pewnie dlatego że nas tam dawno nie było

cóż, niewiele mi zostało do dodania...
wycieczka jak najbardziej pozytywnie zapamiętana, miała być odpoczynkiem po Fatrze i taka też była, lajtowo i wolnym leszczem z wygrzewaniem się na mogielickich polanach
tylko jak dla mnie ludzi tam za dużo się teraz zrobiło, zazwyczaj była tam cisza i spokój a teraz tłumy niedzielnych wycieczkowiczów w pantofelkach i klapkach... cóż, wieża widokowa plus krótkie podejście równa się tłumy ...
a nam i tak było mało pierwotny plan zakładał zejście niebieskim szlakiem do Szczawy, ale zgodnie stwierdziliśmy że za wcześnie w domu być nie można
no i trochę się bałam podejścia bezszlakowego, niby na mapie jest jedna droga iprosto i łatwo to wygląda a czasem rzeczywistość weryfikuje wyobrażenia. Na szczęście nie w tym przypadku, łatwo i praktycznie bez wysiłku osiągnęliśmy grzbiet i zielony szlak, wystarczyło tylko trzymać się prawych odgałęzień drogi cały czas