Klettersteig Anna - mniejsza siostra Johana
|
Autor |
Wiadomość |
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
Klettersteig Anna - mniejsza siostra Johana
Ze super Klettersteigu Dachstein tą część jeszcze nie obmacywałem. Miałem do tego możliwość w tym roku. Samotnie sobie pojechałem w ten region, który jest dla mnie sporo przyciągający. Masyw Dachsteina, to przerośnięte Taterki a masyw Niskich Taur, to przerośnięte Zachodnie. Tutaj jednak latem nie spotyka się aż takie rzesze turystów. No i w obrębie Dachsteina jest sporo klettersteigów zaliczanych do najlepszych w Alpach Wschodnich.
Klettersteig "Anna" (KA) najniżej położony z całej trójcy, prowadzących na szczyt Hoher Dachsteina (2995 m, inne mapy podają 3004 m, chyba dla reklamy). Tutaj można w schemacie popatrzeć na całą trójcę: http://www.bergsteigen.at/pic/pdf/2175_T...n_topo.pdf
Przewyższenie 300 m i samotny czas przejścia 2 godziny można zaliczyć do podprzeciętnych. Jednak połączenie z Johanem i Schulteranstiegiem na samotnym wierzchołku to już 1200 m pionu i 6 - 7 godzin czystego trzymania się piorunochronu. Co do stopnia obciążenia mamy tutaj "D" - bardzo ciężko. Muszę tutaj dodać (będę niżej opisywał), że dolne C/D było dla mnie gorsze niż samotne D.
Detail samotnego KA: http://www.bergsteigen.at/pic/pdf/2147_T...g_topo.pdf
Pozytywa:
+ indywidualnie przejdziony KA bezproblemowy dla tych, co mają doświadczenie w tego typu smakowania kopczyków,
+ w połączeniu z pozostałymi dwoma klettersteigami fantastyczna przygoda,
+ tutaj nie przeszkadzają nam rzesze turystów, maksymalnie jesteśmy obserwowani przez lunetę od schroniska Dachstensüdwand,
+ wszędzie jest relatywnie blisko (schronisko, punkt wyjsćia) i nie trzeba się targać pół świata.
Negatywa (chyba ich nie ma):
- nie nadaje się dla początkujących.
Swoją dzisiejszą ekwilibrystykę rozpoczynam nieśmiało z Schladmingu. Autobus darmowo (czy przypadkiem darmowo nie mało być w komunizmie) mnie wywozi po 50 minutach pod dolną stację kolejki linowej (1680 m) prowadzącej na szczytowe partie Dachsteina. Po wyjściu z autobusu od razu napierają na mnie znane widoki.
Ta "mała" ledwie widoczna skałka w lewo od budynku stacji jest mój dzisiejszy cel Mitterstein (2097 m) ze swoim KA. Można jeszcze zaznaczyć, że Wielki prezentuje się tutaj okazale. Większość turystów znika w budynku w celu przemieszczenia się kolejką na szczytowe partie. Cena biletu bagatela - 32 Euro do góry i w dół. Mogę jednak wyznawców komunizmu pocieszyć - właściciele karty Sommercard Schladming-Dachstein (http://www.sommercard.info) mogą raz za 7 dni wyjechać darmowo!!! Jakie by było ładne życie turysty w Taterach, kiedy by jeździł darmowo w relacji Zakopane-Palenica albo Chochołowska i raz w tygodniu przejechał sobie darmowo kolejką naprz. ze Skalnatego na Łomnicę. Ja, też właściciel magicznej karty, mam jednak inne plany i lekutko daję się unieść szanującą płuca drogą do schroniska Dachstensüdwand.
Tych 20 minut nawet się nie zapociłem. Godzina jest jeszcze młoda i dlatego nie mam w planie zatrzymywać się przy schronisku. Dla porównania robię tylko zdjęcie już całkowicie widocznego kopczyka.
Od schroniska Mitterstein wygląda jak nic nieznacząca skałka, nie przewyższająca babki w mojej domowej piaskownicy. Jednak, kiedy staję po dalszych 25 minutach u podnóża skały, wygląda to całkiem inaczej. Moich 1,76 m wzrostu ku niespełna 300 m ściany do wymacania budzi respekt. Na miejscu przygotowuje się ekipa młodzieżowa. Przezornie odmawiam puszczenia przodem. Wnerwia mnie potem, kiedy ktoś sapie mi pod tyłkiem. Raczej pójdę za nimi i wtedy będę miał więcej czasu na robienie zdjęć i na wydychanie.
