Tylko jakoś tak dziwnie się porobiło ze stronami...: niby jest 6 a jak klikam na 5 lub 6 to podaje że temat nie istnieje, 4 strona jest jeszcze ok. Dlaczego tak?
Klub Wysokogórski - Warszawa
oraz
Klub Wysokogórski - Kraków
31-152 Kraków, ul. PĘDZICHÓW 11/10A, TEL/FAX: (012) 423 47 30, http://www.kw.krakow.pl
Zakopane, 21.01.2009
Kluby Wysokogórskie w Krakowie i Warszawie zapraszają na
XXI Memoriał Jana Strzeleckiego
XVI ?Klasyczne? Mistrzostwa Polski w Narciarstwie Wysokogórskim
w Tatrach Zachodnich, w rejonie Doliny Kościeliskiej oraz Starorobociańskiej
Program imprezy
7 marca 2009 roku (sobota):
Godz. 9.00: Start zbiorowy w zespołach 2 osobowych z polanki po drugiej stronie potoku na Ornaku, koło schroniska na wys. 1100 m; podbieg na czas przez przeł. Iwaniacką (1439 m) aż na Ornak (szczyt 1867 m), skąd dalej już po prawie płaskiej grani Ornaku, w okolicę Siwej Przełęczy (1812 m), skąd:
1. Mniej ambitni zjeżdżają od razu po bramkach na czas do dol. Starej Roboty (ok.1400 m n.p.m.), dalej w dół doliny, do szlaku na Iwaniacką Przeł.(1100 m) skąd w górę na tą Przełęcz i z niej zjeżdżają, jak się da, do schroniska na Ornaku.
2. Grupa "sportowa" z Siwej Przełęczy zalicza jeszcze wyjście (ew. używając raków) przez Gaborową (Raczkową) Przeł. na Starorobociański Wierch (2176 m) i po powrocie na Przeł. Siwą, zjeżdża na czas po bramkach do dol. Starej Roboty i dalej jak w pkt. 1.
Po południu wspólny obiad, rozdanie nagród i inne atrakcje.
8 marca 2009 (niedziela):
Wycieczka w rejonie Czerwonych Wierchów
Lista startowa będzie zamknięta na 30 minut przed zbiorowym startem sprzed schroniska na Polanie Ornak. Do zawodów dopuszczona jest młodzież od lat 16 za pisemną zgodą rodziców. Warunkiem uczestnictwa jest członkostwo polskiego bądź zagranicznego klubu alpinistycznego, oraz wpłacenie 50 zł na osobę na pokrycie kosztów uroczystego zakończenia zawodów. Uwaga! Konieczność posiadania kasków ochronnych oraz ?Piepsów? lub ?Barrywoxów?; grupa ?sportowa? dodatkowo winna mieć ze sobą raki!
Osoby nie posiadające kasków oraz wykrywaczy lawinowych proszone są o zgłoszenie tego wcześniej, postaramy się je zapewnić wszystkim uczestnikom (istnieje możliwość wypożyczenia ?piepsów? na starcie w cenie 15 zł przez firmę ?Tatra Trade?). Organizatorzy proszą o wcześniejsze zgłoszenie uczestników w celu nie tylko rezerwacji miejsc w schronisku na Ornaku.(ceny 40 zł/noc pokój dwuosobowy, 30 zł/noc pokoje wieloosobowe), ale i dla przygotowania odpowiedniej ilości obiadów na zakończenie.
"nie możemy się tu zatrzymać, to kraina nietoperzy !"
Uwaga! Konieczność posiadania kasków ochronnych oraz ?Piepsów? lub ?Barrywoxów?;
Śmiesznie napisali, przecież Barrywox to nic innego jak pieps Mammuta. Nazwa przylgnęła do wszystkich detektorów, niezależnie od producenta.
Za tydzień na Pilsku kolejne zawody Pucharu Polski Amatorów. Koleżanka startuje, będę trzymał kciuki.
Tak jak zwiacha pisał w zimowych relacjach, wczoraj pogoda nie sprzyjała górskim wędrówkom. Jeździliśmy więc na wyciągu.
Nuda, wolę góry.
W Tatrach rosnąca dwójka, ciągle sypie. Hmm, jedziemy na Babią.
Nie szliśmy jeszcze szlakiem naszych południowych sąsiadów od Slanej Vody. Jest okazja, żeby to nadrobić.
Zostawiamy samochód przy schronisku i w drogę. Dość długo szlak wiedzie prawie w poziomie, wznosi się tylko nieznacznie. Oj, dwa tygodnie temu w Chochołowskiej aż ręce bolały przy powrocie. Szlak prowadzi wreszcie leśną ścieżką. Niestety śniegu mogłoby być więcej, wystaje trochę kamieni. Później będziemy się tym martwić. Od wysokości 1050 mnpm wreszcie zima jakiej szukamy. Krótka przerwa na chałwę. Dogania nas grupka Polaków. Towarzystwo zrobiło się bardzo zróżnicowane - śladówki, telemark i tury. Łączy nas jedno - foki.
