniej czy później stanie przed wyborem między swoimi dążeniami a związkiem uczuciowym. Bo jeśli nawet partnerzy patrzą w tą samą stronę najczęściej widzą coś innego." E. Matuszewska
skitury fajna sprawa
w tym roku sie już do nich nie przymierze, ale za rok kto wie
a zdjęcie z odrócona ostrością też mogłoby być fajne
"Jeżeli kobieta chce się realizować, wszystko jedno w jakiej dziedzinie, wcześniej czy później stanie przed wyborem między swoimi dążeniami a związkiem uczuciowym. Bo jeśli nawet partnerzy patrzą w tą samą stronę najczęściej widzą coś innego." E. Matuszewska
Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-03-2010 10:54 PM przez Edyta85.
...
Pamiętam, że w ubiegłym roku więcej turowaliście w Tatrach. Chyba śniegu mniej tej zimy.
Niestety tak ale jak sie nie ma tego co się chce to się należy cieszyć z tego co jest Teraz jak tylko siadzie to co w Tatrach nasypało to może uda sie jeszcze coś podziałać
Oj dziwna ta zima była...
"[Tatry]...Przeto stałyście się marzeniem, tęsknotą ludzi spragnionych modlitwy bezsłownej i słońca"
w zeszłym roku zima też do najlepszych nie należała, chociaż śniegu było więcej... często była ogłaszana 4 która się długo utrzymywała..
"Jeżeli kobieta chce się realizować, wszystko jedno w jakiej dziedzinie, wcześniej czy później stanie przed wyborem między swoimi dążeniami a związkiem uczuciowym. Bo jeśli nawet partnerzy patrzą w tą samą stronę najczęściej widzą coś innego." E. Matuszewska
Tamta zima była piękna, nawet jak nie dało się działać w Tatrach, nie było problemu ze znalezieniem celu alternatywnego np. Babia, Pilsko i cała reszta.
W tym roku, cóż dwa tygodnie temu w górach zaczęło sypać, zaczęły się warunki do turowania robić.
Wcześniej jedynie w październiku dało się fantastycznie pojeździć - http://www.gorskiswiat.pl/forum/showthre...0#pid74370 (długo będę pamiętał ten październikowy dzień...).
Nie ma co narzekać, przed nami wiosna, firn, słońce.