Ostry start. Skała od początku mnie nie rozpieszcza. Po paru metrach już fuczę jak maszyna parowa. Pierwsze kluczowe miejsce, gdzie trzeba zastosować górolski styl. Jak się później okaże było to najcięższe miejsce. Wyżej były jeszcze cięższe techniczne pasaże, ale zaraz na początku to C/D dało w d***. Przepinanie karabinków z zapartymi stopami o pionową skałę, trzymając się liny jedną ręką to nie jest wesoły moment.
W skale jest parę stalowych kołków, ale nie są ustawione na każdy krok. Szkoda, że nie mam ze sobą statysty w postaci Tomtura. Wtedy zdjęcia z akcji macania skały są więcej realistyczne. I tak muszę aparat wyciągać tylko w miejscach, kiedy jest chociaż trochę miejsca na jako takie ustawienie nóg.
Po początkowej fazie, część o trochę lżejsza. Grupa młodych przede mną walczy dzielnie.
Cieszy mnie, że są tutaj, ponieważ idzie mi się z nimi raźniej. Mam też więcej czasu na oglądanie okolicy i nabranej wysokości. Aparatem staram się jak najlepiej uwiecznić prawdziwą atmosferę tego miejsca.
Szkoda tylko, że nie mam z kim podzielić się ze swymi uczuciami. W końcowej fazie KA zmusza nas znowu do większego przyciskania się na skałę. W schemacie są zaznaczone dwa D. Odznaką tego jest ponowne pionowe nachylenie trasy.
Okazuje się jednak, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Budowniczy KA byli w tym miejscu łaskawi. Pionową i gładką ścianę osadzili dostateczną ilością żelaznych kołków i nie trzeba było wspinać się na zaparcie. Jednak ta przestrzeń pod bucikami... nie była dla każdego do patrzenia.
Żeby jednak nie było tak łatwo, na koniec otrzymaliśmy podarunek w postaci powinnego horyzontalnego, chyba ze dwa metry, przejścia w górolskim stylu (na zaparcie), na pionowej i całkiem gladkiej skale. To wysunięte dupsko w próżną przestrzeń, gdzie w dół było ze 200 m, odczułem aż w klatce piersiowej. Szkoda, że nie było jak uwiecznić tego momentu. Na szczęście to była ostatnia eskapada na KA. Pozostało mi już stopniem A dojść do wierzchołka Mittersteinu.
Wierzchołek zostawiam młodzieży, która sobie urządziła popas.
Ja mam w planie dojść do niedalekiego siodła, gdzie faktycznie kończy się klettersteig. Tutaj też dochodzi ścieżka prowadząca na Klettersteig Johann. Człowiek by się łatwo skusił na dalsze drutołażenie, ale trzeba wracać. Nawet jest powód do tego. Z drugiej strony Dachsteina słyszę charakterystyczny pomruk. Złapanie burzy na klettersteigu to jest ostanie co bym chciał przeżyć. Trzymanie się górskiego piorunochronu, to jest jeszcze gorsze niż słynna ruska ruletka. Przy niej ma człowiek szansę 1:6, ale na klettersteigu ma szansę 1:1. Uderzy albo nie uderzy. Wybieram kierunek schronisko, gdzie na mnie czeka zasłużony napój turysty. Po drodze jeszcze mijam kolejną grupę, która miała inny sposób na ochłodzenie organizmu.
Do schroniska wpadam z pierwszymi kroplami deszczu. Napój turysty mogę powoli i należycie okosztować. Kto by się śpieszył, kiedy jedno jasne pełne kosztuje 3,9 Euro. Do dolnej stacji kolejki linowej schodziłem w deszczu.
Musiałem. Autobus nie czeka a następny jechał za dwie godziny. Nie chciałem dalsze godziny ciężkie pieniądze utapaić w restauracji. Po 5 godzinach jestem znowu tam, gdzie rano wychodziłem.