Im wyżej tym zima piękniej nas wita. Przy szałasie na 1540 mnpm przerwa techniczna, trzeba wysmarować kremem pyszczki. Wieje, będzie zimno na grani.
Na szczycie zaledwie kilka osób. Brr zimno! Zdejmujemy w pośpiechu foki, przepinamy się do zjazdu i zjeżdżamy na herbatę do szałasu.
Zjazd bardzo przyjemny. Tylko my, góry, śnieg i szum desek.
Ciekawy szlak, choć mi zdecydowanie bardziej podobał mi się poświąteczny zjazd zielonym do Przywarówki.
Kilka fotek:
ehh Babia zimą i do tego na nartach - fajna sprawa Mieliscie fajną wyprawę - gratuluje !
Ja jutro wybieram sie na moich biegówkach coś pośmigać - narazie sie ucze i to od zera jazdy na nartach ale kiedyś kto wie może sie przesiąde na ski-tury
pozdrawiam
Na Babiej było zimno Bardzo ręce mnie bolały, zrobiłam błąd bo na podejściu szłam w nieprzewiewnych rękawiczkach. A przed wyjściem na grań zmieniłam je na też nieprzewiewne ale były strasznie zimne (z plecaka) i już ręce mi się nie rozgrzały. Później operacje przy przepięciu butów, odklejeniu fok i pomimo że zmieniłam rękawice na porządne, ciepłe, to juz nie mogłam utrzymać kijków. dojechałam do szałasu i na szczęście mieliśmy puchowe łapawice, dopiero to mi pomogło. Dawno mnie tak bardzo nie bolały palce
Poza tym Babia Góra to rewelacyjne miejsce na toury, można na prawdę poszaleć przy prawie kilometrowym zjeździe w nietkniętym jeszcze śniegu
"[Tatry]...Przeto stałyście się marzeniem, tęsknotą ludzi spragnionych modlitwy bezsłownej i słońca"
Wcale nie było stromo, to bardzo przyjemny, łagodny zjazd po super śniegu. A na dole, wbrew pozorom, jest lekko z górki więc sie jakoś jechało
Za to śnieg był superowy hmm
"[Tatry]...Przeto stałyście się marzeniem, tęsknotą ludzi spragnionych modlitwy bezsłownej i słońca"
W piątek późnym wieczorem po zakończonej sukcesem walce z korkami dotarliśmy do Zakopanego. Z Kuźnic startujemy dopiero koło 20.45. Idzie z nami moja siostra, to jej debiut na turach.
W Kuźnicach śniegu jest naprawdę sporo, aż miło popatrzeć. Nasza droga przez las urozmaicana jest "lawinami pyłowymi" schodzącymi co chwilę z drzew. Śniegu coraz więcej, za kołnierzem również.
Po wielu "daleko jeszcze?" docieramy na przełęcz. Stąd już coraz bliżej do ciepłego schroniska. Światła Betlejemki informują, że już naprawdę niedaleko.
W sobotę ruszamy na spacer w stronę Pojezierza, to jedna z niewielu możliwości przy tych warunkach śniegowych.
Trasa naszego spaceru pokrywa się z trasą zawodów, ustępujemy miejsca zawodnikom, bez względu na barwy klubowe. Od stacji kolejki podchodzimy jeszcze trochę stokiem narciarskim (nieczynnym z powodu zbyt dużych opadów śniegu), zjeżdżamy. Wracamy w okolice schroniska, dopingujemy naszych forumowych kursantów. Dalszą część ich walki z szczeliną lodowcową obserwujemy już z nad placka po węgiersku.
O 17.00 ogłaszają lawinową czwórkę.
Wieczór mija nam na długich i niezwykle ciekawych rozmowach z naszym współlokatorem. Tatry, Azja, Nepal, Indie, Kanada. Późnym wieczorem dołączają do nas nasi kursanci. Wieczorna imprezka trwa nadal.
W niedzielę po śniadaniu ruszamy do Kuźnic. Nartostrada przysypana świeżym śniegiem. I tak jest nieźle, wczoraj przejechało tędy ~140 zawodników. Dzięki.
Na polanie wreszcie puch w ilościach pozwalających na przyjemny zjazd, kilka zakrętów.
Do Kuźnic docieramy zadowoleni. Wyjazd zupełnie inny, mało satysfakcjonujących zjazdów, dużo jazdy przetartym wąskim śladem, ale mimo to pięknie było.
No. Bardzo solidna ilość sniegu spadła. Nie wiem czy chłopaki gdziekolwiek poszli, wczoraj nawet do Zielonego nie puściło.
Wrócą, to pewnie bedzie relacja.