Najgorsze w tym wszystkim jest to, że od lat trwa eksterminacja mieszkańców Tybetu a świat się temu przygląda. Kilka lat temu kilku panów podjęło decyzję o igrzyskach w Chinach a dopiero kiedy o olimpiadzie stało się głośniej zaczęły się protesty. Ja wiem, że igrzyska coraz mniej mają wspólnego z czystym sportem a coraz więcej z pieniądzem i farmakologią ale dlaczego "przy okazji" olimpiady tracić ma na tym idea? szkoda mi tych sportowców (w końcu większość to bardzo młodzi ludzie), którzy tyle lat przygotowują się do udziału, walczą a teraz może to wszystko zostać przyćmione przez zamieszki bo boję sie (obym się myliła!), że coś tam niedobrego się stanie...
I nagle teraz cały świat olśniło... jak mam zaprotestować? np. wyrzucić teraz komputer przez okno? od lat większość towarów jest produkowanych w Chinach... mam wywiesić transparent wyprodukowany w Chinach? a tych kilku panów wciąż będzie zacierało łapki bo rzeka pieniążków będzie wciąż płynęła do ich kabzy, jak nie z tej to z drugiej strony.... eee tam, i tak wszystko jest poza nami. czas w Tatry...