a teraz parafianie napiszcie, czy mimo marudzenia które z Was odstąpi od obejrzenia następnego odcinka

ps. i bez ściem w rodzaju popatrzę, by sie pośmiać
ps2. ja raczej nie będe czekał z wypiekami na emisje kolejnego odcinka, bo jak to ktoś wczesniej napisał dla mnie to po prostu jeszcze jednen serial - zabijacz czasu, choc pora emisji jest spoko

Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-09-2010 07:37 AM przez Sylwester.

A napewno będę czekał na kolejny odcinek
My patrzymy na ten serial pod kątem gór i działalności ratowników, a wiadomo, że ten serial ma mieć dużą oglądalność i jest adresowany do większej grupy odbiorców. Tak jak Sylwek napisał - fajny zabijacz czasu

jak nie zapomnę to obejrzę. jakoś niespecjalnie mnie ciekawią wątki tego serialu, raczej - miło na górki popatrzeć

aaa, takie moje pytanie, czy ktos się dopatrzył skąd zeszła ta lawina??

Lawina zeszła ze zbocza.

Ja będę oglądał. Po pijaku.

Łukaszku, zauważyłam ale czy ktoś by mógł mi określić dokładniej gdzie się to zbocze znajduje?? (a jak ktoś mi napisze że w tatrach to )

ooooooooo!! i to jest myśl!!

Podejrzewam , że w tym filmie ani raz nie padnie nazwa topograficzna. W tej scenie gość wchodzi do Murowańca i szuka pomocy. A sceny plenerowe kręcili chyba po słowackiej stronie. Tam będą piękne skoki akcji i terenu

Normalny serial tylko miejsce akacji rozgrywa się w górach. Nie jest to film dokumentalny ani (jak mi się wydaje ) dydaktyczno - instruktarzowy... więc czego się spodziewać. Dla mnie na razie bez rewelacji. Wątek na razie mnie nie wciągnął i nie zaciekawił, tak więc nie będę wyczekiwać z niecierpliwością na kolejny. Aczkolwiek obejrzę. Zobaczymy. W pierwszych minutach filmu urokliwe dwie panoramki były

A mnie się góry podobały. Każdy pretekst jest dobry, żeby sobie na góry popatrzeć i w sumie pewnie obejrzę następny odcinek właśnie ze względu na góry, aby znów nacieszyć oko...
Wkońcu muszę jakoś odreagować stres związany z piękną pogodą w tym tygodniu i Bartkiem w górach, kiedy ja się już drugi tydzień z grypą zmagam blee i wyleczyć się nie mogę...

Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-09-2010 09:52 AM przez Malwina.

Teraz przynajmniej wiemy dlaczego TOPR nie chciał mieć z tym serialem nic wspólnego.

Porażka. Góry są jedynie tłem do głównej fabuły i durnych wątków, zajmują ok. 20% czasu filmu. Kolejne "Z jak Zazdrość" tylko w tle góry zamiast Grabiny. Poza tym akcja rozgrywała się najwcześniej w końcu maja, o czym świadczy trawa do połowy kolan na łące w Zakopcu. Pokrywa śniegu w górach wynosiła 50%, śnieg stary , zimowy, zbity, topniejący. Nie jestem znawcą, ale czy o tej porze roku i w takich warunkach schodzą lawiny?? Spóźnili się z nakręceniem tego odcinka o 2 miesiące, z nadzieją że zdążą wcisnąć kit. Przy wezwaniu do akcji ani raz nie padła nazwa dolinki ani żlebu którym zeszła lawina. Nazw raczej nigdy nie usłyszymy bo twórcy filmu pewno nie mają o nich pojęcia. Prawidłowa reakcja po filmie ? taka jak po nakręceniu przez Amerykanów filmu o Samurajach ? po premierze filmu w Japonii, nastąpiła dwusekundowa cisza, a potem długie salwy śmiechu.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-09-2010 11:23 AM przez Mario029.

