Popatrzyłem sobie po różnych miejscach w sieci i widzę, że silnie odżył pomysł na zrobienie Grani Głównej Tatr Zachodnich na dodatek latem.
Tak się zastanawiam, a może by tak nie tylko gadać, a faktycznie zrobić taki wypad?
Z założeniem przejścia bez schodzenia rzecz jasna. W sumie to około 24 - 28 godzin w zależności od warunków
Robiłem kiedyś odcinek od Wołowca do Tomanowej ale potem zeszliśmy do Kościeliskiej. Całości nigdy
Bezszlakowo nie za dużo grani, a nawet można by sie pokusić o legalne przejście
że silnie odżył pomysł na zrobienie Grani Głównej Tatr Zachodnich na dodatek latem.
W sumie to około 24 - 28 godzin w zależności od warunków
Rozumiem od Przełęczy Huciańskiej do Liliowego...
Pomysł może i odżył- ale po 24 godzinach -będzie deko przyklapnięty-chyba że masz taką kondychę jak Cywiński albo Żurek
Nie, no nie mam ale zawsze mozna biwak zrobic. Nie jestem matematykiem. Zawsze najpierw przyjemność, potem szczegółowość przejścia. Ale może być ściśle jak Pan Bóg grani przykazał
Nie wiem, tak rzuciłem...
Bustrze, jeżeli sobie chcesz dać w kość, to polecam Nizkie Tatry od Telgartu po Donovaly. Stare przewodniki pisały o 7 dniach. Ostatnim czasem popularne jest przejście bez zakładania biwaków. Czytałem jedną relację.
No w kość sobie wcale nie chcę dawać
Propozycja wcale nie musi oznaczać dawania w kość
Ja zawsze najpierw przyjemność, a potem harówka (charówka?)
Ja zawsze najpierw przyjemność, a potem harówka (charówka?)
Dokładnie-spożycie nade wszystko
Harówka-zgadza się .
Ps.
Proponuję ten wątek przenieść do działu "Dyskusje górach"
Proponuję ten wątek przenieść do działu "Dyskusje górach"
Przeniesione choć lepiej wg mnie pasuje tutaj.
A nie lepiej iść zimą... świstaki się nie zdenerwują
No grań Tatr Zachodnich chodzi za mną i spokoju nie daje... ale chcę ją zrobić zimą... na razie może polską grań - może tak zaczynając od Grzesia... tylko często warunki nie sprzyjają i nie za bardzo pchać się w zadymę i niepewny śnieg z ciężkim worem. Ale może kiedyś się uda w końcu. Gdzieś na necie za to czytałem relację zimowego przejścia od przeł. Huciańskiej do Liliowego - właśnie zimą.
To chyba tu było:
http://www.e-gory.pl/content/view/1508/52/
No tak zima to tak standardowo. Zima bardzie by mi chyba teraz odpowiadała Grań główna ale Wysokich
I to nie z przekory mowie. W zeszłym roku zrobiliśmy z kolegą od swinicy do Czarnewgo Mięgusza ale w miedzyczasie bylismy w "Pięciu" i w "Moku". Taka pieciodniowa zabawa ze sniegiem
Chetnie bym poszedl od Jagniecego do rysow? A moze to tylko tak sie przekomarzam?
Sam nie wiem. Lubie ekstremalne warunki i sa mi potrzebne kilka razy w roku ale czasem sobie mowie ze juz dosc
No od Jagnięcego do Rysów zimą to nie moja liga. Jeśli faktycznie dasz radę to zrobić, to szacun! Mi wystarcza zimowy wiatr na grani Zachodnich, który zwala z nóg. A z Wysokimi to może jeszcze coś w tym roku spróbuje zimowo, ale na razie ostrożnie - zobaczę, z czym to się je
Jakby się może udał trawers pod Świnicą na Walentkowy, dalej na Gładki i do Szpiglasowego... takie marzenia na razie.
No dziś z moja forma to bym nawet w Swietokrzyskie sie bal
Tatr Zachodnich właściwie nie znam, ale zaciekawiliście mnie takim przejściem.
Dlaczego nie?
Ja akurat pomyślałam o lecie i non-stop...
Tatr Zachodnich właściwie nie znam, ale zaciekawiliście mnie takim przejściem.
Dlaczego nie?
Ja akurat pomyślałam o lecie i non-stop...
No tak Kasiu, jak na całego to na całego. Trzeba ale startować od Białej Skały
Kasia, No z tym 24 to bym nie szalal. Bieganie na wariata to mi sie nie usmiecha. Spox pojdziemy opublikujemy stos fotek z widoczkami a reszcie niech bedzie zal i wstyd straszny ze nie poszli