grabarz
Adrian
Postów: 1,862
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Dec 2014
Status:
Offline
|
Bieszczadzkie standardy...
Bieszczadzkie standardy...
Jednym z nich jest Połonina Wetlińska, na którą wybraliśmy się jak zawsze w składzie Żona, córka i ja
Wycieczka trwała 5 godz. i miała długość 14 km.
trasa do przejścia to : Brzegi Górne - Chatka Puchatka - Przełęcz Orłowicza - Smerek - Przełęcz Orłowicza - Wetlina,Stare Sioło.
Z Bieszczadami przywitaliśmy się pierwszy raz, czy ostatni... nie wiadomo ?
Nasz pobyt w Bieszczadach przypadł na falę strasznych upałów, które dały nam porządnie w kość. Połonina Wetlińska była naszą ostatnią wycieczką ostatniego dnia w Bieszczadach, później przenieśliśmy się w Pieniny
Kolejny poranek na kempingu w Ustrzykach Górnych
, gdzie mieliśmy naszą bazę wypadową na Bieszczadzkie szlaki. Po pierwszej wycieczce na Tarnicę i Bukowe Berdo, nasze plany lekko uległy zmianie i poruszaliśmy się mniej ambitnie niż było założone, wszystko przez upały jakie były w tym czasie, dobrze że za płotem kempingu płynęła rzeka która była zbawieniem w ten gorący czas, nie mieliśmy skrupułów z niej korzystać
W okolicach godziny 8.00 oddaliśmy numerek kempingowy i ruszyliśmy samochodem w stronę Brzegów Górnych, gdzie mieliśmy zostawić auto i ruszyć na Wetliński szlak.
Zaczyna się tak jak na innych szlakach Bieszczadzkich, po krótkim czasie szlak dosyć mocno pnie się pod górę, krótkie ale wyczerpujące odcinki wyciskają z człowieka pot jak z wykręcanej gąbki
Po godzince z hakiem dochodzimy do schroniska z nietypową nazwą Chatka Puchatka Z zewnątrz wygląda jak wiele innych schronisk, ale w środku już tak nie jest... trochę tak jakby zaraz miało się rozpaść w tylnej części schroniska jest klepisko na którym stoją ławy i stoły, a dziury w ścianach są pozapychane czym się da całość tworzy niepowtarzalny klimat tego miejsca, taki Puchatkowy domek
Nasz Maniek chyba się zakumplował z Puchatkiem
Ze schroniska rozpościera się piękny widok na całą połoninę Wetlińską, długa ścieżka wijąca się między wysokimi trawami i wystającymi z traw skałkami, takie cudowne momenty są tylko w Bieszczadach, pewnie jesienią jest tam genialnie
Pagórki połoniny falują góra dół,góra dół ciągnąc nas jak po sznurku wydeptaną ścieżką, którą dojdziemy do skrzyżowania na przełęczy Orłowicza, z tego miejsca odchodzi szlak na Smerek, na który wybrałem się sam, a reszta ekipy zrobiła sobie przerwę. Szlakowskaz mówił o 20 min. w jedną stronę, moja kondycja pozwoliła mi pokonać ten dystans w połowę krótszym czasie, 18 min. w obie strony
Szybka wizyta na szczycie (foto Krzyża) i powrót na przełęcz, skąd rozpoczęła się ostatnia prosta naszej wędrówki.
Po około godzinie dreptania przez las i piękne zielone łąki dotarliśmy do Wetliny, a stamtąd z powrotem busem do Brzegów Górnych, i tak się zakończyła nasza przygoda z Bieszczadami...
I taka to była wycieczka.
P.S
Nasza córka jest bohaterką tych wakacji, dawała radę pod każdym względem...
Kiedy niektórzy z nas mieli już kompletnie dość, to Lea szła pełna siły i radości z uśmiechem na twarzy do przodu, za to dla niej wielkie brawa
Poza szlakami starczało jej jeszcze sił na takie zabawy.
''(...) nigdy nie umiałem pogodzić się z tym, żeby wracać z niczym. Zawsze próbowałem jeszcze raz. Czasem nawet wbrew logice, ale zgodnie z jakimś wewnętrznym przekonaniem.'' (J.Kukuczka)
Ten post był ostatnio modyfikowany: 12-08-2017 01:50 PM przez grabarz.
|
|