Oglądem. Komentarz jak wyżej.
Dzieło ani nie przynosi chluby ratownikom, ani nie propaguje Tatr / gór tylko chlanie, bzykanie i dobrą zabawę. Jak można nadawać takie coś o 21.30, zaraz po dobranocce!
Zero etosu i mistycyzmu. Tfu.
Jedźmy z pikietą pod siedzibę KRRTV! Abonament poszedł się paść...

Niby racja ale faktem jest, że grupą docelową tego filmu nie są znawcy Tatr czy nawet turyści tylko szeroka masa społeczeństwa. A jej takie szczegóły do szczęścia nie potrzebne.

Akurat uważam , że bzykanie i chlanie w górach ma sens. To składniki Etosu.

Nie porównujcie tu "bohaterów" filmu do TOPRU bo to nie ma nic wspólnego, a może tylko obrazić Tych drugich, to wszystko to tylko czysta fikcja, oparta na kilku pierwszych usłyszanych stereotypach. Ludzie, to ma być sex and drugs, co przyciąga tłumy widzów co za tym idzie kasę i to cała filozofia... ja nie oglądałem... ale naszła mnie ochota na "Prowokatora", naprawdę fajne ujęcia
buźka pa

Moi Mili!

Musimy się zastanowić do kogo ten film jest skierowany. Jeżeli szukaliście w nim dokumentalnego zapisu akcji ratowniczych, to nie trza się chyba było fatygować i czekać do 21.30 Ja tego wcale nie oczekiwałem, a na pewno nie w publicznej tv. Wiedziałem przecież co to będzie za twór. Może na discovery... I powiem szczerze, choć wiem,że zaraz mnie zakrzyczycie, że obejrzałem go sobie z przyjemnością i zamierzam go dalej oglądać. To, że jest zrobiony pod publikę - nie ulega wątpliwości, że obraz akcji ratowniczych nie odzwierciedla faktów - również ale i tak jest to film, który wyróżnia się z grupy innych podobnych mu filmów (nie mówiąc o innych tasiemcach). Były już filmy o lekarzach codziennie zmagających się z nietypowymi schorzeniami, policjantach codziennie rozwiązujących skomplikowane zagadki kryminalne, jest i o ratownikach. Myślicie, że film, w którym przez 11 odcinków non stop będą pokazywać akcje ratownicze będzie miał taką oglądalność, że w ogóle będzie będzie się opłacało telewizji go pokazywać. Są przecież wspaniałe, wymienione zresztą w tym temacie, filmy poświęcone górom, taternikom, ratownikom. jak będę miał potrzebę to któryś obejrzę. Żaden serial nie powinien ich kopiować, bo i po co, nie takie jest jego przeznaczenie.

Jest parę elementów pozytywnych (odczucie subiektywne), które go wyróżniają a których nie zauważyłem w analogicznych produkcjach:
1. Dobra, jak na polskie warunki, realizacja
2. Plenery, chociaż faktycznie ich mało - mogą się podobać. Miejmy nadzieję, że w następnych odcinkach będzie ich więcej.
2. Na prawdę dobra muzyka, pomijając monumentalne hollywoodzkie pasaże podczas lotu Sokoła
3. Dobra gra aktorów, pomijając denerwująca dykcję Lindy, której on sam nie jest w stanie wyeliminować

I mogę tylko mieć nadzieję, że z odcinek na odcinek będzie lepszy, bo w odróżnieniu od większości wypowiadających się Forumowiczów nie oglądałem go jeszcze do konca i nie wiem jak dalej będzie wyglądał. Po jednym odcinku trudno cokolwiek więcej powiedzieć

Swoją drogą trzeba się cieszyć z tego co jest, mogli go przecież nakręcić na Jurze

A i jeszcze jeden dla mnie bardzo pozytywny akcent: piosenka na rozpoczęcie i zakończenie. Od razu przypomniały mi się stare dobre czasy polskiego punkrocka

Tyle ze mnie. A teraz wszyscy na mnie

Ten post był ostatnio modyfikowany: 23-09-2010 04:53 PM przez jacko.