Zakończenie: Fajna trasa dla amatorów tego typu chodzenia po kopczykach. Taka mała rozgrzewka przed samotnym wyjściem Johanem na Dachstein.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-07-2012 06:01 AM przez Stasiu.
|
|
15-07-2012 06:00 AM |
|
|
tomtur
Postów: 7,587
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2006
Status:
Offline
|
RE: Klettersteig Anna - mniejsza siostra Johana
Qrczę Stach następnym razem pojedziemy
"Bo właśnie tam wiem po co żyję."
|
|
15-07-2012 03:06 PM |
|
|
Pablo
pablo
Postów: 10,672
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Dec 2006
Status:
Offline
|
RE: Klettersteig Anna - mniejsza siostra Johana
Narobiłeś smaczka Stasiu a i ciut bliżej niż w Dolomity
ps. szkoda że fotki dałeś takie małe.
Zaprzyjaźnij się z człowiekiem, który chodzi po górach
|
|
15-07-2012 06:40 PM |
|
|
yoter
Postów: 1,094
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: May 2009
Status:
Offline
|
RE: Klettersteig Anna - mniejsza siostra Johana
Narobiłeś smaczka Stasiu
Oj tak!
góry to początek nieba
|
|
15-07-2012 07:50 PM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Klettersteig Anna - mniejsza siostra Johana
(...)ps. szkoda że fotki dałeś takie małe.
Nie wiem gdzie jest problem. Ale ostatnio nie mogę praktycznie wgrać fota większe jak 100 kB. Nie wiem jak sobie z tym poradzić.
Mogę Wam tylko jeszcze pokazać parę ruchomych obrazków z tej wyprawy: http://www.youtube.com/watch?v=np0ywo5WFek
Co do smaku panowie, to będzie powtórka w sierpniu z drutołażenia w Dolomitach i może w powrotnej drodze zahaczę ponownie o Dachstein.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-07-2012 08:18 PM przez Stasiu.
|
|
15-07-2012 08:05 PM |
|
|
Piotr A.
Postów: 609
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jun 2007
Status:
Offline
|
RE: Klettersteig Anna - mniejsza siostra Johana
Gratulacje Stachu piękna wyprawa ładny opis
|
|
17-07-2012 12:59 PM |
|
|
dr.Etker
Postów: 8,835
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Nov 2006
Status:
Offline
|
RE: Klettersteig Anna - mniejsza siostra Johana
Ten post był ostatnio modyfikowany: 19-07-2012 02:00 PM przez dr.Etker.
|
|
19-07-2012 01:58 PM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Klettersteig Anna - mniejsza siostra Johana
Bo my, ludziki kopczykowe, zawsze musimy wleźć tam, gdzie barany nie wlezą Tyle razy dostajemy w d...ę, ale zawsze tam powracamy.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
|
|
19-07-2012 02:05 PM |
|
|
Scarlett
Postów: 1
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Oct 2014
Status:
Offline
|
RE: Klettersteig Anna - mniejsza siostra Johana
Maka, fajnie miałeś. Mnie najwięcej intereseju wyjście na Ankogel. Jest już długo w moim górskim polu widzenia. Smile Kiedy ja to wszystko przejdę Sad
Scarlett
|
|
13-10-2014 06:37 AM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Klettersteig Anna - mniejsza siostra Johana
Maka, fajnie miałeś. Mnie najwięcej intereseju wyjście na Ankogel. Jest już długo w moim górskim polu widzenia. Smile Kiedy ja to wszystko przejdę Sad
Dzięki Scarlet, że chwalisz wyprawę Maki na mojej relacji. Inaczej ja jestem Stasiu, nie Maka. Na Annie było faktycznie fajnie.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-10-2014 05:20 PM przez Stasiu.
|
|
13-10-2014 05:18 PM |
|
|
zadzia42
Postów: 1
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Jan 2015
Status:
Offline
|
RE: Klettersteig Anna - mniejsza siostra Johana
Fantastycznie opisana trasa,wszystko zrozumiale i czytelnie. Mam nadzieje ze znajde wiecej opisow tras.
|
|
08-01-2015 07:38 PM |
|
|
Stasiu
Postów: 17,631
Grupa: Zarejestrowani
Dołączył: Mar 2008
Status:
Offline
|
RE: Klettersteig Anna - mniejsza siostra Johana
Fantastycznie opisana trasa,wszystko zrozumiale i czytelnie. Mam nadzieje ze znajde wiecej opisow tras.
Dzięki. Jednak moje opisy służą jako zachęta do wypróbowania tego wszystkiego na własnej skórze.
Góry się nie zdobywa, góry nas wpuszczają.
|
|
08-01-2015 08:33 PM |
|
|