Odpowiedz  Napisz temat 
Biegiem na Magurkę i troszkę dalej!
Autor Wiadomość
hemlighet
Hemli
*****


Postów: 2,576
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2011
Status: Offline
Post: #1
Biegiem na Magurkę i troszkę dalej!

Pasmo: Beskid Mały. Szczyty: Magurka Wilkowicka i Czupel. Czas operacyjny: ok. 3 h. Kilometrów: 16,4.

Przebieganie gór kojarzy się raczej z czymś negatywnym - praktykowane podczas wyjazdów "w pigułce", w których to chce się zobaczyć jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Skutek - wiadomo, okolicę zapamiętujemy pobieżnie, przyjemność z przejścia też taka jakby mniejsza...
Ale skoro okolicę, w którą się wybieramy znamy już dość dobrze, to czemu by nie przyspieszyć? Wink

Toteż wpadłam na taki pomysł. Za cel obrałam najbliższy chyba mym rodzinnym okolicom Beskid Mały i szlaki, które dobrze znam, a na których już jakiś czas nie byłam. To moja pierwsza tego typu relacja. Mam nadzieję, ze Was nie zanudzę Shy

Koleje Śląskie zawiozły mnie do jednej z dzielnic Bielska Białej. Tam bowiem miał się zaczynać mój szlak. W ramach rozgrzewki czekało mnie na początek zaprzyjaźnianie się z asfaltem. Oczywiście pod górę. W obawie przed szczekająco-straszącymi pieskami przemykałam koło kolejnych bram. W końcu pojawił się pierwszy, który stał na mojej drodze, na szczęście pozwolił koło siebie przemknąć bez odzewu. Drugą psią przeszkodę spotkałam chwilę później - na początku pomyliłam go z kozą, bo piesek po prostu się pasł. Stał sobie na łące, zajdając się trawą. Może wychowała go kozia rodzina? Wink W każdym bądź razie, na mój widok tylko na chwilę uniosł głowę, na moje szczęście mnie ignorując.

Przyszedł więc czas na pożegnanie z asfaltem. Hahaha, a więc tu zaczyna się górskie bieganie, ha!





Czas zostawić miasto za sobą. Aparat do łapki i ruszyłam. Moje górskie zacięcie nie trwało jednak długo - miej więcej do pierwszej "ściany", czyli po prostu stromej ścieżki z ruszającymi się kamorami. Choćby nie wiem co, nie dało się po tym biec. A przynajmniej tak sobie to wytłumaczyłam.

Ową ścianę więcj przeszłam, a gdy teren zrobił się bardziej łaskawy, znowu zaczęłam truchtać. Odgłosy miasta, które zostawiałam w dole stawały się coraz cichsze, co podniosło mnie trochę na duchu.



Zdjęcia "w biegu" jak się okazało, nawet wychodziły Wink

Najbardziej jednak podniosło mnie na duchu to, że szlak zaczął prowadzić w dół! Ani się nie obejrzałam, a byłam na Siodle, czyli Przełęczy pod Łysą Górą (która nota bene nie jest wcale łysa). Czyli, że pierwsze cztery kilometry i troszkę za mną.Na przełęczy ktoś postawił sobie domek. Przez płot udało mi się zrobić za to takie zdjęcie:





Ruszyłam dalej. Zbyt daleko jednak nie dobiegłam - ścieżka znowu stanęła przede mną dęba. Kamienie oczywiście też były. Wszelkie próby przebiegnięcia tego kończyły się fiaskiem, toteż pokornie musiałam ten odcinek przejść. I to jak się przy tym zmęczyłam!



Mapa jednak nie pozostawiała złudzeń: 330 metrów przewyższenia na odcinku 2,4 km.



Uff!



Po drodze minęłam oto taki smutny widoczek. Beskidzie Mały, co oni ci zrobili?



Po jakimś czasie ujrzałam światełko w tunelu. Koniec lasu! Będą widoczki! Tak się jakoś miło złożyło, że razem z widoczkami wypłaszczyła się ścieżka. Lepiej być nie mogło Wink


Gdzieś tam między domami zobaczyłam wieżę Magurki. Byłam mniej więcej w połowie drogi. Ta druga połowa okazała się jednak niezwykle przyjemna.



Naparstnice to symbol beskidzkiego, wczesnego lata.





Pokazały się widoczki na Skrzyczne, na którym byłam poprzedniego dnia. To jest piękna górka!

Po jakimś czasie minęłam słynny pod-magurkowski sklep i tadaam! Jestem na szczycie Magurki. Siódmy kilometr.



Endomondo oczywiście twierdzi inaczej. Tempo nie zachwycało Shy



Pod schroniskiem pustki. Nie ma się w sumie co dziwić - sezon wakacyjny jeszcze nierozpoczęty, a sezon na wycieczki szkolne już się skończył. Przechadzał się tam tylko jeden pan, który się mnie spytał, czy palę, chcąc wydębić ode mnie papierosa. Odpowiedziałam mu oczywiście przecząco dodając, że jakbym paliła to bym tu nie wbiegła Wink

Posiedziałam chwilkę i wydawało mi się, że zmęczenie jakoś zupełnie przeszło. W początkowych moich planach z Magurki miałam biec już tylko w dół. Ale tak siedząc przy mapie strasznie zaczął mnie kusić Czupel. W końcu to prawie po płaskim... No to co? To biegniemy!



Rzeczywiście, było prawie po płaskim. Gdzieś tam po drodze minęłam pierwszych ludzi na szlaku i biegnąć piękną bukową alejką dotarłam na szczyt. Trochę ponad 9-ty kilometr.







