RE: Skitury, foczenie czyli relacje z białego szaleństwa
Brawa za pomysły, teraz jeszcze jedna osoba (Majka) doszła do "wyciagania" ekipy w śnieg
A na tej słynnej Gęsiej Szyji też jeszcze nie byłem. A spotkanko odbyło sie w terenie, czy pod dachem na jakimś browarku ?
Zaprzyjaźnij się z człowiekiem, który chodzi po górach
RE: Skitury, foczenie czyli relacje z białego szaleństwa
Spotkanie zgodnie ze staropolską gościnnością odbyło się pod dachem. Czym chata bogata itp.
Anna na drugim zdjęciu jest właśnie grzbiet, którym prowadził szlak. Bardzo klimatyczne miejsce.
RE: Skitury, foczenie czyli relacje z białego szaleństwa
no i ja musze wtrącić moje trzy grosze - cudownie bylo, a ja nie przestaje wyszukiwac na necie nart i wiazan turowych do kupienia. Wkrecilam sie totalnie, super sie foczylo w niedziele, pomimo tego, ze z rana pogoda nie wygladala zachecajaco. a zjazd jeszcze lepszy, ten cudny snieg!!! bajka po prostu bajka
RE: Skitury, foczenie czyli relacje z białego szaleństwa
Weekend rozpoczęliśmy już w piątek. Po trzynastej wyjechaliśmy na Kasprowy. Wieje, sypie, mgła coraz gęstsza. Idealne warunki do jazdy. Miało to też swoje plusy - mało ludzi w kotle Gąsienicowym, trasy nie ruszone ratrakiem, fajny śnieg do jazdy. Korzystaliśmy z uroków jazdy w gęstniejącej mgle, a na koniec kotłem Goryczkowym zjechaliśmy aż do samego ronda.
W sobotę dołączył do nas Bartek. Korzystając z okienka pogodowego, chcąc nasycić się widokami wybraliśmy się do Kieżmarskiej. Może Bartek napisze coś więcej, ja tylko kilka słów.
Wycieczka skiturowo - rakietowa. Doszliśmy do Białego Stawu, zjechaliśmy do schroniska i stamtąd w dół. Niestety nie dane nam było tego dnia pojeździć w fajnym śniegu. Piękny dzień.
Niedziela ze znajomymi na wyciągu. Bardzo pozytywnie. Mam jednak za słabe nerwy na wyciąg. Ludzie depczący sobie po nartach, pchający się żeby wjechać o jedno krzesło wcześniej - to nie dla mnie, wolę foczyć w górach.
Bardzo fajny, choć męczący weekend. Czekam na następny!
Jutro wstawię więcej fotek.
RE: Skitury, foczenie czyli relacje z białego szaleństwa
Przyznam ze bardzo miło wspominam zjazdy z Kasprowego w tej mgle i zawiei
Z zabawnych sytuacji:
1. Zaczynam zjeżdżać, Paweł jest już niżej, ja ciągle na progu i stoję z wahaniem przed tą ścianką puchatego śniegu, podjeżdża do mnie facet i mówi żebym jechała trawersem dalej, ze tam przejeżdżone i mniej stromo. Ja mówię ze muszę tędy ze tu pierwszy raz, a on patrzy na mnie mocno zaskoczony: Pierwszy raz na nartach?! Nie, czy ja na samobójce wyglądam?
2. Gdzieś w połowie stoku podjeżdża do Pawła kobieta z pytaniem którędy do wyciągu bo ja nic nie widzę w tej mgle. Paweł powiedział ze najlepiej trzymać się krawędzi stoku bo jest oznakowana. Kobieta zdecydowała ze woli jechać za Pawłem bo będzie pewniejsza
Fajnie się też jeździ w takich trudniejszych warunkach.
W sobotę bajeczne widoki ale niestety teren był kiepski do fajnych zjazdów, śnieg na południowych stokach zupełnie do niczego, juz mokry, siadający, trudno w nim prowadzić narty. Tutaj nasz błąd, północne stoki miały idealne warunki do zjazdów. To taka informacja na przyszłość
A Paweł zapomniał dodać o super grillu w sobotę kiełbasie, wódce, boczku z czosnkiem i zabawie
"[Tatry]...Przeto stałyście się marzeniem, tęsknotą ludzi spragnionych modlitwy bezsłownej i słońca"
RE: Skitury, foczenie czyli relacje z białego szaleństwa
Jak cudownie.... a ja w ten weekend tylko nartyna wyciągach... az lezka sie w oku kreci! Za to biesiadowałam na całego a sprzęt kompletuje już pełna parą! Następnym razem powinnam już w końcu jeźdżić na swoim!