Miejsce na radość oczywiście też było Wink Niestety nie było w okolicy nikogo, kto pomógłby mi ową radość uwiecznić, więc musiałam poradzić sobie sama Cool



Z Czupla pozostawało mi zbiegnięcie znowu na Magurkę. A tam... mały popasik Wink



Chciałoby się cieszyć chwilą i siedzieć tam jeszcze dłuugo... Ale niestety, trzeba było wracać. A z powrotem już tylko w dół - prosto do Straconki.

Na początku trochę wykręcających nogę kamorów, a potem już wygodnie, ścieżynką, z widokami. I jak tu nie lubić pagórków Beskidu Małego? Wink



Podczas zbiegania miałam widoki na moją trasę - tutaj na przykład na Siodło.



Kiedy przecięłam trzeci raz drogę z Przegibka, wiedziałam, że za chwilę pożegnam się z leśną ścieżką.



O, dokładnie prawie w tym miejscu Wink

Do przystanku autobusowego pozostał mi pewnie z jeden kilometr po asfalcie i troszkę. Jakoś tak się stało, że właśnie na tym ostatnim kilometrze całkiem opuściły mnie siły. Jakoś dotruchtałam do przystanku. Zmęczona, ale zadowolona Smile Z nadzieją, że w przy najbliższej okazji powrócę jeszcze w te okolice potruchtać Wink

A tak wyglądała moja trasa:    



http://hemli-w-gorach.blogspot.com/
02-07-2015 02:56 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #2
RE: Biegiem na Magurkę i troszkę dalej!

Hemli, widzę, że powoli przenosisz się w inne dymenzje. Na Tobie poznaję, że życie to sinusoidalnego. Ty jesteś w fazie, kiedy się idzie do góry a już za zenitem. Jednak tak musi być. Smile Mam obawy, że forumowe dziadki będą Ci przeszkadzać w locie.!



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
02-07-2015 03:55 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
tomtur

*****


Postów: 7,587
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Offline
Post: #3
RE: Biegiem na Magurkę i troszkę dalej!

I jedz tu z taką na bibęuhm



"Bo właśnie tam wiem po co żyję."
02-07-2015 04:12 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
hemlighet
Hemli
*****


Postów: 2,576
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2011
Status: Offline
Post: #4
RE: Biegiem na Magurkę i troszkę dalej!

Stasiu, Tomku, spokojnie, aż tak nie latam, a w przypadku biegania po górach to wręcz raczkuję innocent A spokojnie łazić po górkach nadal lubię najbardziej i to się pewnie nie zmieni Smile



http://hemli-w-gorach.blogspot.com/
02-07-2015 05:13 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #5
RE: Biegiem na Magurkę i troszkę dalej!

Jeszcze parę lat i będę na bibach gotował obiady i przygotowywał kwizy. unsure



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
02-07-2015 07:22 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
szewczyczek

*****


Postów: 4,480
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2011
Status: Offline
Post: #6
RE: Biegiem na Magurkę i troszkę dalej!

Stasiu napisał(a):
Jeszcze parę lat i będę na bibach gotował obiady i przygotowywał kwizy. unsure


To ja zostaję na wycieczkach w kuchniBig Grin



Hej ho, zwariowana przygodo!
02-07-2015 07:28 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #7
RE: Biegiem na Magurkę i troszkę dalej!

Już widzę, jak Ty z patelnią i ja z kociołkiem podążamy za górołazami. Smile Aczkolwiek mnie się wciąż śni ten gulasz kociołkowy w Chacie pod Suchym.
A propos, Hemli, czy ten czas 57:33 jest dobry na tych 6,58 km? Jeszcze by chyba było trzeba zapodać przewyższenie.



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.

Ten post był ostatnio modyfikowany: 02-07-2015 08:42 PM przez Stasiu.

02-07-2015 08:39 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
hemlighet
Hemli
*****


Postów: 2,576
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2011
Status: Offline
Post: #8
RE: Biegiem na Magurkę i troszkę dalej!

Jakby tak polecić z cyferkami to wyglądało to tak:
Samego biegu (a czasem dreptania, jak było stromo) miałam 1h 56 minut, odległość 16,42 km, w górę ok. 720 m, w dół ok. 600 metrów. Wychodzi średnie tempo 8,5 km/h. Myślę, że to raczej średni czas, ale może znowu nie taki najgorszy Shy Jakby to były zawody to bym sobie nie pozwoliła w przerwie na leżenie z nogami na ławce innocent

O średnim tempie chodzenia w górach to bardziej wie Szewczyczek i on mógłby coś na ten temat powiedzieć Smile Podobno średnie tempo chodu człowieka to 5 km/h. Nie wiem jak pod górę. Ja po płaskim biegam średnio powiedzmy 10,6 km/h.



http://hemli-w-gorach.blogspot.com/
03-07-2015 08:23 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
tomtur

*****


Postów: 7,587
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2006
Status: Offline
Post: #9
RE: Biegiem na Magurkę i troszkę dalej!

No idź z taką w góry 1km na godz,a jak po drodze schronisko to nawet 0,2 na godz.i tyle w temacie Big Grin



"Bo właśnie tam wiem po co żyję."
03-07-2015 04:56 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Stasiu

*****


Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status: Offline
Post: #10
RE: Biegiem na Magurkę i troszkę dalej!

Nawet średnie tempo chodu szewczyka 5 km/godz to raczej też z takimi nie zadzierać. kwasny



Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
04-07-2015 06:00 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Zacytuj ten post w odpowiedzi
Odpowiedz  Napisz temat 



Pokaż wersję do druku
Wyślij ten temat znajomemu
Subskrybuj ten temat | Dodaj ten temat do ulubionych

Skocz do: